Audio: Fakty po Faktach

Lila Dutka, Bartosz Cichocki, Andrij Deszczyca, Janusz Bronowicz, s. Małgorzata Chmielewska

Atak Rosji na Ukrainę. - Rosjanie zupełnie wycofali się. Nie oddamy ani centymetra naszej ziemi. Szkoda tych (rosyjskich – red.) żołnierzy, bo to są biedni ludzie. Oni nie wiedzą, po co tu są. Nawet się nie orientują, co robić. To są zagubieni chłopcy, 18-, 20-letni - mówiła w "Faktach po Faktach" Lila Dutka, mieszkanka Charkowa, które nocą zostało zaatakowane przez rosyjskie wojska. Mówiąc o sytuacji w mieście, przyznała, że mieszkańcy uciekają tam, gdzie można się schować - do piwnic, metra, niektórzy siedzą w domu. Ambasador Polski w Ukrainie Bartosz Cichocki pytany o negocjacje, do których ma dojść na granicy ukraińsko-białoruskiej, przyznał, że dobrze, że jest wola do rozmów. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca mówił w TVN24, że nie zgadzają się na żadne warunkowe negocjacje. - Jesteśmy mocno nastawieni na to, że nie poddamy się, będziemy bronić się do końca. Chcemy, żeby rosyjskie wojska wycofały się z Ukrainy – powiedział. Podziękował też za wsparcie, które płynie od narodu polskiego. - Odczuwamy, że nie jest to tylko wojna rosyjsko-ukraińska. Mamy tak mocne wsparcie, że to jest wojna Zachodu, naszych partnerów, sąsiadów – stwierdził. Goście Piotra Marciniaka mówili też o potężnych sankcjach nałożonych na Rosję. Szefowa Komisji Europejskiej poinformowała o zamknięciu przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów oraz między innymi wyłączeniu banków z systemu SWIFT. Generał rezerwy Janusz Bronowicz, były inspektor Wojsk Lądowych, ocenił w TVN24, że postęp działań armii rosyjskiej jest ślimazarny, front rosyjski utknął w miejscu. Jego zdaniem, prawdopodobnie Rosjanie nie byli przygotowani do tego konfliktu. Następnie o pomocy narodowi ukraińskiemu mówiła siostra Małgorzata Chmielewska.