dr hab. Błażej Kmieciak

Dalej badamy sprawę księdza Andrzeja Dymera. Tam jest pięć albo sześć tomów akt. Analizujemy je pod kątem postępowania prokuratorskiego i sądowego, a także niezawiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pedofilii - mówił w "Sprawdzam" w TVN24 dr hab. Błażej Kmieciak, szef Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii. Kmieciak zaznaczył, że śmierć Dymera "kończy tylko i wyłącznie postępowanie wyjaśniające". Jak powiedział, komisja nie jest komisją kościelną, ale "to nie oznacza, że nie będzie badać wątków kanonicznych". - Ja stoję na stanowisku takim, że będziemy pytać kurię o te sprawy - podkreślił. - Jeżeli jakikolwiek arcybiskup, kardynał, czy ktokolwiek inny naruszył przepisy prawa, my będziemy o tym informować prokuraturę natychmiast - zaznaczył. 

 

ZOBACZ REPORTAŻ SEBASTIANA WASILEWSKIEGO

 

O tym, że ksiądz Andrzej Dymer ma wykorzystywać seksualnie osoby nieletnie, szczecińscy biskupi wiedzieli od 1995 roku – dowodów na tę wiedzę nie brakuje. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 roku. W tym samym roku kościelny trybunał skazał duchownego za molestowanie seksualne wychowanków. Dymer złożył apelację. W 2021 roku ostatecznego wyroku instytucji Kościoła wciąż nie ma. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły, bo tak długo ukrywała je szczecińska kuria. Przez tych wiele lat duchownego nie spotkała kara czy ostracyzm w Kościele instytucjonalnym. Wręcz przeciwnie – honory i zaszczyty. Przez długi okres nie odsunięto go też od pracy z dziećmi i dużych pieniędzy. Od tych drugich – do dziś. We wtorek, 16 lutego, Katolicka Agencja Informacyjna poinformowała o śmierci ks. Andrzeja Dymera. Duchowny miał 58 lat.