- Grono dobrze wykształconych ludzi padło ofiarą politycznego zamachu Ziobry na system sądownictwa - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł PO Bartosz Arłukowicz, komentując sprawę wstrzymywania przez Krajową Radę Sądownictwa mianowania asesorów wskazanych przez ministerstwo sprawiedliwości. - KRS w wojence z ministrem Ziobrą posłużył się młodymi ludźmi jak amunicją - odparł na to prezydencki doradca profesor Andrzej Zybertowicz.
W poniedziałek Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu tego roku odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi - między innymi brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.
W ocenie asesorów przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło. Asesorom przysługują indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego.
"Za ten stan odpowiada obecna władza"
Do decyzji KRS odniosło się w niedzielę w komunikacie Stowarzyszenie "Iustitia".
"Stowarzyszenie Sędziów Polskich 'Iustitia' wyraża zaniepokojenie losem 265 asesorów sądowych, którzy wskutek sprzeciwu Krajowej Rady Sądownictwa zostali, chociażby czasowo, pozbawieni możliwości wykonywania zawodu, do którego przez wiele lat się kształcili" - podkreślono w stanowisku zamieszczonym na stronie internetowej stowarzyszenia.
W ocenie "Iustitii" to "jednak nie decyzja Krajowej Rady Sądownictwa doprowadziła do krytycznej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, lecz wstrzymywanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości od około dwóch lat konkursów na kilkaset stanowisk sędziowskich".
Autorzy stanowiska wyrazili przy tym pogląd, że przyczyną obecnej sytuacji jest niejasna treść wielokrotnie nowelizowanych przepisów regulujących status aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. "Za ten stan odpowiada władza polityczna" - czytamy w oświadczeniu "Iustitii".
Stowarzyszenie zwróciło się do ministra sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa o "rozpoczęcie - przy udziale przedstawiciela Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i innych zainteresowanych - rozmów zmierzających do znalezienia rozwiązania, które zagwarantuje obywatelom pełnienie urzędu przez osoby przygotowane do tego należycie pod każdym względem, posiadające gwarancje niezawisłości i właściwości niezbędne do wykonywania służby asesora".
"Jeżeli jedyną przyczyną sprzeciwu był brak zaświadczeń, którymi asesorzy dysponowali, a jedynie ich nie złożyli wobec zapewnień swych przełożonych, że nie jest to konieczne, należy rozważyć możliwość ponownego rozpatrzenia sprawy na podstawie art. 45 ust. 1 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa" - czytamy w oświadczeniu "Iustitii".
"Posłużyli się młodymi ludźmi jak amunicją"
Sprawę odrzucenia przez KRS kandydatów na asesorów sądowych skomentowali też w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24. Zdaniem Bartosza Arłukowicza z Platformy Obywatelskiej "grono dobrze wykształconych ludzi padło ofiarą politycznego zamachu Ziobry na system sądownictwa".
- Jeżeli jest tak, że ci młodzi ludzie mają składać przyrzeczenie przed prokuratorem generalnym, to oni z natury rzeczy są poddani presji. Oni będą też oceniani przez prokuratora generalnego. To pokazuje absurd tej sytuacji, w jakiej znaleźli się ci młodzi ludzie - przekonywał były minister zdrowia.
Prezydencki doradca, profesor Andrzej Zybertowicz odpowiedział na te słowa, że to "KRS tocząc wojenkę z ministrem Ziobrą, posłużył się młodymi ludźmi jako amunicją".
"KRS mógł się zachować inaczej"
- Ciekawe jest coś innego. Miałem ostatnio kontakt ze środowiskiem sędziowskim. Sędziowie są rozczarowani, że nie dostaną do pomocy asesorów. Są przeciążeni pracą i mają mieszane uczucia po tej decyzji KRS - stwierdził profesor Zybertowicz. - KRS w rzeczywistości obniżył swoją reputację w części środowiska sędziowskiego - dodał.
- Na 60 wniosków do rozpatrzenia tylko dwa były pełne, ale wina leży po obu stronach. KRS mógł się zachować inaczej. Mógł zawiesić postępowanie do chwili uzupełnienia dokumentacji. Wykazać, co jest (brakujące) i to by trwało dwa dni. Sędziowie byliby już dzisiaj asesorami - ocenił z kolei poseł Kukiz '15 Marek Jakubiak.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podkreślił za to, iż jego zdaniem "decyzja KRS pokazuje, że to nie system, tylko jednak ludzie są problemem". - Polskie sądownictwo jest nieefektywne. Do tej pory mówiło się, że problemem są ustawy i system. Ta decyzja pokazała, że to my mamy rację, że winni są ludzie, którzy nie potrafią się wznieść ponad podziały polityczne - przekonywał Jaki.
"Ziobro dostał po łapach"
- Nie było dobrego rozwiązania z tej sytuacji. Co by KRS nie zrobiła, to byłoby źle - komentował poseł PSL Piotr Zgorzelski. - Jest czas na refleksję. Jest artykuł 45. ustawy o KRS, który daje możliwość wznowienia postępowania. Właśnie w imię tych młodych ludzi, którym powinno się dać szansę rozpoczęcia pięknego zawodu sędziego - dodał.
Katarzyna Lubnauer oceniła, że "KRS się broni, a Zbigniew Ziobro dostał po łapach ze względu na błędy formalne, które były we wnioskach".
- Szkoda tylko, że ofiarą tej wojny padli Ci młodzi ludzie - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
Autor: mnd//now / Źródło: PAP/TVN24