Dzik dokarmiany marchewkami wyrzucanymi przez okno. Apel spółdzielni

Spółdzielnia apeluje o niedokarmianie dzików
Dziki w Warszawie
Źródło: Justyna/ Kontakt24
Przy jednym z bloków w Wawrze pojawił się dzik. Przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej zauważyli, że ktoś dokarmia zwierzę z okna. "Takie zachowanie przyciąga kolejne zwierzęta, stwarza zagrożenie dla mieszkańców i może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji" - przestrzegają.

W poniedziałek Spółdzielnia Mieszkaniowa Marysin Wawerski poinformowała w mediach społecznościowych, że przy jednym z bloków na jej terenie zauważono dzika. "Niestety zauważyliśmy również, że zwierzę jest dokarmiane z okien między innymi zrzucanymi marchewkami" - czytamy we wpisie spółdzielni w mediach społecznościowych.

Załączono do niego zdjęcia, na których widać zwierzę szukające pożywienia na trawniku przed budynkiem. "Bardzo prosimy o niepodawanie jedzenia dzikom! Takie zachowanie przyciąga kolejne zwierzęta, stwarza zagrożenie dla mieszkańców i może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji" - apelują przedstawiciele spółdzielni.

Dzik został odłowiony

- Dzik został zauważony przy jednym z naszych budynków zlokalizowanych przy ulicy Korkowej. Zwierzę pojawiło się poszukując jedzenia - niestety zaobserwowaliśmy, że było ono zrzucane z okien, co mogło przyciągnąć dzika w bezpośrednie sąsiedztwo budynków - przekazał naszej redakcji Grzegorz Olszewski, członek zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Marysin Wawerski.

Jak dodał, sytuacja została zgłoszona do Lasów Miejskich. - Na miejscu interweniowała Straż Leśna, a odłów dzika przebiegł szybko i sprawnie. Zwierzę zostało zabezpieczone i usunięte z terenu osiedla - wyjaśnił.

Opisał też, że nie jest to pierwsza taka sytuacja na terenie spółdzielni. W jej bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się lasy, więc te zwierzęta często pojawiają się w pobliżu zabudowań. Zdarza się też, że powodują szkody na nieruchomościach należących do spółdzielni.

Niektóre dziki przez całe życie nie opuszczają miasta

W ciągu ostatnich kilku lat liczba zgłoszeń z udziałem dzików, które mieszkańcy uznali za "niebezpieczne", wzrosła dziesięciokrotnie. Populację dzików ratusz szacuje na 1500-2500 osobników. Ale szczegółowych wyliczeń nie ma, bo dzików nie da się liczyć w mieście tak, jak robi się to w lesie.

Dzikom w Warszawie żyje się coraz łatwiej. Nie mają naturalnych wrogów, dużych drapieżnych ssaków, które w naturze regulują populację dzika. Za to pożywienia dzięki śmieciom mają w bród. Z ludźmi spotykają się coraz częściej, bo rozlewamy zabudowę na kolejne hektary dzikich - nomen omen - terenów.

- To są dziki, które na terenie Warszawy żyją, często przez całe swoje życie nie wychodzą poza teren miasta. Mamy populację, która tu się urodziła, tu mieszka i żyć będzie, ona się nie boi człowieka. Żywi się śmieciami i resztkami jedzenia i rozmnaża się kilka razy w roku, korzystając z cieplejszego klimatu, który zapewnia jej stolica - opisywał latem w rozmowie z tvnwarszawa.pl Robert Strąk, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Lasów Miejskich w Warszawie.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: