Wisła

Wisła

Sześć lodołamaczy, które od początku grudnia zajmowały się kruszeniem lodu na Zalewie Włocławskim, zakończyło pracę. Lód, jaki pozostał jeszcze w części akwenu, zdaniem specjalistów nie powinien powodować zatorów.

Z prawego brzegu Wisły, w miejscu gdzie stanął Stadion Narodowy, warszawskie władze wycięły ponad 4 tys. drzew i krzewów. Ekolodzy alarmują, że złamano w ten sposób przepisy unijne i miasto może dostać surową karę z Komisji Europejskiej. Sprawę opisują reporterzy programu "Polska i Świat" w TVN24.

W związku ze spadkiem poziomu Wisły w Płocku odwołano w środę po południu alarm powodziowy. Na terenie tego miasta obowiązuje obecnie stan pogotowia przeciwpowodziowego. Na rzece pracują wciąż lodołamacze, które rozbijają krę lodową.

Lodołamacze będą w środę kontynuowały akcję kruszenia lodu. Do rozbicia mają m.in. zator, jaki we wtorek utworzył się w powyżej Płocka. W związku z przyborem Wisły w mieście ogłoszono po południu alarm powodziowy. Władze nie prognozują jednak "wystąpienia realnego zagrożenia powodziowego".

Stabilizuje się sytuacja na Wiśle w rejonie Wyszogrodu. W okolicach Kępy Polskiej rzeka przekracza jeszcze stan alarmowy. Na Zbiorniku Włocławskim nadal pracują lodołamacze, które krusząc pokrywę lodową, płyną w kierunku Płocka.

W piątek rano przy tamie we Włocławku rozpoczęła się akcja kruszenia i spławiania zalegającego na Wiśle lodu. Lodołamacze przepłyną do wysokość powiatu płockiego, gdzie obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe.

Najpierw zaskoczyła nie przychodząc. Potem przyszła i to od razu z siarczystym mrozem. Wreszcie szczodrze sypnęła śniegiem. Tegoroczna zima skuła grubym lodem rzeki. Tak grubej pokrywy na Wiśle nie było od 15 lat.

Ostre mrozy w ostatnim tygodniu zmroziły Wisłę w stolicy. Od śryżu do rozleglej tafli - dzień pod dniu sytuację na rzece obserwowali warszawiacy i reporterzy tvnwarszawa.pl.

Choć ratownicy ostrzegają przed nierozsądnym chodzeniem po kruchym lodzie, chętnych do spacerów po zmrożonych taflach akwenów nie brakuje. Reporter 24 zamieścił zdjęcia pokazujące ludzi spacerujących po Wiśle w Dęblinie.

Niskie temperatury doprowadziły do powstania na wielu polskich rzekach tzw. śryżu. Dalszy spadek temperatury grozi zatorami lodowymi, które mogą być niebezpieczne dla mieszkańców terenów nadrzecznych - ostrzega synoptyk TVN Meteo, Wojciech Raczyński.

W niedzielę, po mroźnej nocy, Wisła była pokryta bryłkami śryżu. To zjawisko prezentuje się pięknie, ale potrafi być też niebezpieczne.

100 tys. drzew i ponad 260 hektarów krzewów zniknie znad Wisły w woj. świętokrzyskim. Oczyszczenie z samosiejek terenów między brzegiem rzeki a wałem przeciwpowodziowym ma poprawić ochronę przed wylewami.

- Średni poziom wody w Wiśle w Warszawie wynosi teraz ok. 95 cm, a to oznacza, że z jednego brzegu królowej polskich rzek bez trudu możnaby przejść na drugi - relacjonuje reporter TVN24 Łukasz Wieczorek. To jednak nie wszystkie konsekwencje niskiego stanu wody w rzece.

Prawie przez całą jesień towarzyszą nam mgły. Pojawiają się wieczorem, kiedy kładziemy się spać i witają nas rano. Sprawiają, że codzienny pejzaż - nieraz monotonny - staje się tajemniczy i pełen uroku. Najlepiej widać to nad wodą.

Ponad 2,5 mln zł - tyle w tym roku kosztowały szkody, spowodowane przez bobry w województwie pomorskim. Zawierzęta uszkodziły wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły i rzek na terenie Żuław.

Kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków wpada do Wisły w samym sercu miasta. Na bulwarach śmierdzi fekaliami, tymczasem wodociągowcy zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą. O sytuacji zaalarmował portal tvnwarszawa.pl Piotr Tomczyk, Reporter 24.

W związku z ustabilizowaniem się sytuacji na Wiśle, odwołano we wtorek pogotowie przeciwpowodziowe dla miasta i gminy Wyszogród oraz Gąbin, a także dla gmin: Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice i Nowy Duninów w woj. mazowieckim,