Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad

Krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podpisał we wtorek umowę na kontynuację budowy autostrady A4 od węzła Krzyż k. Tarnowa (Małopolska) do węzła Dębica Pustynia (Podkarpackie).

Najwyższa Izba Kontroli zbadała rozstrzyganie przetargów przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Z raportu Izby wynika m.in., że GDDKiA czyniła to głównie na podstawie kryterium najniższej ceny. "Przy dużej konkurencji na rynku prowadziło to niekiedy do składania ofert poniżej realnych kosztów budowy" - czytamy w raporcie.

Osiem węzłów ma zniknąć z najstarszego odcinka autostrady A4 między Wrocławiem a Legnicą. Zdaniem urzędników, dzięki temu ma być bezpieczniej. - Tu chodzi o pieniądze. Mniej zjazdów oznacza dłuższe odległości między mającymi powstać bramkami - denerwują się kierowcy.

Dziś początek trzydniowego posiedzenia Sejmu, na którym posłowie zajmą się kilkoma gorącymi tematami - wnioskiem o odwołanie Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka oraz powołaniem na to stanowisko Anny Grodzkiej. Rząd przedstawi też informację na temat zamrożonych funduszy unijnych na projekty drogowe.

Ciężki sprzęt i robotnicy gotowi do wycinki drzew pojawili się na posesjach mieszkańców podsuwalskiej wsi Poddubówek (woj. podlaskie). Drzewa i domy mają ustąpić miejsca powstającej obwodnicy Augustowa. Problem w tym, że nikt do tej pory nie wie ile i kiedy drogowcy zapłacą za wycięte drzewa i domy, które zostaną zburzone.

Porażający brak odpowiedzialności, infrastrukturalna klęska, wpadka rządu, która zostanie wykorzystana przeciwko Polsce w budżetowych negocjacjach - w taki sposób, w programie "Kawa na ławę", opozycja komentowała wstrzymanie przez Komisję Europejską pieniędzy na polskie drogi. - Opozycja tłucze w rządzących, jak w bęben, bo jest okazja, żeby tłuc i pokazywać, że rząd jest nieudolny - posumował Jarosław Kalinowski z PSL.

Zablokowanie przez Komisję Europejską unijnych pieniędzy na polskie drogi tuż przed szczytem ws. budżetu UE było niepotrzebnym zgrzytem - ocenił w "Faktach po Faktach" komisarz europejski ds. budżetu Janusz Lewandowski. - Nie wierzę w przypadki i zaniepokoił mnie rozwój sytuacji w tym momencie. Polska nie ma samych przyjaciół - mówił komisarz. Jednak jego zdaniem, ten "incydent" może też wzmocnić pozycję negocjacyjną Polski.

- Polska nie straciła i nie straci tych środków. Jeśli sąd potwierdzi nieprawidłowości na jednym z odcinków, to trzeba będzie przesunąć te środki na inny z odcinków - powiedział w piątek premier Donald Tusk, komentując wstrzymanie przez Komisję Europejską środków na drogi. - Ryzyko utraty środków jest minimalne, ale naprawienie tej sytuacji będzie wymagało trochę czasu - dodał Tusk.

Komisja Europejska zamraża pieniądze na polskie drogi. Na razie mowa o 3 i pół miliarda złotych, ale możliwe jest zamrożenie kolejnych 12 miliardów.

4 mld euro zablokowane przez Komisję Europejską na budowę polskich dróg to 25 proc. środków, które mieliśmy otrzymać na ten cel od Brukseli do końca 2015 roku - wyjaśnia GDDKiA. Do tej pory wykorzystać udało się prawie 28 mld zł. Przedstawiciele GDDKiA cały czas powtarzają, że zamrożone przez Komisję Europejską pieniądze jeszcze do nich wrócą. - Środki zostały zablokowane czasowo - podkreślają w komunikacie przesłanym tvn24.pl.

- Tutaj przecież nie chodziło o brak poprawności w wypełnianiu formularzy, tylko o coś gorszego - mówił Włodzimierz Cimoszewicz w "Faktach po Faktach" o nieprawidłowościach strony polskiej, które doprowadziły do wstrzymania Polsce przez Komisję Europejską wypłaty pieniędzy na budowę dróg. Senator uważa, że sytuacja wymaga osobistej interwencji premiera Tuska.

Dopóki wszystkie projekty drogowe zarządzane przez GDDKiA nie zostaną sprawdzone pod względem nieprawidłowości, Bruksela nie będzie realizowała żadnych polskich wniosków o refundację na projekty drogowe. Polska może stracić w ten sposób nawet ok. 4 mld euro, jeśli wyjaśnienia i podjęte kroki nie usatysfakcjonują Komisji Europejskiej - podaje Polska Agencja Prasowa. Decyzje KE mają związek z zarzutami o zmowę cenową firm pracujących przy budowie dróg.

- Z rozmów prowadzonych z urzędnikami Komisji Europejskiej wynika, że realnym terminem odblokowania pieniędzy dla Polski na kontrakty drogowe jest połowa marca - poinformowała wiceminister transportu Patrycja Wolińska-Bartkiewicz. - Wierzymy, że Komisja Europejska jak najszybciej wycofa się z decyzji o czasowym wstrzymaniu rozliczania projektów drogowych dofinansowywanych z UE - powiedział z kolei wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło. Rzeczniczka KE mówiła dziś, że bardziej prawdopodobne jest przesunięcie środków niż ich zwrot na konkretne "podejrzane" projekty.