Strajk Kobiet

Strajk Kobiet

Smolar: w obozie, który dążył do centralizacji władzy, mamy proces rozkładu i pogłębiającego się chaosu

Konsekwentnie prezes Jarosław Kaczyński po prawej stronie areny politycznej ma niekwestionowane przywództwo - powiedział w "Kropce nad i" profesor Waldemar Paruch, komentując sytuację w obozie władzy po decyzjach w sprawie unijnego pakietu budżetowego. Zdaniem profesora Aleksandra Smolara w koalicji rządzącej trwa "proces rozkładu i pogłębiającego się chaosu". - Problem Brukseli i decyzji, które zapadły, ich konsekwencji, będzie jeszcze oddziaływał na procesy rozkładowe - dodał.

Jest śledztwo w sprawie flagi z symbolem Strajku Kobiet

Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące możliwości znieważenia flagi Polski poprzez umieszczenie na niej błyskawicy - jednego z symboli Strajku Kobiet. Wcześniej policjanci zarekwirowali flagę bez nakazu, wchodząc do prywatnego mieszkania, gdy był w nim ojciec opiekujący się trójką dzieci i mimo jego, jak twierdzi, sprzeciwu.

Flaga z błyskawicą wisiała od miesiąca, zabrała ją policja. Twierdzi, że musiała działać "natychmiast"

Policjanci weszli do prywatnego mieszkania w warszawskim Ursusie i zarekwirowali flagę Polski z dorysowaną błyskawicą, jednym z symboli Strajku Kobiet. Stało się to w sobotni wieczór, gdy w mieszkaniu był sam ojciec z trójką dzieci. - Czynności w zakresie zabezpieczenia śladów i dowodów muszą odbyć się natychmiast lub niezwłocznie po ujawnieniu przestępstwa - zapewnia policja. Na pytanie, kto uznał, że w ogóle doszło do przestępstwa, jednak nie odpowiada.

Złamanie ręki w trzech miejscach. "Potencjalne przestępstwo, które popełnił funkcjonariusz"

Policjanci byli bardzo agresywni. Ręka została mi wykręcona tak brutalnie w drodze do radiowozu, że została złamana - relacjonowała dla TVN24 jedna z uczestniczek środowego protestu przed warszawską komendą. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak utrzymuje, że dziewczyna "stawiała opór". Wyjaśnień w tej sprawie chce od komendanta stołecznego policji poseł KO Michał Szczerba, który pomagał kobiecie. - Mamy do czynienia z potencjalnym przestępstwem, które popełnił funkcjonariusz, bo złamanie ręki nie powinno mieć miejsca - powiedział.