Gdyby żył w naturze, czekałaby go śmierć. Urodził się jednak w warszawskim zoo, gdzie jest karmiony i przytulany przez ukochaną panią doktor. Mały samiec żyrafy dorobił się nawet swojej strony na popularnym portalu społecznościowym. "Żyrafek" żyje już od ponad dwóch miesięcy. Przed kilkoma dniami ważył już 75 kg i miał prawie dwa metry wysokości. A nie miał łatwego startu. "Trudny poród, problemy ze stanięciem na nogi, zapalenie pępka. W naturze to wyrok śmierci (matka po prostu zostawia młode). Ale warszawskie zoo postanowiło zrobić wszystko, żeby dać mu szansę. Masaże, utrzymywanie właściwej temperatury ciała, leczenie, całodobowa opieka i karmienie. O troskliwych opiekunów, gotowych nocować z nim na stercie siana nie było trudno" – przypominają przedstawiciele ogrodu zoologicznego. Teraz musi być pod całodobową opieką. Jest karmiony i przytulany. Jego losy można śledzić także na facebooku. O narodzinach "żyrafka" pisaliśmy już pod koniec ubiegłego roku.
ran/sk