"Wymarłe miasteczko" odżywa. Cyrkowcy wrócili do Julinka

Cyrkowcy wrócili do Julinka
Cyrkowcy wrócili do Julinka
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Cyrkowcy wrócili do JulinkaMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

W latach 60. i 70. był największą bazą cyrkową w Europie. Przez ostatnie kilkanaście lat świecił jednak pustkami. Teraz Julinek zyska drugie życie. Odnowione są już Mała Arena i sala gimnastyczna, do której wrócili młodzi cyrkowcy. To ma być jednak dopiero początek zmian.

Wystarczy półgodzinna podróż samochodem od zachodniej granicy miasta w kierunku Leszna, by na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej trafić do miejsca, które już niebawem ma szansę stać się turystyczną atrakcją Mazowsza.

Jeszcze do niedawna zabudowania na blisko 30-hektarowym terenie po dawnej bazie cyrkowej przypominały wymarłe miasteczko. Unikalne na skalę kraju obiekty cyrkowe popadały w ruinę. Teraz Julinek odżywa.

O planach jego reaktywacji pisaliśmy już w zeszłym roku. Teraz odwiedziliśmy to miejsce z kamerą.

- Pierwsze prace adaptacyjne rozpoczęły się dwa lata temu. Wtedy to przeprowadzono remont dawnej bursy szkolnej. Urządzono tam obiekt noclegowy - mówi Agnieszka Piech, dyrektor ds. rozwoju Julinka z firmy ZPR Express, która jest właścicielem tego terenu.

Muzeum Sztuki Cyrkowej i park linowy

Obecnie kończy się pierwszy etap budowy centrum rekreacyjno-rozrywkowego. Obejmuje on m.in. remont Małej Areny, gdzie znajdować się będą pierwsze w Polsce Muzeum i Wystawa Sztuki Cyrkowej, ogródek gastronomiczny i sala bankietowa. Koszt: 2 mln złotych.

Obok powstają największy na Mazowszu park linowy, plac zabaw z drewna akacjowego, pole do minigolfa i wypożyczalnia sprzętu sportowego.

Inwestycja za 100 mln

- Dawniej Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe były także właścicielem kilkunastu polskich cyrków. Po roku 1991 zostało sprywatyzowane, a cyrki rozjechały po całym świecie - wyjaśnia Piech. - Pomysł reaktywacji Julinka narodził się około dwa lata temu, kiedy wojewoda Jacek Kozłowski zaprosił na spotkanie naszego prezesa Zbigniewa Benbenka i Jerzego Misiaka, ówczesnego dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego - dodaje.

Dlaczego Julinek na lepsze czasy czekać musiał ponad 15 lat?

- To inwestycja wymagająca ogromnych nakładów finansowych. Powstawały wcześniej różne koncepcje zagospodarowania terenu, jednak nie spotkały się one z akceptacją innych instytucji - odpowiada Agnieszka Piech.

Teraz nie brakuje już ani chęci, ani pomysłów, a problemy z finansami częściowo pomogły rozwiązać dofinansowania unijne w wysokości 300 tys. złotych z Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Projektów Unijnych. Dodatkowe 150 tys. firma otrzymała w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

– Bardzo wspierają nas władze samorządowe i Kampinoskiego Parku Narodowego. Oczywiście ze względu na ogromną skalę przedsięwzięcia nie wszystko da się zrobić od razu. Koszty to około 100 mln zł – wylicza Piech.

Skąd aż tak duża suma?

Obecnie realizowana jest tylko niewielka część projektu. W planach jest też wybudowanie, we współpracy z Kampinoskim Parkiem Narodowym, parku zwierząt, skansenu wsi mazowieckiej, klubu jeździeckiego i centrum uzdrowiskowego.

Wielkie otwarcie w maju

– Co roku w Julinku przybywać będzie atrakcji. Teraz staramy się o dofinansowanie na remont Dużej Areny. Na ten cel potrzeba jeszcze ponad 10 mln zł. Chcemy rozbudować także zaplecze hotelowo-restauracyjne i boiska - opowiada Piech.

Nowe oblicze Julinka będzie można zobaczyć w maju.

- Uroczyste otwarcie zaplanowaliśmy na 17 maja. Wtedy zaprezentujemy też Muzeum i Wystawę Sztuki Cyrkowej - precyzuje Piech.

Niezwykłe historie, zamknięte w przedmiotach

Podkreśla też, że do końca marca każdy może włączyć się w tworzenie muzeum.

- Zapraszamy do współpracy byłych pracowników Julinka, mieszkańców i pasjonatów cyrku, którzy chcieliby przekazać pamiątki, zdjęcia lub eksponaty związane z cyrkiem.

Pierwsze eksponaty już się znalazły, a wśród nich prawdziwy cyrkowy wóz z 1927 roku. Wóz, jako jeden z wielu eksponatów, został przekazany przez Mieczysława Piniarza, największego powojennego kolekcjonera cyrkowych pamiątek.

- Można powiedzieć, że pan Mieczysław związany był z cyrkiem od urodzenia, bo przyszedł na świat właśnie w tym wozie! - zdradza Agnieszka Piech i dodaje, że to tylko jedna z wielu ciekawych historii, związanych z przedmiotami przekazanymi do powstającego w Julinku Muzeum i Wystawy Sztuki Cyrkowej.

Rozpoczęła się reaktywacja Julinka
Rozpoczęła się reaktywacja JulinkaMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Powrót do korzeni

Julinek nie mógłby jednak ożyć bez mistrzów sztuki cyrkowej. W lutym do wyremontowanej sali gimnastycznej wrócili cyrkowcy, a dokładnie uczniowie Państwowej Szkoły Sztuki Cyrkowej. W 1999 roku, po prywatyzacji Państwowych Zakładów rozrywkowych, szkoła przeniosła się do Warszawy.

- Julinek to dla nas powrót do korzeni. To tu, pod koniec lat 60., kształcili się pierwsi cyrkowcy - podkreśla Jerzy Kasprzykowski, dyrektor szkoły.

Szkoła cyrkowa w Julinku to jedyna taka placówka w Polsce, w której - pod okiem doświadczonych instruktorów - młodzież może zgłębiać tajniki akrobatyki, gimnastyki, żonglerki, technik tanecznych czy ekwilibrystyki (czyli akrobacji na linie poziomej, wolnej drabinie, monocyklu albo rolla-bolla). W planie zajęć nie brakuje również lekcji pantomimy i gry aktorskiej. Nauka trwa tu 3 lata.

"W cyrku jest magia"

- Zajęcia odbywają się 5 razy w tygodniu, wieczorem. Mamy uczniów na poziomie gimnazjum, liceum i studiów. Są to osoby niezwykle zorganizowane i zmotywowane, które jednocześnie uczą się w kilku szkołach - wyjaśnia dyrektor.

Obecnie w szkole jest 19 uczniów. Część z nich mieszka w pobliskim hotelu, reszta dojeżdża z Warszawy minibusem.

- W cyrku jest magia - mówi nam Żaneta, która w tym roku zdawać będzie egzamin dyplomowy. - Na co dzień jest dużo szarości, a kiedy pójdzie się na spektakl, to można oderwać się od tego wszystkiego, zapomnieć i wpaść w świat iluzji - tłumaczy i zapowiada, że swoją przyszłość chce związać z cyrkiem: - Chciałabym pracować w cyrku w Polsce lub kontynuować naukę zagranicą.

Nauka w szkole jest bezpłatna, ale aby się do niej dostać, trzeba dać egzamin wstępny.

- Kandydaci powinni mieć odpowiednie predyspozycje psychomotoryczne, ale jestem bardzo tolerancyjny. Liczy się zapał i chęć do pracy - tłumaczy Jerzy Kasprzykowski. Justyna Koszewska /lulu

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl