Klon runął na matkę i niemowlę. Dziecko nie żyje. "Drzewo nie wzbudzało podejrzeń"

Źródło:
PAP
Do tragedii doszło w parku Praskim
Do tragedii doszło w parku Praskim "Uwaga!" TVN
wideo 2/3
"Drzewo pozbawiło życia wnuczkę, z córki zrobiło kalekę. Koszmar"

- Nie mogliśmy odłożyć swoich zadań bieżących i zająć się przeglądem drzew, trzeba to było robić równolegle. Dostaliśmy wytyczne, ile godzin w miesiącu możemy poświęcić drzewom. Mogą to być maksymalnie dwa dni w tygodniu po cztery godziny, po 15 minut na szczegółowy przegląd jednego drzewa - mówiła we wtorek przed sądem pracowniczka Zarządu Zieleni. Kobieta jest jedną z oskarżonych po tragicznym wypadku w Parku Praskim. Na rodzinę runęło wtedy drzewo. Zginęło niemowlę.

Sędzia Dominika Ciszewska z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ otworzyła we wtorek przewód sądowy. Pierwsza rozprawa odbyła się dwa lata po tragicznym wypadku w Parku Praskim.

Wszyscy oskarżeni, czyli specjalistki ds. ogrodnictwa stołecznego Zarządu Zieleni Miejskiej oraz były dyrektor jednostki, stawili się na rozprawę wraz z pełnomocnikami. Obok prokuratora miejsce zajęła oskarżycielka posiłkowa, 31-letnia Olga W. Kobietę i jej partnera reprezentował radca prawny.

"Brak właściwego nadzoru nad powierzonymi terenami"

Prokurator odczytała akt oskarżenia. Celinie Ch. śledczy zarzucają, że będąc inspektorem, a następnie głównym specjalistą ds. ogrodnictwa w ZZM "jako funkcjonariusz publiczny, pomimo ciążącego na niej obowiązku (…) nieumyślne nie dopełniała obowiązków poprzez brak właściwego nadzoru nad powierzonymi terenami". Celina Ch. miała tym samym "stworzyć stan niebezpieczeństwa dla osób odwiedzających Park Praski", bo w czasie, gdy teren ten podlegał jej nadzorowi (od października 2017 do sierpnia 2018 roku) nie wykryto, że pień klonu pospolitego jest zainfekowany żagwią łuskowatą.

Właśnie to drzewo runęło na Olgę W. i jej rodzinę. Prokuratura zrzuca Celinie Ch., że to jej niekompetencja pośrednio doprowadziła do śmierci 6-miesięcznej Liliany, a także spowodowała ciężki uszczerbek na zdrowiu Olgi W., w tym m.in. złamania kręgów szyjnych, piersiowych, mostka, kości potylicznej. Kobieta do dziś porusza się o kulach. W wyniku zaniedbań urzędniczki obrażenia odniósł także partner Olgi W.

"Nie zlecił działań mających na celu ocenę drzew"

Podobną treść mają zarzuty, jakimi obciążona jest Agata M., od 2017 roku zatrudniona na stanowisku starszego specjalisty do spraw ogrodnictwa w Zarządzie Zieleni.

Umyślnie działanie prokuratura zarzuca Markowi P., byłemu dyrektorowi stołecznego ZZM. Z aktu oskarżenia wynika, że umyślnie nie dopełniał swoich obowiązków m.in. w ten sposób, że w zły sposób opracował wewnętrzną organizację oraz podział zadań pomiędzy poszczególne komórki organizacyjne, "niewłaściwie sprawował nadzór i nie zlecił działań mających na celu ocenę drzew", co skutkowało "znacznym obniżeniem bezpieczeństwa użytkowników" Parku Praskiego, zignorował też sygnały pracowników, którzy informowali, że jest ich za mało, by sprawować należyty nadzór nad drzewostanem.

Do zdarzenia doszło w Parku Praskim
Do zdarzenia doszło w Parku PraskimMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

10 tysięcy drzew pod nadzorem urzędniczki

Podczas wtorkowej rozprawy żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Agata M. jako jedyna zdecydowała się złożyć wyjaśnienia i odpowiadać na pytania stron. Kobieta przez blisko dwie godziny opisywała swoją pracę.

- Zielenią miejską zajmowałam się kilkanaście lat, wcześniej w dziale zieleni Zarządu Oczyszczania Miasta – powiedziała M., zaznaczając, że takie stanowisko zawdzięcza między innymi wykształceniu kierunkowemu, czyli dyplomowi z Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Podkreślała, że brała udział w licznych szkoleniach, a jej praca "zawsze była oceniana pozytywnie", czego wyrazem miały być między innymi premie.

- Zajmowałam się zielenią przyuliczną na terenie różnych stołecznych dzielnic. Moja praca polegała na dbaniu i utrzymaniu zieleni, to była główna część mojej pracy. Oceniałam potrzeby zieleni, zlecałam prace firmom podwykonawczym, brałam udział w oględzinach drzew i składałam też wnioski o wycinkę. W 2017 roku w wyniku przejęcia części ZOM zostałam pracownikiem ZZM - wyjaśniła.

Agata M. podkreśliła, że w ZOM pracowała "głównie w terenie", miała możliwość spotykania się z lokalną społecznością, analizowania pomysłów mieszkańców. Z wyjaśnień oskarżonej wynika, że w Zarządzie Zieleni sytuacja wyglądała nieco inaczej. Agacie M. i Celinie Ch. powierzono do nadzoru zieleń przyuliczną z terenu Pragi Północ, Targówka oraz Parku Praskiego. Według M. mogło to być nawet 10 tysięcy drzew. - Informowaliśmy, że jesteśmy obciążeni obowiązkami i w tym składzie nie jesteśmy w stanie w wystarczający sposób dokonywać oceny drzew – powiedziała.

Jak wyglądała opieka nad Parkiem Praskim?

Przedstawiła sądowi także wydruk wiadomości e-mail, którą w lutym 2018 roku przesłała do dyrekcji ZZM.

- Nie mogliśmy odłożyć swoich zadań bieżących i zająć się przeglądem drzew, trzeba to było robić równolegle. Dostaliśmy wytyczne, ile godzin w miesiącu możemy poświęcić drzewom. W mailu od kierownika działu koordynacji ogrodniczej było napisane, że mogą to być maksymalnie dwa dni w tygodniu po cztery godziny, po 15 minut na szczegółowy przegląd jednego drzewa. Trzeba było odnaleźć drzewo na mapie, sprawdzić stopień pochylenia, suchość konarów, ewentualne ubytki, ostukać drzewo młotkiem, żeby ocenić, czy nie ma rozkładu, którego nie widać z zewnątrz. Sprawdzić, czy nie ma szkodników albo pasożytów. Wszystkie te czynności zabierały czas, to było nierealne – wyjaśniła oskarżona. Według jej obliczeń, stosując się do wytycznych kierownictwa, zespół mógł miesięcznie przyjrzeć się około 100-130 drzewom.

Oskarżona powiedziała przed sądem, że "przejmując Park Praski", nie dostała szczegółowej inwentaryzacji i "nie wie, czy coś takiego w ogóle istniało". Nie instruowano jej, jak często należy dokonać przeglądu każdego drzewa i które drzewa w Parku Praskim wymagają pilnej interwencji.

Agata M. przyznała, że trudności w jej pracy wynikały nie tylko ze zbyt skromnej obsady kadrowej. - Nie mogłam zaobserwować długotrwałych procesów w parku, bo to wymaga lat. Zapoznawałam się z nim jesienią i zimą, gdy wielu zmian na drzewach po prostu nie widać. Grzyby rozmnażają się i pojawiają najczęściej wiosną. A po zimie w pierwszej kolejności zajmujemy się zawsze zielenią przyuliczną, bo ze względu na sól drogową używaną podczas oblodzenia, a także ze względu na duży ruch, te drzewa są bardziej narażone i słabsze - tłumaczyła.

"W zabytkowym parku nie wycina się drzew, ot tak"

Agata M. powiedziała przed sądem, że klon pospolity, który pozbawił życia 6-miesięczną Lilianę, nie wzbudził jej podejrzeń podczas "przeglądu ogólnego jesienią 2017 roku". Drzewo było poddane kontroli dwa lata wcześniej. Kobieta dodała też, że nawet gdyby zauważyła owocnik żagwi łuskowatej, drzewo nie zostałoby oznaczone do wycinki. - Nie każde występowanie owocnika kwalifikuje drzewo do wycinki, a w zabytkowym parku nie wycina się drzew, ot tak. Żeby w ogóle tam coś przyciąć, trzeba mieć zgodę konserwatora zabytków. Nawet na cięcia pielęgnacyjne – tłumaczyła.

Oskarżona przyznała, że w 2018 roku, gdy pracowała w ZZM, zostało wyciętych 27 drzew. Większość z nich – jak twierdzi – była wycięta na podstawie wniosku złożonego w 2013 roku.

Tragedia w Parku Praskim
Tragedia w Parku PraskimArtur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Tragiczny wypadek

Były dyrektor ZZM, chociaż odmówił składania wyjaśnień na sali rozpraw, potwierdził treść wyjaśnień z ubiegłego roku. Zapewniał w nich, że sprawował uczciwy nadzór nad pracownikami, planował rozwijać obsadę kadrową i polepszać stan drzewostanu m.in. w Parku Praskim.

Kolejna rozprawa została zaplanowana na 23 października 2020 roku. Zostaną wtedy przesłuchani m.in. pokrzywdzeni Olga W. oraz jej partner, ojciec tragicznie zmarłej dziewczynki.

Do wypadku doszło 20 sierpnia 2018 roku. Rodzina wybrała się na spacer do Parku Praskiego, który odwiedzali każdego dnia. Rodzice z 6-miesięczną dziewczynką w wózku zatrzymali się przy ławce. Gdy usiedli, runął na nich potężny konar klonu. Dziewczynka i jej mama w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Liliana zmarła 23 sierpnia 2018 roku.

Autorka/Autor:kz/b

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

W najbliższy weekend, 19-21 kwietnia, drogowcy ułożą ostatnią warstwę asfaltu na jezdni ulicy Gagarina w kierunku Belwederskiej oraz na skrzyżowaniu z Czerniakowską. Kierowcy w obie strony będą jeździli po jednej nitce drogi. Uruchomienie trasy tramwajowej planowane jest na połowę maja.

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik Praw Pacjenta prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci pacjentki szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Starsza kobieta poczuła się źle po zabiegu kardiologicznym, nikt nie odpowiadał jednak na jej wezwania o pomoc. Zrezygnowana miała zadzwonić pod numer alarmowy 112. Rzecznik sprawdza między innymi sprawność systemu do wzywania pomocy w placówce.

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Gazeta Stołeczna, Super Express

Sąd Okręgowy w Radomiu podwyższył karę z dwóch do czterech lat więzienia dla sprawcy wypadku, w którym zginął 18-latek. Do tragedii doszło, gdy 35-letni Mateusz D. demonstrował możliwości auta potencjalnemu kupcowi.

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

Źródło:
PAP

Na lokalnej drodze w gminie Leszno zderzyły się dwa samochody. Jedna osoba trafiła do szpitala. Na miejscu pracowały służby.

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek, 18 kwietnia, rozpocznie się przebudowa ulicy Spartańskiej na Mokotowie. Jezdnia zyska nową nawierzchnię, powstaną miejsca postojowe. Skorzystają też rowerzyści. Prace spowodują utrudnienia i zmiany w organizacji ruchu. Inaczej pojadą autobusy.

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Źródło:
PAP

Jedna ze studzienek kanalizacyjnych na Powstańców Śląskich na Bemowie straciła pokrywę. W niezabezpieczoną dziurę mogły wpaść przejeżdżające auta - interweniowali strażnicy miejscy.

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych  ulic Bemowa

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych ulic Bemowa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nieznany sprawca zniszczył pasiekę na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. "Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin. Trzech z nich już nie ma. Stan pozostałych będziemy dopiero badać" - podało muzeum. Sprawę bada policja.

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

O podpalenie mercedesa we Włochach podejrzani są 29-latek i 25-latka. Zostali zatrzymani przez policjantów i usłyszeli zarzuty. Mężczyzna spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie.

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad dwa promile, dzieci i znajomy w aucie, a oprócz tego brak prawa jazdy. Policja zatrzymała 35-letniego kierowcę po kontroli na drodze pod Wyszkowem. - Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzna odpowie przed sądem - przekazała rzeczniczka tamtejszej policji, młodszy aspirant Wioleta Szymanik.

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Źródło:
PAP

W środę wydobyto leżącą od ponad miesiąca na wawerskich mokradłach cessnę 150. Na prośbę prokuratury w trudnej operacji uczestniczyło wojsko. Najpierw zdemontowano skrzydła oraz ogon samolotu, a następnie przetransportowano jego kadłub na bardziej stabilny grunt.

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-letni mieszkaniec powiatu ciechanowskiego nic nie robił sobie z dozoru, zakazu kontaktowania się i zbliżania do sąsiadów, których uporczywie nękał. Wciąż nachodził ich, a w nocy budził i groził. Sąd zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt. Mężczyzna odpowie też za kierowanie motocyklem wbrew aktywnemu zakazowi. Za popełnione przestępstwa grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Źródło:
PAP

Uszkodzony przez ciężarówkę tunel w Sulejówku daje się we znaki kierowcom, którzy od wczoraj muszą stać w korkach. Do wyboru mają jedynie objazdy w Wesołej i Józefinie. Zgodnie z przepisami oznakowanie mówiące o dozwolonej wysokości wjeżdżającego tu pojazdu nie jest potrzebne, ale po sugestiach kierowców władze miasta zamierzają to zmienić. Według wstępnych szacunków kierowcy będą mogli tędy przejeżdżać na początku przyszłego tygodnia.

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Już trzeci dzień z rzędu aktywiści związani z organizacją Ostatnie Pokolenie próbowali blokować mosty w Warszawie. Dzisiaj rano pojawili się na moście Poniatowskiego. Były utrudnienia.

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl /PAP

Stołeczni policjanci grupy "Orzeł", zwalczający przestępczość samochodową, zatrzymali osiem osób podejrzanych kradzieże aut i paserstwo. W trakcie przestępstw złodzieje zakładali na twarz silikonowe maski, a w ciągu dwóch dni potrafili ukraść auta warte nawet pół miliona złotych. Policjanci zlikwidowali dwie "dziuple" pod Warszawą, w których odbywał się już demontaż skradzionych samochodów. Mężczyźni usłyszeli zarzuty.

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia w ruchu występują po zderzeniu dwóch aut na Wale Miedzeszyńskim. Na miejscu interweniują straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe.

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o posiadanie znacznych ilości narkotyków. W wynajętym mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli nie tylko niedozwolone substancje, ale także elektroniczne wagi służące do ich porcjowania.

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Źródło:
PAP

W najbliższą niedzielę Radosław Witkowski oraz Artur Standowicz zmierzą się w drugiej turze wyborów na prezydenta Radomia. Za pośrednictwem ankiety przygotowanej przez Polską Agencję Prasową kandydaci odpowiedzieli na pytania m.in. dotyczące największych wyzwań przed jakimi stoi miasto, a także kluczowych inwestycji, które mogą zmienić jego oblicze.

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Źródło:
PAP

Zapiski z pierwszego miesiąca Powstania Warszawskiego przeplatane z miłosną historią. Syn znanej aktorki Aliny Janowskiej odnalazł wśród rodzinnych pamiątek dziennik matki, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Odręcznie pisane przez Janowską notatki trafiły we wtorek do Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

Źródło:
PAP

Okna zabite deskami, niszczejące mury i wszechobecne graffiti. Jeden z pustych budynków stoi zaledwie 100 metrów od stacji metra Centrum w Warszawie. W innym, w dosyć prestiżowej lokalizacji, na Woli, mieszkają bezdomni. W stolicy, gdzie ceny mieszkań przekraczają 20 tysięcy złotych za metr kwadratowy, w 2023 było ponad 2700 pustostanów. Miasto przyznaje: ta liczba nie maleje. Pomóc ma między innymi projekt "lokal za remont", z którego mogą korzystać osoby oczekujące w kolejce na mieszkanie z gminnego zasobu.

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od czterech dni na środku Placu Pięciu Rogów stało auto Szymona Nieradki. Dostał za to 100 złotych mandatu. Gdyby samochód stał bez biletu na wyznaczonym miejscu parkingowym, to każdego dnia płaciłby 300 złotych kary. Parkując na placu, aktywista chce zwrócić uwagę na niesprawiedliwe i przestarzałe przepisy.

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Źródło:
PAP

Kierujący audi uderzył w bariery przy zjeździe z trasy S17. Jak dowiedział się nasz reporter, kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Sprawą zajmuje się policja.

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu centrum handlowego na Pradze Południe doszło we wtorek wieczorem do zderzenia trzech aut. Policja przekazała, że sprawca kolizji był nietrzeźwy. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Prokuratura o rok chce przedłużyć śledztwo w sprawie śmierci 18-letniej Poli. Dziewczyna trafiła do szpitala w Piasecznie z objawami grypy, jednak jej stan zaczął się pogarszać, nastolatka zmarła. Śledztwo, wciąż toczące się w sprawie, trwa już blisko rok.

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Uwaga! TVN

Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na Muranowie. Młoda kobieta, będąca pod wpływem alkoholu, wjechała w tył stojącego na czerwonym świetle samochodu. Jedna osoba zginęła. Śledczy ustalili, że w momencie zdarzenia na liczniku auta oskarżonej mogło być nawet 120 km/h, a chwilę wcześniej 180 km/h.

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Para młodych ludzi miała już dosyć przebywania w zatłoczonym lokalu z rodziną. W tym samym budynku było puste mieszkanie, więc je zajęli i nielegalnie podłączyli prąd. Mieszkali tam kilka dni.

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkaniec osiedla Miasteczko Wilanów zgłosił w nocy awanturę domową. Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, zastali pijaną 38-latkę i jej partnera. Okazało się, że kobieta była poszukiwana.

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ogromny korek utworzył się w porannym szczycie w Sulejówku. Kierowca auta ciężarowego uszkodził nowy tunel, służby muszą sprawdzić jego konstrukcję. Przejazd w obie strony jest zablokowany, policja kieruje na objazdy. Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie, zarządca obiektu, przekazał, że tunel zostaje zamknięty do czasu naprawy.

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wyszedł z domu do pracy. Tego dnia tam jednak nie dotarł. Został zatrzymany, gdy wysiadał z autobusu. Trafił do więzienia, gdzie spędzi najbliższe lata. Był bowiem poszukiwany.

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl