"Pan burmistrz był zawsze przyjacielski". Sabri B. tłumaczył, że chodziło o pożyczkę, nie łapówkę

Źródło:
PAP
Artur W. usłyszał zarzut przyjęcia łapówki
Artur W. usłyszał zarzut przyjęcia łapówkiTVN24
wideo 2/6
Zatrzymanie burmistrza Włoch przez CBA

Kolejna odsłona procesu przeciwko byłemu burmistrzowi Włoch Arturowi W. oraz tureckiemu przedsiębiorcy Sabriemu B. W piątek na pytania sądu odpowiadał drugi oskarżony. Stwierdził, że pieniądze, które wręczył Arturowi W. nie były łapówką, a pożyczką w zamian za pośrednictwo przy sprzedaży nieruchomości. Taką samą wersję przedstawiał na poprzedniej rozprawie były burmistrz.

Przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie toczy się proces byłego burmistrza dzielnicy Włochy Artura W. oraz przedsiębiorcy Sabriego B. Prokuratura Okręgowa w Warszawie pierwszego z nich oskarża o przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 200 tysięcy złotych za przychylność w załatwieniu spraw związanych z warunkami zabudowy nieruchomości przy ulicy Łopuszańskiej 22 i 47, a drugiego o jej wręczenie.

"Pan burmistrz zawsze był przyjacielski"

- Jak można stawiać mi takie zarzuty - mówił na sali sądowej Sabri B. - Na Łopuszańskiej 22 inwestycja zakończyła się kilka lat wcześniej - do tej pory działa tam centrum handlowe, a jeśli chodzi o Łopuszańską 47, to o warunki zabudowy wystąpili poprzedni właściciele, a nasza spółka tylko kupiła w niej połowę udziałów - dodał.

Tłumaczył, że gdy kupił te udziały, powiedziano mu, że wszystkie procedury dotyczące zgód budowlanych są zakończone. Odniósł się też do innych nieruchomości, których adresy mają się pojawiać w akcie oskarżenia.

- Orzechowa 35 nie należy do mnie ani do moich wspólników, nie ma żadnego związku z nami - wyliczał przed sądem Sabri B. - Może pani prokurator, nie mogąc nic innego znaleźć, postawiła taki zarzut - mówił, sugerując, że są mu "przypisywane interesy wszystkich Turków" w Warszawie.

Sabri B. wyjaśnił, że Artur W. nigdy nie żądał dla siebie jakichkolwiek korzyści. - Pan burmistrz był zawsze przyjacielski, otwarty i ja byłem przyjacielski i otwarty, bo taką mam naturę, tacy z natury są Turcy - tłumaczył. A pytany o wyjaśnienia Artura W. powiedział, że zgadza się z nimi w 99 procentach.

"Umówiliśmy się na pożyczkę 200 tysięcy złotych"

Na poprzedniej, kwietniowej rozprawie wyjaśnienia składał były burmistrz Włoch. Wynikało z nich, że dobrą radą pomógł Sabriemu B. odzyskać nieruchomość przy Żelaznej, a w zamian Sabri B. miał się odwdzięczyć przyjmując ofertę pośrednictwa przy sprzedaży tej nieruchomości, formalnie od żony burmistrza i udzielając pożyczki lub zaliczki na poczet przyszłych zysków. Nieruchomość miała być warta kilkanaście milionów euro, a spodziewana prowizja pośrednika wynieść miedzy 800 tys. a 1,2 mln zł.

- Taka sprzedaż jest czaso- i pracochłonna, więc na poczet sprzedaży umówiliśmy się na pożyczkę 200 tysięcy złotych. Od tej pożyczki uiściłem podatek wraz z odsetkami - mówił przed sądem Artur W. Wyjaśnił też, że pieniądze były przeznaczone na samochód dla jego, będącej w szóstym miesiącu ciąży, żony. - To była pożyczka, za jeden-dwa dni mieliśmy zawrzeć umowę - potwierdził w piątek Sabri B.

Rozbieżności w zeznaniach oskarżonych

Między sądowymi wyjaśnieniami byłego burmistrza i biznesmena rozbieżności dotyczą głównie tego po czyjej stronie była inicjatywa w kolejnych kontaktach i propozycjach pomocy.

Jeśli chodzi o wyjaśnienia złożone przez oskarżonego Sabriego B. w postępowaniu przygotowawczym, jego obrona je kwestionuje, tłumacząc to brakiem gwarancji procesowych - były składane w języku polskim. Ponoć oskarżony nie mógł ich sam odczytać, bo po polsku nie czyta.

Prokurator tłumaczyła, że Sabri B. składał wyjaśnienia w obecności tłumacza i dwóch obrońców, a fakt, że byli to obrońcy inni niż obecni na sali, nie może być podstawą do ich podważania.

Ostatecznie sędzia zgodził się na przesłuchanie tłumaczki, która była obecna podczas kwestionowanych wyjaśnień, ale też zdecydował się je odczytać na sali sądowej. Największe poruszenie wywołało zdanie: "Ja myślałem, że mnie pan burmistrz podał do prokuratury, bo mu za mało dałem, te 200 tysięcy".

Oskarżony od razu sprostował, że tak mówili policjanci, a nie on. Co do innych rozbieżności stwierdził, że odniesie się do nich po przesłuchaniu świadków, wtedy też będzie gotów odpowiadać na pytania sędziego i oskarżenia.

"Burmistrz powiedział, że słyszał, iż moje spółki z Mokotowa mafia chce przejąć. Ja się zastanawiałem: skąd on to może wiedzieć" - zapisano również w protokole z pierwszego przesłuchania Sabriego B.

Jak mówił wówczas, Artur W. miał mu pomagać w sprawie pozwoleń dotyczących działki przy Żelaznej i powiedzieć, "że pomoże, jeśli jemu się pomoże", był też poinformowany - na oficjalnym spotkaniu - że kwestionowana jest "wuzetka" Łopuszańskiej 47.

Sabri B. miał także powiedzieć, że był niezadowolony z prośby o pożyczkę i niechętnie przekazywał pieniądze. Miała to też nie być pierwsza przysługa, wcześniej były burmistrz prosił go o możliwość wyprawienia dziecku urodzin na placu zabaw przy centrum handlowym należącym do tureckiego biznesmena.

Sabri B. skarży się na złe traktowanie

Duża część wyjaśnień Sabriego B. poświęcona była skandalicznemu - jego zdaniem - traktowaniu go przez polskie służby. - 30, 40 osób z maskami na twarzy, z długą bronią, kazali się wszystkim położyć na ziemi. Byłem przestraszony, zdarzało się, że Turcy byli porywani, mój wspólnik był porwany. Zadano mi pytanie, dlaczego mam w samochodzie tak mało pieniędzy. Dopiero w domu, jak pojechaliśmy zrozumiałem, że to na pewno policja - opowiadał.

Był też oburzony, że siedział w celi z ludźmi podejrzanymi o morderstwa. - Nie może być tak, że się biznesmena trzyma z takim przestępcami. Może to było polecenie pani prokurator? - sugerował sądowi. Dodał, że służba więzienna pytała go, komu mają przekazać jego ubrania po śmierci.

Skarżył się, że prokuratura nie zgadzała się na spotkania z dziećmi, że nie miał odpowiedniej opieki lekarskiej, a gdy już zabrano go do szpitala, to w kajdankach. - Stałem i pół godziny czekałem na windę, a wszyscy się na mnie gapili - tłumaczył sądowi. - Przez 40 lat w Polsce nie popełniłem żadnego czynu - rozpłakał się, po czym sędzia zarządził krótką przerwę w rozprawie.

Torbę z pieniędzmi wrzucił do bagażnika

Akt oskarżenia przeciwko byłemu burmistrzowi dzielnicy Włochy Arturowi W. oraz przedsiębiorcy Sabriemu B. trafił do Sądu Rejonowego w Pruszkowie pod koniec listopada 2021 roku. Do przyjęcia łapówki miało dojść 28 października 2019 roku.

Według ustaleń śledczych do przekazania łapówki doszło w Raszynie - Artur W. na spotkanie przyjechał skodą, a Sabri B. mercedesem. Jak ustalono w śledztwie, obaj mężczyźni wyszli z samochodów, a następnie W. otworzył tylne drzwi w swoim aucie, wtedy B. wrzucił torbę z 200 tysiącami złotych w gotówce. Po spotkaniu Artur W. - według śledczych - pojechał na inną posesję, gdzie chciał schować pieniądze.

W trakcie śledztwa obaj podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

Po zatrzymaniu obaj podejrzani zostali aresztowani na trzy miesiące. Areszt był kilkakrotnie przedłużany. W lipcu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Sabri B. może opuścić areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości dwóch milionów złotych. Z kolei w pod koniec września 2020 roku areszt opuścił były burmistrz dzielnicy Włochy Artur W.

Autorka/Autor:dg/b

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Warszawscy rolkarze i wrotkarze rozpoczynają kolejny sezon wieczornych przejazdów po stolicy. Pierwsza impreza z cyklu Nightskating Warszawa odbędzie się w sobotę, 20 kwietnia. Trasa biegnie przez cztery dzielnice: Śródmieście, Mokotów, Ochotę i Wolę.

Rolkarze zaczynają sezon, przejadą przez cztery dzielnice

Rolkarze zaczynają sezon, przejadą przez cztery dzielnice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Most pieszo-rowerowy łączący brzegi Wisły wciąż budzi wiele emocji. Przeszły nią już setki tysięcy osób. Drogowcy tłumaczą, dlaczego - mimo otwarcia - na przeprawie wciąż trwają prace wykończeniowe i można tam spotkać robotników.

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl