"Autobusy to nie noclegownie" kontra "bezdomny to też człowiek". Planowane zmiany w regulaminie Zarządu Transportu Miejskiego wywołały burzliwą dyskusję wśród naszych czytelników. Większość z nich uważa, że po zmianie przepisu o usuwaniu pasażerów "budzących odrazę" komunikacja miejska stanie się schronieniem dla bezdomnych.
W czwartek warszawscy radni głosować będą nad usunięciem z regulaminu Zarządu Transportu Miejskiego przepisu mówiącego o możliwości usunięcia z pojazdów komunikacji miejskiej osób "budzących odrazę". O tych zmianach pisaliśmy w sobotę. W praktyce oznacza to, że ani pracownicy ZTM ani straż miejska nie będą mogli wyprosić z pojazdów komunikacji publicznej, m.in. bezdomnych, którzy roznoszą wokół siebie nieprzyjemną woń.
Informacja o zmianie regulaminu ZTM zelektryzowała naszych czytelników. Na forum tvnwarszawa.pl i na naszym feacebookowym profilu rozgorzała burzliwa dyskusja o możliwych efektach decyzji radnych. Pojawiłi się ponad pół tysiąca opinii. Zdecydowanie przeważały głosy oburzenia, choć pojawiły się i te popierające zmiany.
- Dla niejednego to jedyne miejsce gdzie może się ogrzać, więc jestem za – napisał Łukasz.
- Z jednej strony - bezdomny też człowiek i zapewne chciałby się gdzieś schronić, zwłaszcza w taką mroźną pogodę. Z takiego "ludzkiego", moralnego punktu widzenia - jest to zrozumiałe. Jednak decyzja jest też bardzo kontrowersyjna, bowiem jest po części jawnym wyrażaniem zgody na wycieczki "na gapę" – skomentował Flavious.
Z kolei Waw2 zwrócił uwagę, żeby nie oceniać wszystkich bezdomnych jedną miarą. - Można nie mieć domu, ale być schludnie ubranym i trzeźwym, ale można mieszkać w melinie i śmierdzieć. Bezdomni niech sobie podróżują komunikacją miejską, o ile płacą za bilet i nie zatruwają powietrza w autobusie czy tramwaju. Żule - nie – napisał.
"Autobus to nie noclegownia"
Zdecydowana większość komentujących przekonywała jednak, że autobusy i tramwaje nie mogą być traktowane jak noclegownie, a tak może być po uchwaleniu zmian przez radnych.
- Autobus, tramwaj czy metro to nie schronisko, to nie izba wytrzeźwień. Z pewnością żaden z pomysłodawców nie miał wątpliwej przyjemności usiąść na mokrym od moczu siedzeniu po wcześniejszej wizycie deczko nieprzytomnego, śmierdzącego typa – skomentował Puchat.
Tymczasem Pasażerka opisała zdarzenia, którego była świadkiem w jednym z warszawskich autobusów: - To bardzo szlachetne, ale nie chodzi o bezdomność tylko o brud i smród nie do wytrzymania. Jechałam kiedyś autobusem, gdzie jechała tak brudna kobieta, że po siedzeniu chodziły wszy. Myślę, że radni powinni przejechać się czasami komunikacją miejską, a potem proszę głosować w moim imieniu – napisała.
- Płacę za bilet i domagam się za to jazdy w przyzwoitych warunkach, nie chcę aby na smród jakiegoś bezdomnego zbierało mi się na wymioty! Pozwalanie na koczowanie i śmierdzenie w autobusach czy tramwajach to żadna pomoc dla bezdomnych! Są miejsca dla takich ludzi, noclegownie czy schroniska – napisała z kolei Marisol. Jak szybko zauważyli inni czytelnicy, w schroniskach i noclegowniach obowiązuje zakaz picia, a dla wielu bezdomnych jest to przepis nie do przejścia.
Praca w trudnych warunkach
Jak się jednak okazuje zmiany w regulaminie nie podobają się nie tylko pasażerom. Głos na naszym forum zabrali także sami kierowcy. - Jestem kierowcą autobusu miejskiego i zapraszam Radnych do pracy przez ok. 10 godzin w towarzystwie osoby nieelegancko pachnącej z różnymi tobołkami, które również perfumami nie pachną. Pasażer ma możliwość przesiadki, a ja co - mam zostawić autobus? Kabina kierowcy nie jest szczelna i "zapach" do mnie dociera. Więc zapraszam Radnych do podjęcia pracy w takich warunkach – zaproponowała warszawianka.
- Pozwalanie (...) bezdomnym na koczowanie w pojazdach komunikacji miejskiej nie jest wyrazem troski wobec najsłabszych, lecz okrutnym przyzwoleniem do uwłaczającego ludzkiej godności egzystowania jak szczury na ulicach miast! Bezdomni nie powinni być wyrzucani z tramwajów i autobusów na ulicę, lecz zabierani do ośrodków gdzie psycholodzy i pracownicy socjalni pomogliby im wrócić do społeczeństwa – podsumował Dziadek Mróz.
Całą dyskusję możecie prześledzić TUTAJ.
jk/sk