Syn znanego adwokata znów skazany. Znów za podpalenia samochodów

[object Object]
Wyrok dla Jacka T.Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
wideo 2/5

Jest nowy wyrok dla Jacka T. Sędzia Wojciech Łączewski skazał go w czwartek na dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia za podłożenie ognia pod 11 samochodów. T. będzie musiał też zapłacić ponad 80 tysięcy złotych za szkody, które spowodował.

28-letni Jacek T. wielokrotnie był bohaterem publikacji na tvnwarszawa.pl. O młodym mężczyźnie było głośno, bo jest synem znanego adwokata. Ale też dlatego, że jednym z miejsc, które wybrał sobie na podpalenia, była wąska i krótka uliczka Oleandrów, w samym sercu stolicy. Do dziś nie wiadomo, dlaczego akurat ta.

T. od grudnia 2013 roku nieprzerwanie pozostaje za kratkami. Odsiaduje wyrok sześciu i pół roku więzienia za kilkanaście podpaleń, których dopuścił się w latach 2011-2013. Skąd więc kolejny proces i kolejny wyrok?

Po zakończeniu poprzednich spraw śródmiejska prokuratura wróciła do wszystkich niewykrytych do tej pory przypadków podpaleń w centrum stolicy. Przeanalizowała zebrane dowody i uznała, że są wystarczające, by kilka umorzonych wcześniej postępowań podjąć na nowo i przekazać sądowi w jednym akcie oskarżenia.

W czwartek sąd, po trwającym ponad dwa lata procesie, zgodził się z tą tezą. Z jednym wyjątkiem.

Jedno uniewinnienie

W nowym procesie Jacek T. był oskarżony o to, że:

- w nocy z 10 na 11 lipca 2011 roku podpalił pięć samochodów zaparkowanych przy ulicy Oleandrów w Warszawie;

- 10 stycznia 2012 roku w tym samym miejscu podpalił kolejnych pięć samochodów;

- tego samego wieczoru przy rondzie Jazdy Polskiej, czyli niedaleko Oleandrów, podłożył ogień pod dwa auta, a przy Marszałkowskiej pod trzecie;

- 22 lutego 2013 roku podpalił samochód zaparkowany w Alejach Jerozolimskich;

- 15 grudnia 2013 podłożył ogień pod dwa samochody przy Polnej i jeden na tyłach Nowego Światu.

Od pierwszego zarzutu (czyli podpaleń z lipca 2011 roku) sędzia Wojciech Łączewski uniewinnił oskarżonego. - W ocenie sądu brak jest dowodów przesądzających w sposób pewny, że Jacek T. dopuścił się tego przestępstwa - podkreślał sędzia.

W tym przypadku dowody były wątłe: w czasie podpalenia telefon komórkowy Jacka T. logował się do stacji przekaźnikowych w pobliżu Oleandrów, zaś modus operandi sprawcy (czyli sposób jego działania) do złudzenia przypominał inne podpalenia, za które T. został wcześniej skazany - samochody były podpalane poprzez przyłożenie ognia do plastikowych ramek tablic rejestracyjnych. To było, zdaniem sądu, za mało.

Przeważył monitoring

W przypadku kolejnych zarzutów sąd nie miał już żadnych wątpliwości, bo też i materiał dowodowy był znacznie bogatszy.

- W toku postępowania zabezpieczono nagranie z kamer monitoringu, które obejmuje miejsce zdarzenia. Widać na nim mężczyznę. Biegły z zakresu badań antropologicznych wskazał, na podstawie cech behawioralnych (czyli zachowania - red.), z wysokim prawdopodobieństwem, że na przedmiotowym nagraniu jest właśnie Jacek T. - mówił podczas swojej mowy końcowej prokurator Michał Mistygacz.

Podobne nagrania biegły antropolog analizował także w przypadku innych podpaleń. W jednym ze zdarzeń został nagrany moment samego podłożenia ognia. W innym, krótko przed podpaleniem - Jacek T. został nagrany w klubie w centrum miasta. Nagranie pozwoliło na wychwycenie charakterystycznych ubrań, które miał na sobie podpalacz.

Sąd uznał, że te dowody przesądzają o tym, że Jacek T. jest winny podpaleń przy Olendrów (w 2012 roku), przy rondzie Jazdy Polskiej, przy Polnej, Marszałkowskiej, Nowym Świecie i w Alejach Jerozolimskich.

"Szydełkowanie" prokuratora

Obrońcą 28-latka od początku procesu był jego ojciec, mec. Michał Tomczak oraz jego wspólniczka mec. Karolina Kocemba.

W swojej mowie końcowej adwokaci przekonywali sąd, że dowody zebrane przez prokuraturę nie wystarczają do skazania. - To nie są dowody bezpośrednie, ale poszlaki. Można powiedzieć, że to jest "szydełkowanie", dosyć duża praca intelektualna wykonana przez prokuratora. Moim zdaniem te dowody nie pozwalają przypisać winy - mówiła Karolina Kocemba, wnosząc o uniewinnienie.

Mec. Tomczak też miał zastrzeżenia co do jakości dowodów przygotowanych przez oskarżyciela, ale w swoim wystąpieniu skupił się na czymś innym. Zwracał uwagę na poprzednie wyroki, jakie inne sądy orzekały wobec jego syna. Jego zdaniem - bardzo surowe.

- W tej chwili Jacek odbywa karę sześciu lat i sześciu miesięcy. To są kary za podpalanie samochodów. Mamy w tej sprawie czyn w postaci zniszczenie mienia, a Jacek ma wyrok jak za zabójstwo. Bo za zabójstwo dostaje się, przy uwzględnieniu pewnych okoliczności, sześć i pół roku. Od granic Portugalii do Uralu, czyli na tym obszarze, gdzie mieści się Europa, sądzę, że nie wydano takiego wyroku za niszczenie mienia. To jest wielka zagadka. Sam jestem ciekaw, jak doszło do takiego fatalnego zwichrowania, pod względem cywilizacyjnym, taryfikatora oceny tych czynów - mówił mec. Tomczak. Podkreślał, że jego zdaniem przesądziła o tym presja opinii publicznej. - Tu nie chodzi o nic innego, ale o to, żeby zamknąć Jacka na jak najdłużej, bo "jak wyjdzie, to znów podpali samochód" - tłumaczył.

Nie demoralizacja, ale zagubienie

Biegli uznali, że Jacek T. był w pełni poczytalny, a jedynie ma nieprawidłową osobowość i uzależnienie od alkoholu. Co więcej nie stwierdzili nawet, że ma skłonności piromańskie. Ale zdaniem adwokata, jego syn jest przede wszystkim chory. I zamiast kary potrzebuje pomocy.

- Te czyny są absurdalne - mówił adwokat o opisanych przez prokuratora podpaleniach. - Bo Jacek nic z tego nie ma, poza tym, że siedzi w więzieniu. Nikt nie dokonał badania pod tym kątem jego mózgu. Jacek ma takie schorzenie, które za 20 lat będzie kwalifikowane jako zaburzenie psychiczne.

Adwokat nie zgodził się też z twierdzeniem prokuratora, który przekonywał sąd, że kara powinna być surowa, bo przestępstwa były popełniane w centrum miasta, publicznie.

- One (podpalenia - red.) w ogóle nie są publiczne. Wręcz przeciwnie. One są popełniane w intymności. One są popełniane dla samego siebie, dla swojego szaleństwa - mówił adwokat. - To nie jest motywacja zdemoralizowania, ale motywacja zagubienia - dodawał.

Czyny zuchwałe

Prokurator żądał dla Jacka T. sześciu lat więzienia. - Czyny były zuchwałe - mówił Michał Mistygacz. - Charakteryzują się poczuciem bezkarności, butą, całkowitym lekceważeniem porządku prawnego. Świadczą o wysokim poziomie demoralizacji - przekonywał. - Wnoszę o wymierzenie kary sprawiedliwiej, czyli takiej, która oddaje to, co mu się należy.

Sąd uznał, że wystarczającą karą będą dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia oraz obowiązek naprawienia części szkód, jakie wyrządził oskarżony. Części, bo nie wszyscy poszkodowani przedstawili dowody pozwalające ocenić rzeczywistą wysokość szkód. Tak czy inaczej z tego tytułu Jacek T. będzie musiał zapłacić ponad 80 tys. złotych. I jeszcze blisko 5,5 tysiąca tytułem kosztów sądowych.

Wysoki stopień szkodliwości

- W ocenie sądu kara wymierzona za popełnione przestępstwa jest adekwatna do stopnia zawinienia i stopnia społecznej szkodliwości, który, co tu dużo mówić, jest wysoki - podsumował sędzia Łączewski. - Sąd nie chce mówić o pewnych specyficznych uwarunkowaniach osobowościowych oskarżonego, które były przedmiotem opinii biegłych psychiatrów i biegłego psychologa. Niemniej jednak w tym przypadku stan psychiczny oskarżonego musiał przełożyć się na wymiar kary w niniejszej sprawie - uzasadniał.

Odnosząc się do twierdzeń prokuratora, że Jacek T. działał "ostentacyjnie" sędzia stwierdził: - Mimo tego, że jesteśmy w mieście stołecznym, które tak naprawdę żyje 24 godziny na dobę, to niestety na ulicy Polnej czy na ulicy Oleandrów trudno tej ostentacji szukać.

Wyrok nie jest prawomocny.

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

W najbliższy weekend, 19-21 kwietnia, drogowcy ułożą ostatnią warstwę asfaltu na jezdni ulicy Gagarina w kierunku Belwederskiej oraz na skrzyżowaniu z Czerniakowską. Kierowcy w obie strony będą jeździli po jednej nitce drogi. Uruchomienie trasy tramwajowej planowane jest na połowę maja.

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik Praw Pacjenta prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci pacjentki szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Starsza kobieta poczuła się źle po zabiegu kardiologicznym, nikt nie odpowiadał jednak na jej wezwania o pomoc. Zrezygnowana miała zadzwonić pod numer alarmowy 112. Rzecznik sprawdza między innymi sprawność systemu do wzywania pomocy w placówce.

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Gazeta Stołeczna, Super Express

Sąd Okręgowy w Radomiu podwyższył karę z dwóch do czterech lat więzienia dla sprawcy wypadku, w którym zginął 18-latek. Do tragedii doszło, gdy 35-letni Mateusz D. demonstrował możliwości auta potencjalnemu kupcowi.

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

Źródło:
PAP

Na lokalnej drodze w gminie Leszno zderzyły się dwa samochody. Jedna osoba trafiła do szpitala. Na miejscu pracowały służby.

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek, 18 kwietnia, rozpocznie się przebudowa ulicy Spartańskiej na Mokotowie. Jezdnia zyska nową nawierzchnię, powstaną miejsca postojowe. Skorzystają też rowerzyści. Prace spowodują utrudnienia i zmiany w organizacji ruchu. Inaczej pojadą autobusy.

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Źródło:
PAP

Jedna ze studzienek kanalizacyjnych na Powstańców Śląskich na Bemowie straciła pokrywę. W niezabezpieczoną dziurę mogły wpaść przejeżdżające auta - interweniowali strażnicy miejscy.

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych  ulic Bemowa

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych ulic Bemowa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nieznany sprawca zniszczył pasiekę na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. "Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin. Trzech z nich już nie ma. Stan pozostałych będziemy dopiero badać" - podało muzeum. Sprawę bada policja.

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

O podpalenie mercedesa we Włochach podejrzani są 29-latek i 25-latka. Zostali zatrzymani przez policjantów i usłyszeli zarzuty. Mężczyzna spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie.

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad dwa promile, dzieci i znajomy w aucie, a oprócz tego brak prawa jazdy. Policja zatrzymała 35-letniego kierowcę po kontroli na drodze pod Wyszkowem. - Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzna odpowie przed sądem - przekazała rzeczniczka tamtejszej policji, młodszy aspirant Wioleta Szymanik.

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Źródło:
PAP

W środę wydobyto leżącą od ponad miesiąca na wawerskich mokradłach cessnę 150. Na prośbę prokuratury w trudnej operacji uczestniczyło wojsko. Najpierw zdemontowano skrzydła oraz ogon samolotu, a następnie przetransportowano jego kadłub na bardziej stabilny grunt.

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-letni mieszkaniec powiatu ciechanowskiego nic nie robił sobie z dozoru, zakazu kontaktowania się i zbliżania do sąsiadów, których uporczywie nękał. Wciąż nachodził ich, a w nocy budził i groził. Sąd zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt. Mężczyzna odpowie też za kierowanie motocyklem wbrew aktywnemu zakazowi. Za popełnione przestępstwa grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Źródło:
PAP

Uszkodzony przez ciężarówkę tunel w Sulejówku daje się we znaki kierowcom, którzy od wczoraj muszą stać w korkach. Do wyboru mają jedynie objazdy w Wesołej i Józefinie. Zgodnie z przepisami oznakowanie mówiące o dozwolonej wysokości wjeżdżającego tu pojazdu nie jest potrzebne, ale po sugestiach kierowców władze miasta zamierzają to zmienić. Według wstępnych szacunków kierowcy będą mogli tędy przejeżdżać na początku przyszłego tygodnia.

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Już trzeci dzień z rzędu aktywiści związani z organizacją Ostatnie Pokolenie próbowali blokować mosty w Warszawie. Dzisiaj rano pojawili się na moście Poniatowskiego. Były utrudnienia.

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl /PAP

Stołeczni policjanci grupy "Orzeł", zwalczający przestępczość samochodową, zatrzymali osiem osób podejrzanych kradzieże aut i paserstwo. W trakcie przestępstw złodzieje zakładali na twarz silikonowe maski, a w ciągu dwóch dni potrafili ukraść auta warte nawet pół miliona złotych. Policjanci zlikwidowali dwie "dziuple" pod Warszawą, w których odbywał się już demontaż skradzionych samochodów. Mężczyźni usłyszeli zarzuty.

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia w ruchu występują po zderzeniu dwóch aut na Wale Miedzeszyńskim. Na miejscu interweniują straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe.

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o posiadanie znacznych ilości narkotyków. W wynajętym mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli nie tylko niedozwolone substancje, ale także elektroniczne wagi służące do ich porcjowania.

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Źródło:
PAP

W najbliższą niedzielę Radosław Witkowski oraz Artur Standowicz zmierzą się w drugiej turze wyborów na prezydenta Radomia. Za pośrednictwem ankiety przygotowanej przez Polską Agencję Prasową kandydaci odpowiedzieli na pytania m.in. dotyczące największych wyzwań przed jakimi stoi miasto, a także kluczowych inwestycji, które mogą zmienić jego oblicze.

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Źródło:
PAP

Zapiski z pierwszego miesiąca Powstania Warszawskiego przeplatane z miłosną historią. Syn znanej aktorki Aliny Janowskiej odnalazł wśród rodzinnych pamiątek dziennik matki, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Odręcznie pisane przez Janowską notatki trafiły we wtorek do Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

Źródło:
PAP

Okna zabite deskami, niszczejące mury i wszechobecne graffiti. Jeden z pustych budynków stoi zaledwie 100 metrów od stacji metra Centrum w Warszawie. W innym, w dosyć prestiżowej lokalizacji, na Woli, mieszkają bezdomni. W stolicy, gdzie ceny mieszkań przekraczają 20 tysięcy złotych za metr kwadratowy, w 2023 było ponad 2700 pustostanów. Miasto przyznaje: ta liczba nie maleje. Pomóc ma między innymi projekt "lokal za remont", z którego mogą korzystać osoby oczekujące w kolejce na mieszkanie z gminnego zasobu.

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od czterech dni na środku Placu Pięciu Rogów stało auto Szymona Nieradki. Dostał za to 100 złotych mandatu. Gdyby samochód stał bez biletu na wyznaczonym miejscu parkingowym, to każdego dnia płaciłby 300 złotych kary. Parkując na placu, aktywista chce zwrócić uwagę na niesprawiedliwe i przestarzałe przepisy.

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Źródło:
PAP

Kierujący audi uderzył w bariery przy zjeździe z trasy S17. Jak dowiedział się nasz reporter, kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Sprawą zajmuje się policja.

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu centrum handlowego na Pradze Południe doszło we wtorek wieczorem do zderzenia trzech aut. Policja przekazała, że sprawca kolizji był nietrzeźwy. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Prokuratura o rok chce przedłużyć śledztwo w sprawie śmierci 18-letniej Poli. Dziewczyna trafiła do szpitala w Piasecznie z objawami grypy, jednak jej stan zaczął się pogarszać, nastolatka zmarła. Śledztwo, wciąż toczące się w sprawie, trwa już blisko rok.

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Uwaga! TVN

Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na Muranowie. Młoda kobieta, będąca pod wpływem alkoholu, wjechała w tył stojącego na czerwonym świetle samochodu. Jedna osoba zginęła. Śledczy ustalili, że w momencie zdarzenia na liczniku auta oskarżonej mogło być nawet 120 km/h, a chwilę wcześniej 180 km/h.

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Para młodych ludzi miała już dosyć przebywania w zatłoczonym lokalu z rodziną. W tym samym budynku było puste mieszkanie, więc je zajęli i nielegalnie podłączyli prąd. Mieszkali tam kilka dni.

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkaniec osiedla Miasteczko Wilanów zgłosił w nocy awanturę domową. Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, zastali pijaną 38-latkę i jej partnera. Okazało się, że kobieta była poszukiwana.

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ogromny korek utworzył się w porannym szczycie w Sulejówku. Kierowca auta ciężarowego uszkodził nowy tunel, służby muszą sprawdzić jego konstrukcję. Przejazd w obie strony jest zablokowany, policja kieruje na objazdy. Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie, zarządca obiektu, przekazał, że tunel zostaje zamknięty do czasu naprawy.

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wyszedł z domu do pracy. Tego dnia tam jednak nie dotarł. Został zatrzymany, gdy wysiadał z autobusu. Trafił do więzienia, gdzie spędzi najbliższe lata. Był bowiem poszukiwany.

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl