"Mężczyzna jechał skuterem pod prąd na trasie ekspresowej S8. Dobrze, że kierowcy ostrzegali się przez CB radio" - napisał internauta, który przesłał na Kontakt 24 nagranie. Motocyklistę zatrzymali policjanci. Mężczyzna dostał 300 zł mandatu za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Ponieważ na skuter nie jest wymagane prawo jazdy, nie otrzymał żadnych punktów karnych.
"W czwartek godzinie 20 wracałem z pracy, z Warszawy do Wrocławia. Usłyszałem na CB radiu, że ktoś jedzie pod prąd w kierunku Warszawy i nagrałem film" - napisał internauta.
"Kierowcy próbowali ostrzegać motocyklistę trąbiąc, ale on nie reagował. Musiał jechać spory kawałek, bo w okolicy nie ma żadnej możliwości zawrócenia" - relacjonował autor nagrania.
Dostał 300 zł mandatu
Informację o jadącym pod prąd skuterze otrzymali również po godzinie 20 policjanci. Około 30-letni mieszkaniec Rawy Mazowieckiej został zatrzymany w miejscowości Zawady. "Kierowca tłumaczył, że pomylił wjazdy. Pojechał w stronę Warszawy nitką prowadzącą w kierunku Wrocławia" - powiedział nam asp. sztab. Artur Bisingier, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
"Gdy kierowcy zaczęli trąbić na mężczyznę, zorientował się, że jedzie pod prąd. Tłumaczył, że nie miał możliwości przenieść się na drugą nitkę, ponieważ były barierki a skuter był ciężki. Chciał jak najszybciej dotrzeć do pierwszego możliwego zjazdu, który był w Zawadach" - relacjonował rzecznik.
Jak powiedział policjant, mężczyzna przejechał pod prąd około 10-15 km. Mężczyzna był trzeźwy. Dostał 300 zł mandatu za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. "Na skuter nie jest wymagane prawo jazdy, dlatego kierowca nie dostał żadnych punktów karnych" - dodał asp. sztab. Bisingier.
roody