Kulisy makabrycznej zbrodni na Woli. "Za dwa tygodnie chciał się z nią ożenić"

Dramatyczny finał burzliwego związku
Dramatyczny finał burzliwego związku
tvn
Dramatyczny finał burzliwego związkutvn

Poznali się pół roku temu i planowali wspólne życie. On - 35-letni mieszkaniec Woli, ona - o sześć lat starsza samotna kobieta. W nocy z soboty na niedzielę została zamordowana. Jej partner sam zgłosił się na policję i przyznał do obcięcia głowy. Reporter "Uwagi!" TVN dotarł do matki mężczyzny i jego przyjaciela. Oboje przyznają: to był toksyczny związek.

Jak ustaliła "Uwaga!" TVN, 35-letni Krzysztof Sz., zanim przyszedł na komendę przy Żytniej, odwiedził swoją matkę. Reporter programu dotarł do kobiety.

- Syn przyszedł rano, gdzieś koło szóstej, otworzyłam mu drzwi, był cały blady, roztrzęsiony, i mówi: "Obudziłem się i stał nade mną taki okropny pan. I ja musiałem ją zabić. I wiesz co? I ja jej głowę uciąłem". Mówię: "Leć szybko na komisariat, bo musisz zgłosić się, może ona żyje, może ty ją uderzyłeś?". Wyszedł, ale ja za chwilę do niego dzwonię, mówi, że "jest ze mną kolega", i ja poprosiłam słuchawkę, żeby dał jemu, powiedziałam: "Słuchaj, idź z nim na komendę, bo on mówi, że on ją zabił. Ja w to nie wierzę" - opowiada matka podejrzanego o brutalne morderstwo.

Przyjaciel, o którym wspomniała matka, zaprowadził Krzysztofa Sz. na komendę. - Bez oporu poszedł, choć w pewnym momencie miał zawahanie, powiedział nagle, że mu się wszystko przyśniło i że "dobra, chodź idziemy na piwo". Ja powiedziałem "nie". Za rękę go wziąłem, zaprowadziłem na komendę - relacjonuje mężczyzna i dodaje, że Krzysztof. Sz. wyznał mu, że obciął kobiecie głowę nożem. - On mi powiedział, że się obudził, stał nad nim człowiek, szatan, że kazał mu ją zabić i odciąć głowę - cytuje.

Matka zastanawia się, co pchnęło syna do zabójstwa. - On musiał coś mieć z głową w tym czasie. No nie wierzę, żeby zrobił to ktoś, kto jest normalnym człowiekiem - twierdzi.

"Ten związek był chory"

O związku Krzysztofa z Anną nie ma dobrego zdania. - To była toksyczna miłość. To nie byli odpowiedzialni ludzie. Odkąd zaczął się z nią spotykać, to widziała jak on się stacza strasznie. I on się po prostu stoczył. Pewnie łóżko ich łączyło, a codzienne życie dzieliło - spekuluje kobieta.

Podobnie uważa jego przyjaciel, ten sam, który odprowadził go na komendę. - On chciał się z nią za dwa tygodnie ożenić. Tak mi mówił. Ale ja go mu odradzałem ten pomysł. Dla mnie ten związek był chory. Oni tłukli się nawzajem, patologia - opisuje mężczyzna. - On to był dobry człowiek, każdy powie, że do rany przyłóż. Jeszcze w dniu morderstwa kupił jej kwiaty i bombonierkę - dodaje.

"Trafiła na boksera i to wszystko"

Oboje mieszkali od lat na tym samym osiedlu na Woli. Kobieta nie miała dobrej opinii wśród sąsiadów z powodu nadużywania alkoholu. Podejrzany o morderstwo mężczyzna zajmował się drobnymi pracami remontowymi.

- Ona takie miała życie. Matka piła i ojciec też. Ale to dobra dziewczyna była. Grzeczna i bardzo sympatyczna. Kiedyś pracowała w firmie sprzątającej. Od zeszłego roku już nie miała pracy. On do niej przychodził z pół roku. On też nadużywał alkoholu. I bił ją. Trafiła na boksera i to wszystko - opowiada Jadwiga Domaracka, dozorczyni z bloku, w którym mieszkała ofiara.

Na ciele i głowie liczne rany

Co w sprawie zabójstwa ustalili śledczy? - Z relacji podejrzanego wiemy, że najpierw uczestniczył w przyjęciu urodzinowym swojej matki. Następnie udał się do mieszkania konkubiny. Doszło tam do jakiejś awantury, której tło nie jest nam bliżej znane. Sam podejrzane też nie był w stanie określić z jakiego powodu doszło do scysji między nimi. Z relacji innych osób wiemy, że być może mógł mieć miejsce jakiś epizod zazdrości wobec tej kobiety - mówi Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola. - Przedstawiliśmy mu zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Na głowie i ciele ofiary były liczne rany cięto-kłute. Przyznał się do zarzuconego mu czynu - dodaje.

W mieszkaniu zabezpieczono noże kuchenne. - Mamy przypuszczenia, że jednym z nich sprawca posłużył się, aby oddzielić głowę od tułowia - podaje Wrzosek.

Gdy w niedzielę rano Krzysztof Sz. pojawił się na komendzie był kompletnie pijany - "wydmuchał" 2,5 promila alkoholu. Powiedział śledczym, że zabił swoją partnerkę. Policjanci pojechali do wskazanego przez niego mieszkania przy ul. Długosza. W przedpokoju znaleźli głowę kobiety, a w drugim pokoju resztę jej ciała.

Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie. Wcześniej jednak trafi na obserwację psychiatryczną, by biegli mogli ocenić, czy był poczytalny w momencie popełniania zbrodni.

Krzysztof Sz. we wtorek został aresztowany na trzy miesiące.

Śledczy już w niedzielę wykluczyli powiązanie tej zbrodni z głośną sprawą Kajetana P., który również na Woli miał zabić nauczycielkę języka włoskiego i odciąć jej głowę.

WIĘCEJ NA STRONIE PROGRAMU

Grzegorz Kuczek/jb/b

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl