"Krew płynęła rynsztokami". Wspomnienia z rzezi Woli

Ludność cywilna Woli w kościele św. WojciechaBundesarchiv/ CC BY-SA

70 lat temu rozpoczęła się rzeź Woli. Wspomnienia ludzi, którzy przetrwali tamte dni są wstrząsające. Opowiadają oni o bestialstwie wkraczających oddziałów i o swoim ocaleniu. Historie powstańców i cywili gromadzi w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Widziałem rzeź Woli"

Bronisław Paczyński "Ciapek"

Może nie wszyscy z Powstania przeszli przez rzeź, tak jak ja – widziałem rzeź Woli. Widziałem, na przykład w fabryce Franaszka, gdzie biedacy leżeli do wysokości pierwszego piętra. Zwały ludzi! (…)Ale Wola – w ciągu jednego dnia, z 5 na 6 [sierpnia] zginęło ponad czterdzieści tysięcy ludzi. Pytam się – gdzie była taka skala zbrodni? Nawet w stosunku do Żydów takiego czegoś nie było jak tam. Przecież jak mnie z moim opiekunem Niemcy dorwali, on jeszcze się chciał ratować, pokazywał: 'Jestem maszynistą kolejowym". Miał przepustki niemieckie. Oni się zawahali. Zawahali się, czy nas od razu rozstrzeliwać, czy nie. Pchnęli nas jeszcze z eskortą do ich dowódcy, który siedział na rogu Młynarskiej i Wolskiej. Myśmy do niego przyszli z eskortą i coś mu powiedział – niemieckiego jeszcze nie znałem dobrze. Tylko warknął coś. Jak się okazuje, powiedział po prostu: "A jaki jest rozkaz?". Koniec. Do widzenia. Rozkaz był, wyraźny rozkaz, że wszystkich trzeba rozstrzeliwać, normalnie w tym czasie. Później został wycofany rozkaz, ale dopiero po jakimś tygodniu. A początkowo Bach-Zalewski dał wyraźny rozkaz, że w tych pierwszych dniach, żeby się nie patyczkować, nie bawić z ludnością cywilną. "Domy palić, ludzi rozstrzeliwać!". Co tu można mówić?

Jeszcze dobitniej tamte dni wspomina Mieczysław Urbaniak "Różyc"

Na Woli, w przeciągu dwóch dni, wyrżnęli czterdzieści tysięcy ludzi. Tam była rzeź, tam krew płynęła rynsztokami! To straszne, co ludzie przeżyli...

"Zdeprawowani doszczętnie"

Cywili mordowały formacje, złożone głównie z kryminalistów.

Wiesław Lubczyński "Lach"

Ochota i Wola znalazły się w fatalnej sytuacji, bo pierwsze oddziały niemieckie do zwalczania Powstania na Woli, to były formacje kryminalistów, czy ludzi pozbawionych kompletnie zasad moralnych. Tam dokonano rzezi na Woli, czterdzieści tysięcy Polaków, ludności cywilnej jednego dnia wymordowano. Na Ochocie znów wkroczyły oddziały RONA, one też były zdemoralizowane i głównie zajmowały się nie walką, tylko grabieżą, więc grabili, okradali wszystkich, kobiety, kosztowności, biżuterię, ubrania, wódka, wszystko, co ktoś miał przy sobie, wszystko rabowali, kobiety gwałcili. Jak to zobaczyłem, to mnie strach ogarnął. Ci Azjaci w mundurach niemieckich, to byli ludzie zdeprawowani doszczętnie. Zabijali kobiety, dzieci, starców, strzelali, rabowali. 5 sierpnia dopiero został wyznaczony dowódcą generał Von dem Bach-Zelewski i pewien porządek wprowadził i zakazał mordowania ludności cywilnej.

Fabryka Franaszka. Dół z prochami zamordowanych mieszkańców Woli.jpgLeonard Sempoliński /domena publiczna

"Tutaj zaraz ogień będzie"

Oprawcy nie oszczędzali nawet osób chorych, leżących w szpitalach.

Emilia Śliwińska

Zaczęła się rzeź Woli i każdy kto mógł, to uciekał, reszta po prostu tam ginęła, bo rozstrzeliwali. Cały szpital na Płockiej, wszystkich zastrzelili, i lekarzy, i pielęgniarki, i chorych, chociaż ludzie Bogu ducha winni byli. Tak dotrwałyśmy do siódmego. Nasz dom też był przejściowy, wprawdzie tam była jakaś fabryczka w głębi naszego budynku, ale przebili przejście na Elektoralną z Ogrodowej, bo to były równoległe ulice. Siódmego wpadła horda cała, najpierw hałas straszny, zarzucili całe podwórko granatami. Ludzi grupki stały i zabili część tych ludzi, bo po prostu stali i nie wiedzieli co robić, czy uciekać, czy co, byli zdezorientowani. Gdy wpadli jak szarańcza, ludzie pochowali się, a oni kazali wszystkim wychodzić i właśnie tym przejściem na Elektoralną nas wyprowadzili. Pamiętam, że mama zamykała drzwi naszego mieszkania na klucz, żeby dobrze były zamknięte, to ten Niemiec machnął ręką i powiedział „Tutaj zaraz ogień będzie”. Już przy nas przyjechali z miotaczami i podpalili. Nas wygnali na Elektoralną i tam zaczęła się druga odsłona teatru z Ukraińcami, to znaczy grabienie ludności cywilnej. Rzucali się na ludzi, ściągali co się dało, co mieli ludzie na sobie, pierścionki, zegarki wszystko i między innymi moją ciocię. Ciotka się potknęła i ręka jej się wysunęła, ona miała złoty zegarek na ręku, to rękę chciał jej wyrwać. Ciotka powiedziała, żeby jej nie ruszał, to ona odda mu ten zegarek. Wtedy kiedy oni grabili, to już paliła się cała Chłodna, Żelaznej nie było widać. Pod kościołem były stoły i tam jacyś Niemcy mapy oglądali, zajęci byli, a tutaj buszowali. Jak kazali nam iść w ten ogień, to wszyscy się bali, no bo kto będzie szedł w ogień, żeby się spalić. Każdy się rozglądał, jak tu się ratować i jakiś facet, widać bardzo rozgarnięty, mówi „Chodźcie tutaj, pójdziemy nie tam, tylko tu”. Poprowadził nas przez ulicę Waliców, przez wysadzoną szkołę po ruinach i na Krochmalnej dostaliśmy się w ręce powstańców.

"Stosy trupów podlewali benzyną"

Barbara Kotwicka "Basia"

Tatuś zginął w Powstaniu, młodszy brat był na Woli, ale przeżył i on opowiadał, że 5 sierpnia była rzeź Woli. Mówił: "Barbara, co się działo na Woli, to nawet nie masz pojęcia, tak rżnęli ludzi, a stosy trupów podlewali benzyną i palili" – on był na Woli. Tatuś zginął, mamusia została wywieziona na roboty do Hanoweru, ten starszy brat do obozu, do Mauthausen, i ja. Każdy był w swojej stronie.

Cywili zamykano w kościele i wywożono bydlęcymi wagonami.

Zofia Puto "Narcyz"

Na Woli przeżyłam jeden z okrutniejszych dni podczas Powstania, mianowicie, kiedy z szeregu (miałam wtedy dziewiętnaście lat) pijany własowiec, którzy przeważnie nas kolportowali, wyciągnął mnie z szeregu i zaczął mnie ciągnąć w bramy spalonych domów. Usłyszałam rozpaczliwy krzyk matki i jak spod ziemi znalazł się oficer niemiecki z pistoletem w dłoni i wyswobodził mnie z rąk tego pijanego żołdaka. Wróciłam do tego szeregu i pomaszerowałyśmy dalej. Szłyśmy płonąca ulicą Wolską, tego widoku nie zapomnę do końca życia, obie strony ulicy płonęły. Na ulicy Wolskiej przy obecnym szpitalu zakaźnym, zakonnice rozdawały pomidory. To trudno sobie wyobrazić, co te pomidory dla nas znaczyły, przecież myśmy przez całe Powstanie nic z tych rzeczy nie jedli. A jeszcze zapomniałam zaznaczyć bardzo dla mnie istotną rzecz, że w momencie, kiedy ja już zostałam wyzwolona od tego pijanego żołdaka, to sąsiadka, która podczas Powstania w piwnicy urodziła dziecko, ona mi to dziecko dała w ramiona i ja dalej wędrowałam z tym dzieckiem w ramionach jako młoda matka, cały czas drżąc, tylko żeby nie zostać oddzieloną od tej matki, bo czym ja bym to dziecię nakarmiła? Dotarliśmy… zostaliśmy dopędzeni do kościoła świętego Wojciecha na Woli. Tam był koszmar. Zamknęli nas na całą noc i tam się spało, załatwiało potrzeby fizjologiczne, jadło, jeżeli ktoś coś miał. Następnego dnia wzięli nas do obozu w Pruszkowie. Tam, znowu dzięki temu dziecku, które znowu ja miałam przy sobie, obok tej matki prawdziwej, dostałam się do grupy przeznaczonej do Generalnej Guberni. Wtedy, już z obozu w Pruszkowie, grupę przeznaczoną do Generalnej Guberni przewieźli bydlęcymi wagonami do Teresina, tam był pośredni obóz. Dzięki RGO -to była Rada Główna Opiekuńcza, działająca podczas okupacji - podjeżdżały podwody okolicznych rolników, którzy się decydowali wziąć tych uciekinierów z Warszawy, bo przecież myśmy były w samych sukienkach, w płaszczach, myśmy nie miały nic zupełnie. Byłyśmy głodne, zawszone, w strasznym stanie. I ci rolnicy nas brali do okolicznych wsi. Ja dostałam się z matką na wieś Pułapina [?]. Dostałyśmy się do rolników, którzy byli bardzo, ale którzy byli tak dobrzy, że dosłownie ostatnią kromką chleba z nami się dzielili.

Eksterminacja mieszkańców Woli rozpoczęła się w "Czarną sobotę", 5 sierpnia i trwała do 7 sierpnia. Ofiarą masowych egzekucji padło ok. czterdziestu tysięcy osób, rozstrzeliwanych w różnych punktach dzielnicy. Ciała ofiar były palone. Rzeź kończy rozkaz Hitlera, nakazujący wysyłanie tych, których jeszcze nie zamordowano, do obozów koncentracyjnych lub do pracy przymusowej.

Oddadzą hołd ofiarom

We wtorek o godz. 18.00, pod pomnikiem Pamięci 50 tysięcy Mieszkańców Woli Zamordowanych przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego 1944, przy zbiegu ul. Leszno i al. Solidarności odbędzie się uroczystość w hołdzie ofiarom. W uroczystości weźmie udział Włodzimierz Paszyński, zastępca prezydent Warszawy, burmistrz Westerlandu Petra Reiber z wyspy Sylt (na której po wojnie H. Reinfarth był burmistrzem) Powstańcy Warszawscy oraz mieszkańcy Woli.

Na ulicy Młynarskiej odbyła się rekonstrukcja walk:

Rekonstrukcja na Woli
Rekonstrukcja na WoliTVN24

wp/ran

Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv/ CC BY-SA

Pozostałe wiadomości

Fentanyl to śmierć i to trzeba zapamiętać. Bo młodzi myślą, że to fajny "odlot". Tylko w niewielkim Żurominie na Mazowszu, tylko od początku roku przez fentanyl zmarło aż pięć osób. Wiadomo, kim są dilerzy. Policja prowadzi śledztwo, ale nic się nie zmienia. Materiał Dariusza Łapińskiego w Faktach TVN.

Tylko w niewielkim Żurominie na Mazowszu od początku roku przez fentanyl zmarło aż pięć osób

Tylko w niewielkim Żurominie na Mazowszu od początku roku przez fentanyl zmarło aż pięć osób

Źródło:
Fakty TVN, Uwaga!

Most pieszo-rowerowy łączący brzegi Wisły wciąż budzi wiele emocji. Przeszły nią już setki tysięcy osób. Drogowcy tłumaczą, dlaczego - mimo otwarcia - na przeprawie wciąż trwają prace wykończeniowe i można tam spotkać robotników.

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Odpady komunalne zalegają w Otwocku. Firma, która zajmowała się ich wywozem, nagle przestała świadczyć usługi miastu. Urzędnicy podstawiają kontenery i obiecują szybko rozwiązać problem.

Śmieciowy problem w Otwocku. Nikt nie odbiera odpadów, na ulicach postawiono kontenery

Śmieciowy problem w Otwocku. Nikt nie odbiera odpadów, na ulicach postawiono kontenery

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Obecny rektor Uniwersytetu Warszawskiego profesor Alojzy Z. Nowak został w czwartek wybrany na to stanowisko na kolejną kadencję 2024-2028 - poinformowała uczelnia.

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego wybrany na drugą kadencję

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego wybrany na drugą kadencję

Źródło:
PAP

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lista zarzutów dla 37-latka, którego zatrzymali policjanci z Białołęki jest długa. Mężczyzna nie dość, że został przyłapany na kradzieży mebli ogrodowych, to pod sklep przyjechał autem, do którego się wcześniej włamał. Poza tym kierował w stanie nietrzeźwości i pomimo orzeczonych sądowych zakazów prowadzenia pojazdów.

Cudzym autem przyjechał ukraść meble z wystawy sklepowej, podał dane swojego brata

Cudzym autem przyjechał ukraść meble z wystawy sklepowej, podał dane swojego brata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy chwalą się pierwszymi widocznymi zmianami w Parku Skaryszewskim. Latarnie na betonowych słupach, które niemal nie dawały światła to już przeszłość. Zastąpiły je pastorały warszawskie - nowoczesne konstrukcje w historycznej stylistyce. Trwają przy nich prace wykończeniowe. Postępy widać też przy remoncie nawierzchni głównej alei parkowej.

Betonowych latarni w Parku Skaryszewskim już nie ma, zastąpiły je pastorały

Betonowych latarni w Parku Skaryszewskim już nie ma, zastąpiły je pastorały

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek, 19 kwietnia, przypada 81. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim - największego zbrojnego zrywu Żydów podczas II wojny światowej. Tego dnia wolontariusze będą wręczać mieszkańcom Warszawy symboliczne papierowe żonkile, by uczcić pamięć bohaterów tamtych wydarzeń. O 12 zostaną włączone syreny wojewódzkiego systemu ostrzegania i alarmowania.

81 lat temu chwycili za broń, by walczyć o godność

81 lat temu chwycili za broń, by walczyć o godność

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

W piątek przypada 81. rocznica powstania w getcie warszawskim. - Aby uczcić pamięć bohaterów, decyzją Wojewody Mazowieckiego Mariusza Frankowskiego, w piątek o godzinie 12:00 zostaną włączone syreny - poinformowały służby wojewody.

W piątek zawyją syreny. Rocznica powstania w getcie

W piątek zawyją syreny. Rocznica powstania w getcie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia medali "Powstanie w Getcie Warszawskim". Odznaczenie to przyznawane jest osobom zasłużonym dla historii Żydów w czasie II wojny światowej oraz zasłużonym dla dialogu polsko-żydowskiego. W tym roku uhonorowanych zostało dziesięć osób i instytucji.

Dziesięć osób i instytucji uhonorowano medalami "Powstanie w Getcie Warszawskim"

Dziesięć osób i instytucji uhonorowano medalami "Powstanie w Getcie Warszawskim"

Źródło:
PAP

Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich poinformował o rozpoczęciu prac naprawczych tunelu w Sulejówku w ciągu drogi 638. - W miejsce uszkodzonego elementu zostaną wstawione dwie nowe belki stalowe. Ruch zostanie przywrócony na początku przyszłego tygodnia - obiecali urzędnicy.

Rozpoczęli naprawę tunelu w Sulejówku. Uszkodził go kierowca tira

Rozpoczęli naprawę tunelu w Sulejówku. Uszkodził go kierowca tira

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tym tygodniu metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski przyjechał z wizytą do Pałacu Prezydenckiego. Parze prezydenckiej wręczył dość niecodzienny prezent: relikwie świętego Floriana i świętej Jadwigi.

Kontrowersyjny duchowny z wizytą w Pałacu Prezydenckim. Przekazał niezwykły prezent

Kontrowersyjny duchowny z wizytą w Pałacu Prezydenckim. Przekazał niezwykły prezent

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w 14 stołecznych kinach rozpocznie się Tydzień Warszawskich Kin Studyjnych. W programie są seanse filmowych klasyków, kronik, warsztaty i spotkania z artystami, a także spacer z reżyserem Dariuszem Gajewskim śladami lokacji do filmu "Warszawa".

Na otwarcie "Wilczyca", potem spacer śladami "Warszawy" Gajewskiego

Na otwarcie "Wilczyca", potem spacer śladami "Warszawy" Gajewskiego

Źródło:
PAP

W czwartek w godzinach porannego szczytu aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie zablokowali ulicę Modlińską. Interweniowali policjanci.

Aktywiści znów blokowali ważną arterię

Aktywiści znów blokowali ważną arterię

Źródło:
tvnwarszawa.pl