Kamienica w rękach ducha. Kurator reprezentował 128-latka

Problemy z dekretem Bierutaarchiwum TVN

Warszawski ratusz był bliski oddania kamienicy z 24 rodzinami w ręce osoby nieznanego z miejsca pobytu 128-latka - donosi czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Mowa o nieruchomości przy Łochowskiej 38 na Pradze Północ. Po budynek zgłosił się kurator reprezentujący właściciela… zmarłego 70 lat wcześniej.

Józef Pawlak urodził się w 1883 roku i zmarł niedługo po wojnie - w roku 1949. Miał być nieznanym z miejsca pobytu właścicielem kamienicy przy Łochowskiej 38. Jego śmierć nie przeszkodziła jednak - jak pisze dziennik - "jednemu z reprywatyzacyjnych kombinatorów" zgłosić się do sądu z prośbą o ustanowienie go kuratorem Pawlaka, a następnie do stołecznego ratusza po zwrot praskiej nieruchomości.

Z sukcesem - decyzja zwrotowa została wydana w 2011 roku. Podpisał ją Jakub R., ówczesny wiceszef Biura Gospodarowania Nieruchomościami, dziś siedzący we wrocławskim areszcie w związku z reprywatyzacyjnym śledztwem.

Ekspertyza pozwala zwracać kuratorom

Dziennik informuje też, że urzędnicy ratusza mieli wątpliwości co do wydawania nieruchomości osobom "nieznanym z miejsca pobytu". Zamówili w tym celu ekspertyzę prawną, która obawy te rozwiała. Sporządzający ją radca prawny miał przyznać, że decyzja zwrotowa może być wydana dla takiej osoby, pod warunkiem że będzie zaznaczone, iż "jest nieznana z miejsca pobytu" oraz wskazane, jaki kurator reprezentuje jej interesy.

Zdaniem członka komisji weryfikacyjnej Sebastiana Kalety, tego dnia "urzędnicy otworzyli szeroką furtkę do wydawania publicznego majątku oszustom". - Może niedługo do ratusza zgłosi się kurator Zygmunta III Wazy i zażąda zwrotu połaci gruntów? - zastanawia się w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Kaleta.

Krytycznie do tego typu praktyki podchodzi nawet członek komisji z ramienia Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. - Niewytłumaczalne dla mnie jest, jak można było wydawać decyzje administracyjne na osoby nieznanej z miejsca pobytu. Należało chociaż sprawdzić, czy istnieje szansa, że taka osoba żyje - przyznaje.

Ratusz: kuratora ustanawiał sąd

Według rzeczniczki warszawskiego ratusza Agnieszki Kłąb - która rozmawiała z dziennikiem - urzędnicy nie mogli traktować kuratora ustanowionego przez sąd jak oszusta. Urzędniczka przypomniała jednocześnie, że ostatecznie kamienica przy Łochowskiej nie została zwrócona - wydano decyzję reprywatyzacyjną, ale formalnie nie przekazano budynku.

- Tyle że to nie zasługa ratusza. Zrobiliśmy to w ramach dzielnicy - skomentował na łamach gazety burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki. Jak dodał, w archiwach łatwo można było sprawdzić, czy dana osoba nie żyje.

Metoda na kuratora

O zdobywaniu nieruchomości metodą "na kuratora" wielokrotnie pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. Był to jeden z najpopularniejszych sposobów na przejmowanie kamienic w stolicy. Kurator to osoba zarządzająca mieniem zaginionych właścicieli. Jak można było nim zostać? Wystarczyło znaleźć nieruchomość, o którą od lat nikt nie zabiegał. Następnie zgłosić w sądzie chęć reprezentowania jej właściciela - nieznanego z miejsca zamieszkania. Niestety, sądy często przydzielały kuratorów nawet takim osobom, które prawdopodobnie dawno nie żyją, bo - jak wynika z daty urodzenia - miałyby dziś po 120 czy 150 lat. Potwierdza to opisywany przez "Dziennika Gazetę Prawną" przypadek Łochowskiej 38.

Działanie kuratorów ograniczyła mała ustawa reprywatyzacyjna, która weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku. Wpisano do niej wprost, że "nie ustanawia się kuratora dla ochrony praw osoby, jeżeli istnieją przesłanki uznania jej za zmarłą".

- Już w tej chwili, po wejściu w życie "małej" ustawy, sądy bardzo uważnie przyglądają się osobom starającym o status kuratora - zapewniła na ostatniej konferencji prasowej prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Sprawa w rękach komisji

Do sprawy oddawania nieruchomości osobom nieznanym z miejsca pobytu odniósł się po południu Jan Mosiński, członek komisji weryfikacyjnej z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Poseł zapowiedział, że jeszcze w czwartek, na niejawnym posiedzeniu komisji wystąpi z prośbą o formalne zwrócenie się do prezydent Warszawy "o listę nieruchomości przekazanych osobom, które - jak się później okazało - nie żyły".

- Będziemy chcieli też powołać specjalny zespół wewnątrz komisji weryfikacyjnej, który zajmie się tylko i wyłącznie tym tematem - zaznaczył Mosiński.

[object Object]
Konferencja Hanny Gronkiewicz-Waltz przed SejmemTVN24
wideo 2/3

kw/mś/jb

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl