"Grozili mi śmiercią, wywieźli do lasu"

Mężczyzna stawił się w prokuraturze
Mężczyzna stawił się w prokuraturze
TVN24
Mężczyzna stawił się w prokuraturzeTVN24

- Mam wybity ząb, bark, nie widzę na jedno oko. Grozili mi śmiercią, wywieźli do lasu, okradli - tak nocną interwencję straży miejskiej opisuje Paweł Surgiel. Zaczęło się od tego, że zwrócił mundurowym uwagę, bo radiowozem blokowali miejsca parkingowe.

Wszystko zdarzyć się miało w nocy z niedzieli na poniedziałek około 1.30. Jak tłumaczył Surgiel w rozmowie z portalem metrowarszawa.gazeta.pl, przy ul. Myśliborskiej, pod swoim domem, zobaczył zaparkowany radiowóz.

- Zwróciłem uwagę, że zajmują trzy miejsca parkingowe. Powiedziałem też, że gdyby normalny obywatel stał tyle czasu z włączonym silnikiem, zostałby ukarany mandatem. Strażnik miejski odpowiedział, że jestem pijany i żebym się odpie.... Nie byłem pijany. Wyjąłem telefon i zacząłem nagrywać. Poprosiłem, żeby strażnik uzasadnił, dlaczego uważa, że jestem pijany - opisał.

"Kopali po twarzy, wykręcili ręce"

Kiedy jeden z funkcjonariuszy zaczął nagrywać Surgiela, ten powiedział, że wezwie policję. - I się zaczęło - mówił mężczyzna.

Na nagraniu widać, że strażnicy się niecierpliwią, wychodzą z samochodu i zaczynają się szarpać z Surgielem. Ten krzyczy, że wszystko skasuje, a potem wzywa pomocy. Na tym nagranie się urywa.

Jak relacjonuje poszkodowany, strażnicy mieli go pobić. Najpierw miał zostać uderzony drzwiami, potem wykręcono mu ręce, aby zabrać telefon. - Rzucili mnie na glebę, skuliłem się i schowałem telefon pod siebie. Nagrałem całą sytuację, kiedy byłem przez nich bity, kopany po twarzy. Rozłupali mi zęba, wciąż kopali mnie w twarz, dostałem też strzał w oko - opowiadał w rozmowie z portalem Surgiel.

Na tym jednak nie koniec. Funkcjonariusze wrzucili mężczyznę do radiowozu. Nie mogąc odblokować telefonu (jak wyjaśnia Surgiel, odblokowuje się go odciskiem palca, a strażnicy domagali się kodu) znowu uderzyli mężczyznę. - Następnie jeden zaproponował „ty, może gazem go pierdo...” - opowiadał mężczyzna. - Dostałem gazem najpierw z większej odległości, a potem drugi strażnik przystawił mi gaz do twarzy i praktycznie przez pół minuty pryskał mi prosto w oko - dodał.

W końcu strażnicy mieli powiedzieć, że „teraz dopiero się zacznie” i wywieźć mężczyznę do lasku na Tarchominie. Tam mieli straszyć, że go zapie..., jeśli nie poda kodu do telefonu. - Byłem przerażony. Powiedziałem, że telefon odblokowuje tylko odcisk kciuka, żeby mi zdjęli kajdanki - opowiada.

Potem kazali zapłacić za wodę, którą mężczyzna chciał przemyć sobie oko. - Zabrali mi portfel, wyciągnęli 400 zł i prawo jazdy - opowiada Surgiel.

"Jak komuś powiesz, czeka cię las"

Strażnicy mieli także kazać mężczyźnie "coś podpisać". - Powiedzieli, że jeśli tego nie zrobię, to mnie zapie... na miejscu. Jeśli chcę zobaczyć żonę i dzieciaka, to mam podpisywać. Jak nie to las - powiedział w rozmowie z portalem mężczyzna.

Surgiel miał przeprosić funkcjonariuszy i podpisać, jak się potem okazało, mandat w wysokości 500 zł.

Interwencja strażników miała zakończyć się dzięki symulowanemu atakowi astmy. - Wystraszyli się, odstawili mnie pod blok, wypuścili, powiedzieli, że jeśli komukolwiek o tej sytuacji opowiem, to czeka mnie las i pojechali - powiedział Surgiel.

W związku z tym, że telefon był zupełnie zablokowany, mężczyzna wsiadł do samochodu i zaczął szukać radiowozu. Po spotkaniu policjantów, Ci mieli wezwać do niego karetkę pogotowia. Trafił do szpitala, a następnie - w poniedziałek - na komendę policji, gdzie został przesłuchany. - Na szczęście w samochodzie straży miejskiej ukryłem swoją wizytówkę, złożyłem ją na cztery i wcisnąłem między siedzenia. Policja stanęła na wysokości zadania, technicy zabezpieczyli ten radiowóz, znaleźli wizytówkę - powiedział portalowi.

Nagranie z interwencji:

Mężczyzna uważa, że został pobity przez strażników miejskich
Mężczyzna uważa, że został pobity przez strażników miejskichPaweł Surgiel

Wszczęto śledztwo

Początek swojego spotkania ze strażnikami Surgiel nagrał telefonem komórkowym. Dwa filmy zabezpieczyła policja. - Po przekazaniu przez policję materiałów, prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo - relacjonuje we wtorek Justyna Kosela, reporterka TVN24.

Surgiel został przesłuchany. Jak potwierdza prokurator Artur Oniszczuk z Prokuratury Rejonowej Warszawa - Praga Północ, zeznania są zbieżne z tym, co przekazał w poniedziałek policji. - W przypadku przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, karą przewidzianą w kodeksie karnym są maksymalnie trzy lata pozbawienia wolności. Nie wykluczamy, że ostateczna kwalifikacja prawna tego czynu będzie wyglądała inaczej, ale o tym będziemy informowali, jak zostanie wydane postanowienie o przestawieniu zarzutów, oczywiście jeśli do tego dojdzie - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 Oniszczuk.

Jak wyjaśnił, za ewentualną kradzież grozi 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. - Jeśli by się okazało, że pokrzywdzony został pozbawiony wolności, ten czyn też jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - dodał.

Zostaną zwolnieni z pracy?

Sprawa trafiła także do straży miejskiej, chociaż sam poszkodowany jej tam nie zgłosił. - Jest prowadzone postępowanie kontrolne. Trwają czynności wyjaśniające - powiedziała jedynie Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.

Jak się nieoficjalnie dowiedziała we wtorek reporterka TVN24, strażnicy miejscy mają zostać zwolnieni.

Policja nie chciała komentować swojego udziału w sprawie i odesłała nas do prokuratury.

We wtorek Paweł Surgiel stawił się w prokuraturze, w charakterze świadka, wraz z dokumentacją medyczną:

Sprawa trafiła do prokuratury
Sprawa trafiła do prokuraturyTVN24

su/r

Pozostałe wiadomości

O ponad 50 milionów złotych przekroczyła zakładany budżet najtańsza oferta na budowę nowego gmachu Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Uczelnia musi znaleźć dodatkowe środki albo powtórzyć przetarg.

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od piątku w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie będzie można oglądać "Wiejskie chaty pośród drzew". Pod tą nazwa kryje się jedyny obraz Vincenta van Gogha znajdujący się w polskich zasobach. Jego autentyczność potwierdzili m.in. eksperci Muzeum van Gogha w Amsterdamie.

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Źródło:
PAP

Na budowie bemowskiego odcinka drugiej linii metra dokonano archeologicznego odkrycia. Odnaleziono fragmenty wiejskiej chałupy z czasów Jagiellonów, ceramikę kuchenną i ekskluzwną czy kości zwierzęce. Znaleziska to ślady podwarszawskich osad, które funkcjonowały tu w XV wieku.

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawie dwa promile alkoholu miał kierowca samochodu, który dachował na trasie S17 w miejscowości Żabianka koło Garwolina (Mazowieckie). W wyniku wypadku ranny został pasażer auta. Kierującemu grożą trzy lata więzienia.

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczyła, że anulowanie kandydatury profesor Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej na rektora "jest przedwczesne". W piątek, kilka dni przed wyborami, rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong nałożył na swoją kontrkandydatkę karę dyscyplinarną, która - w jego ocenie - uniemożliwiała jej start w wyborach. W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Zdrowia.

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Źródło:
PAP

Nowe zapisy w regulaminie parkingów Parkuj i Jedź zaczną obowiązywać w niedzielę, 28 kwietnia. Kierowcy będą mogli pozostawić samochody przez cały weekend, również w nocy. Zmienią się stawki za parkowanie bez biletu komunikacji miejskiej. Wiele zmian dotyczy także posiadaczy samochodów elektrycznych i hybrydowych.

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Źródło:
PAP

Bulwary od Wybrzeża Kościuszkowskiego po Gdańskie są zabytkiem. Nie przejęło się tym trzech młodych mężczyzn, którzy postanowili pokryć sprayem aż dziewięć metrów muru. Na widok strażników miejskich zaczęli uciekać.

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Akademia Pedagogiki Specjalnej, która dzierżawi domki na Osiedlu Przyjaźń, nakazała studentom opuścić akademiki do 9 maja, czyli jeszcze w trakcje trwania semestru letniego. W sprawie interweniowali stołeczna radna i ratusz. Urzędnicy zapewnili, że studenci mogą podpisać trzymiesięczną umowę z miastem. To uratuje ich przed wyprowadzką tuż przed sesją egzaminacyjną.

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do 87-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Przekonywał, że jej pieniądze są zagrożone, a on ma je ochronić. Zmanipulowana podczas rozmowy 87-latka z Bielan, przekazała oszustom oszczędności swojego życia. Straciła 160 tysięcy złotych.

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nietrzeźwy kierowca wybrał się w niedzielę nad ranem na zakupy. Jazdę po Ciechanowie szybko zakończył na hydrancie, z którego po uderzeniu auta "woda lała się strumieniami". 21-latek zdarzenie zgłosił jednak uczciwie policji. Badanie wykazało, że miał 1,5 promila.

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Źródło:
tvnwarszwa.pl

Na trasie S2, za węzłem Lotnisko, w porannym szczycie zderzyły się trzy samochody osobowe. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że w kolizji nikt nie ucierpiał. Były jednak spore utrudnienia.

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miejscy ogrodnicy razem z mieszkańcami posadzili w Warszawie pierwszy mikrolas, wykorzystując metodę japońskiego botanika. Zieleniec powstał u podnóża Kopca Powstania Warszawskiego.

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna zatrzymali 23-latka, który uszkodził przypadkowe auto. Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że "ze złości". Grozi mu pięć lat więzienia.

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Warszawscy strażnicy miejscy z patrolu rzecznego pomogli 60-latkowi, który próbował postawić żagiel na kajaku. Niestety wpadł do wody i miał problem, by wrócić do kajaku.

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka minut utrudnień dla pasażerów i strachu o życie małego psa, który wyswobodził się z obroży i wpadł na tory metra na stacji Kondratowicza. Zdarzenie skończyło się szczęśliwie, ale Metro Warszawskie apeluje do opiekunów czworonogów o prawidłowe i odpowiedzialne przewożenie pupili.

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Straż miejska wezwała policję do handlarza truskawkami, który wystawił nielegalnie swoje stoisko na placu Defilad. Mężczyzna zagroził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle". Został zatrzymany.

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Źródło:
tvnwarszawa.pl