Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się. Zeznaje, ale w sądzie. W Poznaniu

[object Object]
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przyszła na komisjęTVN24
wideo 2/5

Środowe posiedzenie komisji weryfikacyjnej miało charakter "ogólny" i nie dotyczyło żadnego konkretnego adresu. Zespół, któremu przewodniczy Patryk Jaki, chciał zbadać, jak urzędnicy ratusza reagowali na informacje o możliwych nieprawidłowościach związanych z reprywatyzacją. Wezwano Hannę Gronkiewicz Waltz, ale prezydent zamiast przed komisją, stawiła się przed poznańskim sądem.

To było najkrótsze posiedzenie w historii komisji weryfikacyjnej. Trwało nieco ponad 3,5 godziny. Zeznawał tylko jeden świadek - były urzędnik miasta stołecznego Warszawy Marek Dębski.

Wezwane również na środę europosłanka Julia Pitera i prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przyszły na posiedzenie. Obie przedstawiły usprawiedliwienie. Pitera wskazała, że nie może się pojawić ze względu na obowiązku w Parlamencie Europejskim. Gronkiewicz-Waltz zaś wskazała, że tego dnia zeznaje w Sądzie Rejonowej w Poznaniu jako świadek, w sprawie niezwiązanej z reprywatyzacją.

Za nieobecność na komisji grozi grzywna w wysokości 10 tysięcy złotych (w przypadku pierwszej nieusprawiedliwionej nieobecności) lub 30 tysięcy (za kolejne nieobecności). Jedną grzywnę prezydent miasta otrzymała na posiedzeniu w marcu. Czy dostanie kolejną? Ta sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Komisja ma - jak powiedział na posiedzeniu wiceprzewodniczący Sebastian Kaleta - "przyjrzeć się sprawie" i sprawdzić, czy rzeczywiście wskazane przez prezydent wezwanie było. Zajmie się tą sprawą najpewniej za kilka dni, na posiedzeniu niejawnym.

CAŁE POSIEDZENIE RELACJONOWALIŚMY NA BIEŻĄCO:

10.00 Przewodniczący Patryk Jaki otworzył posiedzenie. Rozpoczął tradycyjnie od sprawdzenia kworum i listy obecności wezwanych świadków.

Jak powiedział na wstępie, do osobistego stawiennictwa wezwano na świadków trzy osoby: poseł Julię Piterę, byłego urzędnika stołecznego ratusza Marka Dębskiego oraz prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz.

- Pismem z dnia 18 maja Julia Pitera poinformowała, że się nie stawi z racji pełnionych obowiązków w Parlamencie Europejskim - powiadomił przewodniczący.

- Czy stawiła się pani Hanna Gronkiewicz-Waltz? - zapytał. Na sali zapanowała cisza, po czym Jaki stwierdził, że "nieobecność pani prezydent będzie rozpatrywana na koniec posiedzenia".

O przyczyny nieobecności spytaliśmy rzecznika ratusza. - Pani prezydent zeznaje dzisiaj, jako świadek, w innej sprawie. Jest w sądzie w Poznaniu. Poinformowała o tym komisję weryfikacyjną, więc jej nieobecność jest usprawiedliwiona - powiedział nam Bartosz Milczarczyk.

10.07 Rozpoczęło się przesłuchanie Marka Dębskiego, byłego urzędnika dawnego Biura Gospodarki Nieruchomościami. Pytany przez Jakiego wskazał, że pracował urzędzie od 1999 roku (najpierw w nieistniejącym już Urzędzie Gminy Warszawa-Bielany), a w lutym 2003 roku rozpoczął pracę w Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Dziś w ratuszu już nie pracuje.

Przewodniczący zapytał świadka, jakie kwestie sprawdzał przed przygotowaniem projektu decyzji reprywatyzacyjnej. Dębski wymienił m.in. terminowość złożenia wniosku dekretowego, granice zwracanej nieruchomości (obecne i przed wojną) czy też dokumenty spadkowe.

- A sprawdzał pan, za jaką kwotę kupowano roszczenia do nieruchomości? - dopytywał przewodniczący?

- Nie, ze względu na swobodę zawierania umów - odpowiedział świadek.

Dalej Jaki pytał świadka, czy jego dawni przełożeni z BGN ponaglali urzędników do wydania decyzji zwrotowych dla konkretnych nieruchomości. Dębski powiedział, że nie. Przyznał, że kiedy przychodziły skargi na przekroczenie terminów rozpatrzenia sprawy, wówczas do urzędników kierowano odpowiednie pisma przyspieszające, ale - jak zapewniał - dotyczyło to wszystkich nieruchomości.

Przekonywał też, że jego zdaniem nieuzasadnione jest stwierdzenie, że kiedy w BGN pojawiał się Robert N. (adwokat specjalizujący się w reprywatyzacji aresztowany przez sąd) lub inni pełnomocnicy, ich rozpatrzenie ich spraw "nabierało tempa".

Przesłuchanie Dębskiego było pełne spięć między świadkiem a przewodniczącym. - Według świadka, miasto nie musiało się starać o zwrot poniesionych kosztów [na przykład na remonty - red.], bo osoby które tam mieszkały robiły to niesłusznie przez lata - stwierdził Jaki przesłuchując byłego urzędnika. Ten, wyraźnie zirytowany, odpowiedział: - Sekretarzu Jaki, staracie się włożyć w moje usta słowa, których nie powiedziałem.

- Jeśli były poniesione jakieś nakłady, powinien o nie występować burmistrz dzielnicy, do osoby, która uzyskała nieruchomość w użytkowanie wieczyste - rozwinął.

Dalej Jaki pytał, czy w BGN było polecenie, żeby urzędnicy wydawali 300 decyzji rocznie. Dębski potwierdził. - Było. Najprawdopodobniej od kogoś z dyrekcji, nie pamiętam od kogo dokładnie - powiedział. -To było polecenie prawidłowe. Oczekiwanie 70 lat na rozpatrzenie wniosku to trochę długo jak na postępowanie administracyjne, które powinno być rozpatrzone w dwa miesiące - skomentował.

Dopytywany z kolei o to, czy w ratuszu mogła działać zorganizowana grupa przestępcza oświadczył: "Nie mam takiej świadomości, ani nawet minimalnych dowodów, żeby tak było".

10.45 Kolejna tura pytań Jakiego dotyczyła nieruchomości przy Noakowskiego 16, czyli kamienicy przejętej w 2003 roku m.in. przez członków rodziny Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dębski powiedział, że "od czasu do czasu były sporządzane notatki dotyczące Noakowskiego 16 dla różnych osób, w tym dla kierownictwa biura [BGN - red.] lub dla pani prezydent". - Wynikało to najczęściej wskutek różnych skarg, zapytań lub interpelacji poselskich - dodał świadek.

Po Patryku Jakim pytania zadawał wiceprzewodniczący Sebastian Kaleta. Na wstępie zapytał Dębskiego, kiedy po raz pierwszy zetknął się z możliwymi nieprawidłowościami wokół Noakowskiego 16 i nazwiskiem Leona Kalinowskiego (który zaraz po wojnie nielegalnie przejął kamienicę).

Dębski powiedział, że z nazwiskiem Kalinowskiego spotkał się już w 2003 roku. - Dzielił się pan z kimś tą wiedzą, podjął jakieś czynności sprawdzające? - dopytywał Kaleta. Były urzędnik powiedział, że "udał się do sądu, sprawdzić księgi wieczyste", ale "nie sporządził z tego notatki".

Kaleta zdziwił się, że Dębski informacji o Leonie Kalinowskim nie dodał do akt sprawy Noakowskiego 16.

Dalej pytał świadka o jego zarobki w ratuszu: do 2008 roku i po awansie, po 2008 roku. Dębski powiedział, że nie pamięta dokładnej sumy. - Kwota ta była różna w różnych okresach - stwierdził. Wiceprzewodniczący komisji zwrócił też uwagę na nagrody przyznawane byłemu urzędnikowi, które - jak wskazał - miały być wyższe niż te, które otrzymała naczelnik BGN Gertruda J.-F. (czyli przełożona Marka Dębskiego). - Dlaczego był pan tak wyjątkowo nagradzany? - pytał. - Wynikało to prawdopodobnie z kwestii mojego wynagrodzenia podstawowego, które było niższe od innych kierowników - odpowiedział świadek.

Kaleta zwrócił też uwagę na notatkę służbową dołączoną do akt sprawy Noakowskiego 16 w 2008 roku, czyli kilka lat po jej zamknięciu i wydaniu decyzji zwrotowej. W notatce miało być napisane, że urzędnicy ratusza podjęli decyzję w oparciu o akta sprawy, w których nie było mowy "o orzeczeniach sądowych unieważniających pełnomocnictwa lub akty sprzedaży nieruchomości".

- Takiej notatki nie spotkałem od początku prac komisji, została wpięta do akt sprawy, po jej zakończeniu i niedługo przed pana awansem - skomentował Kaleta. - Jaki był jej cel? - dopytywał. - Tego nie wiem, ale notatka odzwierciedla prawdę - odpowiedział świadek.

11.45 Poseł Paweł Lisiecki (PiS) pytał świadka o jego zakres obowiązków podczas pracy w ratuszu. Dębski powiedział, że jako podinspektor zajmował się gromadzeniem dokumentów niezbędnych do przygotowania projektów decyzji w sprawie rozpatrzenia wniosku dekretowego, udzielaniem informacji wszystkim, którzy się o to zwrócili, przygotowaniem samego projektu decyzji i udzielaniem odpowiedzi na skargi. - Jako kierownik zajmowałem się nadzorowaniem pracy podległych mi pracowników - dopowiedział.

Lisiecki pytał też, jak często Dębski spotykał się z prezydent miasta lub wiceprezydentami. Dębski odpowiedział, że było to "z rzadka". - Tylko podczas interwencji skargowych, czyli podczas spotkań z mieszkańcami - wskazał.

Pytany zaś, jak często spotykał się z Markiem M., czyli z handlarzem roszczeniami reprywatyzacyjnymi, świadek odpowiedział, że "wielokrotnie". - Pan M. przychodził do zespołu obsługi mieszkańców (…) udzielałem mu informacji w zakresie jego spraw: na jakim są etapie, czego brakuje - mówił świadek.

Dalej Lisiecki ocenił, że "od pewnego momentu" polityka ratusza w sprawie wydawania roszczeń dekretowych zmieniła się, a władzom miasta zależało na jak najszybszym zwrocie nieruchomości dekretowych. Chciał poznać opinię świadka w tej sprawie.

- Po pierwsze, budynki dekretowe nie są w zasobie miasta. Są przez miasto administrowane, ale formalnie są własnością prywatną - odpowiedział Dębski i dodał, że "urzędnicy są zobowiązani do jak najszybszego rozpatrywania wniosków, które do nich wpływają". - Wszyscy urzędnicy, nie tylko z miasta stołecznego Warszawy - doprecyzował. - Jeśli zostały spełnione wszystkie konieczne przesłanki, należało nieruchomość wydać. Takie są przepisy KPA [kodeks postępowania administracyjnego - red.], tu nie powinno mieć miejsca na politykę - przekonywał.

Poseł nie zgodził się z tą argumentacją i wtrącił: - Widzę pewien dysonans między rozpatrywaniem sprawa pana Roberta N. czy Macieja M., a sprawami pełnoprawnych następców dawnych właścicieli, którzy na rozpatrzenie swoich wniosków czekali przez lata. Skąd ta różnica w traktowaniu obywateli? - pytał Lisiecki. - Nie ma różnicy w traktowaniu obywateli, wszystko zależy od zgromadzonego materiału dowodowego - powiedział krótko Dębski.

Na koniec poseł PiS zapytał jeszcze o zainteresowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz konkretnymi nieruchomościami. Świadek powiedział, że nie przypomina sobie sytuacji, w których prezydent prosiłaby o pewne dokumenty czy żądała jakiś informacji.

12.30 Wiceprzewodniczący komisji Bartłomiej Opaliński zapytał świadka o adres Bagatela 14. - Jest panu znany? - zagaił. - Tak, moja mama jest współwłaścicielką tego budynku - odpowiedział Dębski.

Następnie dodał, że kilka lat temu została wydana w tej sprawie decyzja o przyznaniu użytkowania wieczystego. Nie pamiętał kiedy, ale zapewnił, że "na pewno przed 2010 rokiem". Pytany o to, jak długo trwało postępowanie poinformował, że "od 1990 albo nawet 1989 roku".

Dalej świadek dodał też, że jego mama nie jest jedyną właścicielką kamienicy przy Bagatela 14. Jak wskazał, pozostałymi właścicielami są m.in. Robert N. i Marek M. - Udziały [mamy urzędnika - red.] wynoszą 4,75 proc. budynku - poinformował.

Na koniec zapewnił, że nie brał udziału w postępowaniu reprywatyzacyjnym w tej sprawie, "zajmował się nią sąsiedni referat". Nie pamiętał, kto podpisał się pod decyzję zwrotową. Nie potrafił też odpowiedzieć na pytania dotyczące relacji z lokatorami (czy ktoś się wyprowadził, czy podnoszono czynsze). Dębski zapewnił, że jego mama nie zarządza tym budynkiem.

Wątek Bagatela 14 kontynuował też poseł Jan Mosiński (PiS). Zauważył, że prezydent Warszawy podjęła decyzję o wyłączeniu Dębskiego z tej sprawy. Świadek potwierdził, że "był to efekt jego wniosku". - Z wiedzy jaką posiadam wynika, że ten wniosek został złożony już po wydaniu decyzji - zauważył Mosiński.

Poseł PiS pytał też świadka, czy ze strony władz Warszawy lub urzędników miasta ktoś kierował do Marka Dębskiego sugestie, by bojkotował pracę komisji. Świadek odpowiedział, że nie było takiej sytuacji.

Po pośle Mosińskim pytania ponownie zaczął zadawać wiceprzewodniczący Kaleta, który także poruszył wątek kamienicy przy Bagatela. Chciał wiedzieć, czy urzędnik poinformował przełożonych, że w sprawę jest zaangażowania bliska mu osoba. Świadek odpowiedział twierdząco.

- A czy wyłączył się pan z innych spraw, w których pojawiali się Robert N. i Marek M.? - pytał dalej Kaleta. Tu Dębski zaprzeczył.

Dopytywany na koniec stwierdził, że źródłem nabycia Bagatela 14 przez jego mamę był "spadek po mężu dawnej właścicielki".

Wiceprzewodniczący długo wypytywał świadka również o sprawę Fanny Ajzensztadt. Kobieta przed wojną miała kilka nieruchomości w Warszawie, w tym przy Targowej 66 na Pradze Północ. O ich zwrot starał się w jej imieniu (jako kurator) Marek M. w 2014 roku. Problem w tym, że Fanny już nie żyła. Zmarła w latach 70., prawdopodobnie w Brazylii.

Dębski - jak zauważył Kaleta - będąc urzędnikiem zajmował się sprawami nieruchomości Azjensztadt. - Czy była refleksja na temat wieku tej osoby? - zapytał Kaleta. Dębski odpowiedział, że "nie było informacji o dacie urodzenia tej osoby". Zapewnił, że informacja ta była poszukiwana, ale nieskutecznie.

13.30. Poseł Mosiński zapytał świadka o polityków, którzy interweniowali w ratuszu w sprawach reprywatyzacji. Dębski wymienił trzy nazwiska: Marka Borowskiego, Julię Piterę i Pawła Lisieckiego. – Najpierw jako radny i burmistrz składał interpelacje, a potem jako poseł.

Zakończyło się przesłuchanie Marka Dębskiego.

13.40 Na koniec wiceprzewodniczący wrócił do sprawy przesłuchania prezydent Warszawy. Potwierdził, że do komisji "wpłynęło usprawiedliwienie w tej sprawie", z którego wynika, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zeznaje jako świadek w sądzie w Poznaniu. Przypomniał też, że usprawiedliwienie złożyła także wezwana na środę Julia Pitera (była o tym mowa na początku relacji).

- Komisja zweryfikuje informacje o tych usprawiedliwieniach, przede wszystkim o posiedzeniu w sądzie. Ewentualne decyzje w tej sprawie zapadną na posiedzeniu niejawnym - zapowiedział Kaleta. Po czym zamknął posiedzenie.

Posiedzenie ogólne i wyższe kary

To trzecie posiedzenie komisji na tzw. zasadach ogólnych. Pierwsze odbyło się pod koniec marca. Zeznawała na nich przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (PO). Drugie miało miejsce w kwietniu. Zeznawał m.in. były wiceprezydent Andrzej Jakubiak.

Wezwana wówczas była też Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale nie przyszła. Na środowe przesłuchanie komisja ponownie wezwała prezydent Warszawy. - Lista pytań do niej jest bardzo długa, jeśli zdecydowałaby się stawić - mówił przed posiedzeniem Sebastian Kaleta, wiceprzewodniczący komisji.

Nowelizacja ustawy o komisji weryfikacyjnej przewiduje zwiększenie kar grzywny do 10 tysięcy złotych za pierwsze niestawiennictwo przed komisję weryfikacyjną i do 30 tysięcy złotych za kolejne, a także możliwość zatrzymania i doprowadzenia na rozprawy świadków decyzją prokuratora okręgowego.

Jedną grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych prezydent już dostała na posiedzeniu ogólnym pod koniec marca.

Grzywna dla prezydent Warszawy
Grzywna dla prezydent WarszawyTVN24

Karolina Wiśniewska

Pozostałe wiadomości

W tym tygodniu metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski przyjechał z wizytą do Pałacu Prezydenckiego. Parze prezydenckiej wręczył dość niecodzienny prezent: relikwie świętego Floriana i świętej Jadwigi.

Kontrowersyjny duchowny z wizytą w Pałacu Prezydenckim. Przekazał niezwykły prezent

Kontrowersyjny duchowny z wizytą w Pałacu Prezydenckim. Przekazał niezwykły prezent

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W najbliższy weekend, 19-21 kwietnia, drogowcy ułożą ostatnią warstwę asfaltu na jezdni ulicy Gagarina w kierunku Belwederskiej oraz na skrzyżowaniu z Czerniakowską. Kierowcy w obie strony będą jeździli po jednej nitce drogi. Uruchomienie trasy tramwajowej planowane jest na połowę maja.

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

W weekend zmiany dla kierowców na Gagarina. Ruch tylko jedną nitką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik Praw Pacjenta prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci pacjentki szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Starsza kobieta poczuła się źle po zabiegu kardiologicznym, nikt nie odpowiadał jednak na jej wezwania o pomoc. Zrezygnowana miała zadzwonić pod numer alarmowy 112. Rzecznik sprawdza między innymi sprawność systemu do wzywania pomocy w placówce.

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Rzecznik Praw Pacjenta bada sprawę śmierci kobiety, która ze szpitalnego łóżka miała dzwonić po pogotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Gazeta Stołeczna, Super Express

Sąd Okręgowy w Radomiu podwyższył karę z dwóch do czterech lat więzienia dla sprawcy wypadku, w którym zginął 18-latek. Do tragedii doszło, gdy 35-letni Mateusz D. demonstrował możliwości auta potencjalnemu kupcowi.

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

18-latek szedł po chodniku, zginął pod kołami samochodu. Sąd podwyższył karę dla sprawcy

Źródło:
PAP

Na lokalnej drodze w gminie Leszno zderzyły się dwa samochody. Jedna osoba trafiła do szpitala. Na miejscu pracowały służby.

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Z jednego samochodu niewiele zostało, drugi dachował

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek, 18 kwietnia, rozpocznie się przebudowa ulicy Spartańskiej na Mokotowie. Jezdnia zyska nową nawierzchnię, powstaną miejsca postojowe. Skorzystają też rowerzyści. Prace spowodują utrudnienia i zmiany w organizacji ruchu. Inaczej pojadą autobusy.

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Rusza przebudowa Spartańskiej. Prace do końca wakacji

Źródło:
PAP

Jedna ze studzienek kanalizacyjnych na Powstańców Śląskich na Bemowie straciła pokrywę. W niezabezpieczoną dziurę mogły wpaść przejeżdżające auta - interweniowali strażnicy miejscy.

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych  ulic Bemowa

"Głęboka na kilka metrów dziura" na jednej z głównych ulic Bemowa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nieznany sprawca zniszczył pasiekę na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. "Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin. Trzech z nich już nie ma. Stan pozostałych będziemy dopiero badać" - podało muzeum. Sprawę bada policja.

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

"Roztrzaskał ule. Wyjął ramki z pszczołami i rozrzucił je po okolicy". Policja ma nagrania z monitoringu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

O podpalenie mercedesa we Włochach podejrzani są 29-latek i 25-latka. Zostali zatrzymani przez policjantów i usłyszeli zarzuty. Mężczyzna spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie.

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Spalił się mercedes i dwa inne samochody. Zarzuty dla 29-latka i 25-latki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad dwa promile, dzieci i znajomy w aucie, a oprócz tego brak prawa jazdy. Policja zatrzymała 35-letniego kierowcę po kontroli na drodze pod Wyszkowem. - Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzna odpowie przed sądem - przekazała rzeczniczka tamtejszej policji, młodszy aspirant Wioleta Szymanik.

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Wiózł dwoje dzieci i znajomego. Był pijany

Źródło:
PAP

W środę wydobyto leżącą od ponad miesiąca na wawerskich mokradłach cessnę 150. Na prośbę prokuratury w trudnej operacji uczestniczyło wojsko. Najpierw zdemontowano skrzydła oraz ogon samolotu, a następnie przetransportowano jego kadłub na bardziej stabilny grunt.

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Zdemontowali skrzydła i ogon, a kadłub przenieśli na łódź

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-letni mieszkaniec powiatu ciechanowskiego nic nie robił sobie z dozoru, zakazu kontaktowania się i zbliżania do sąsiadów, których uporczywie nękał. Wciąż nachodził ich, a w nocy budził i groził. Sąd zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt. Mężczyzna odpowie też za kierowanie motocyklem wbrew aktywnemu zakazowi. Za popełnione przestępstwa grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Nękał sąsiadów mimo zakazu zbliżania się. "Budził w nocy i groził"

Źródło:
PAP

Uszkodzony przez ciężarówkę tunel w Sulejówku daje się we znaki kierowcom, którzy od wczoraj muszą stać w korkach. Do wyboru mają jedynie objazdy w Wesołej i Józefinie. Zgodnie z przepisami oznakowanie mówiące o dozwolonej wysokości wjeżdżającego tu pojazdu nie jest potrzebne, ale po sugestiach kierowców władze miasta zamierzają to zmienić. Według wstępnych szacunków kierowcy będą mogli tędy przejeżdżać na początku przyszłego tygodnia.

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Ciężarówka uszkodziła tunel w Sulejówku, będzie nowe oznakowanie. Kiedy wróci ruch?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Już trzeci dzień z rzędu aktywiści związani z organizacją Ostatnie Pokolenie próbowali blokować mosty w Warszawie. Dzisiaj rano pojawili się na moście Poniatowskiego. Były utrudnienia.

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Aktywiści klimatyczni na moście Poniatowskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl /PAP

Stołeczni policjanci grupy "Orzeł", zwalczający przestępczość samochodową, zatrzymali osiem osób podejrzanych kradzieże aut i paserstwo. W trakcie przestępstw złodzieje zakładali na twarz silikonowe maski, a w ciągu dwóch dni potrafili ukraść auta warte nawet pół miliona złotych. Policjanci zlikwidowali dwie "dziuple" pod Warszawą, w których odbywał się już demontaż skradzionych samochodów. Mężczyźni usłyszeli zarzuty.

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Zakładali silikonowe maski i kradli auta. Policja rozbiła wołomiński gang samochodowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia w ruchu występują po zderzeniu dwóch aut na Wale Miedzeszyńskim. Na miejscu interweniują straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe.

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Wypadek na Wale Miedzeszyńskim, duże utrudnienia w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o posiadanie znacznych ilości narkotyków. W wynajętym mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli nie tylko niedozwolone substancje, ale także elektroniczne wagi służące do ich porcjowania.

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Amfetamina, kokaina i psychotropy w mieszkaniu na Białołęce. Trzech mężczyzn z zarzutami

Źródło:
PAP

W najbliższą niedzielę Radosław Witkowski oraz Artur Standowicz zmierzą się w drugiej turze wyborów na prezydenta Radomia. Za pośrednictwem ankiety przygotowanej przez Polską Agencję Prasową kandydaci odpowiedzieli na pytania m.in. dotyczące największych wyzwań przed jakimi stoi miasto, a także kluczowych inwestycji, które mogą zmienić jego oblicze.

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Jeden chce wykorzystać potencjał lotniska, drugi zatrzymać "bałagan w inwestycjach"

Źródło:
PAP

Zapiski z pierwszego miesiąca Powstania Warszawskiego przeplatane z miłosną historią. Syn znanej aktorki Aliny Janowskiej odnalazł wśród rodzinnych pamiątek dziennik matki, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Odręcznie pisane przez Janowską notatki trafiły we wtorek do Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

"Zakochuje się w swoim dowódcy, który ginie". O dzienniku powstańczym znanej aktorki nikt nie wiedział

Źródło:
PAP

Okna zabite deskami, niszczejące mury i wszechobecne graffiti. Jeden z pustych budynków stoi zaledwie 100 metrów od stacji metra Centrum w Warszawie. W innym, w dosyć prestiżowej lokalizacji, na Woli, mieszkają bezdomni. W stolicy, gdzie ceny mieszkań przekraczają 20 tysięcy złotych za metr kwadratowy, w 2023 było ponad 2700 pustostanów. Miasto przyznaje: ta liczba nie maleje. Pomóc ma między innymi projekt "lokal za remont", z którego mogą korzystać osoby oczekujące w kolejce na mieszkanie z gminnego zasobu.

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

W mieście, w którym ceny mieszkań biją rekordy, jest ponad 2700 pustostanów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od czterech dni na środku Placu Pięciu Rogów stało auto Szymona Nieradki. Dostał za to 100 złotych mandatu. Gdyby samochód stał bez biletu na wyznaczonym miejscu parkingowym, to każdego dnia płaciłby 300 złotych kary. Parkując na placu, aktywista chce zwrócić uwagę na niesprawiedliwe i przestarzałe przepisy.

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Źródło:
PAP

Kierujący audi uderzył w bariery przy zjeździe z trasy S17. Jak dowiedział się nasz reporter, kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Sprawą zajmuje się policja.

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

"Pojechał prosto i uderzył w betonowe zapory"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu centrum handlowego na Pradze Południe doszło we wtorek wieczorem do zderzenia trzech aut. Policja przekazała, że sprawca kolizji był nietrzeźwy. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Wieczorne zderzenie trzech aut, sprawca był nietrzeźwy

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Prokuratura o rok chce przedłużyć śledztwo w sprawie śmierci 18-letniej Poli. Dziewczyna trafiła do szpitala w Piasecznie z objawami grypy, jednak jej stan zaczął się pogarszać, nastolatka zmarła. Śledztwo, wciąż toczące się w sprawie, trwa już blisko rok.

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Polę przyjęto do szpitala, gdy już nie mogła oddychać. Zmarła. Zarzutów nie ma, śledztwo ma trwać jeszcze rok

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Uwaga! TVN

Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na Muranowie. Młoda kobieta, będąca pod wpływem alkoholu, wjechała w tył stojącego na czerwonym świetle samochodu. Jedna osoba zginęła. Śledczy ustalili, że w momencie zdarzenia na liczniku auta oskarżonej mogło być nawet 120 km/h, a chwilę wcześniej 180 km/h.

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Miała "zły dzień", pijana wsiadła do auta. Jechała bardzo szybko, doszło do wypadku, zginął człowiek

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Para młodych ludzi miała już dosyć przebywania w zatłoczonym lokalu z rodziną. W tym samym budynku było puste mieszkanie, więc je zajęli i nielegalnie podłączyli prąd. Mieszkali tam kilka dni.

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkaniec osiedla Miasteczko Wilanów zgłosił w nocy awanturę domową. Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, zastali pijaną 38-latkę i jej partnera. Okazało się, że kobieta była poszukiwana.

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Wezwał pomoc, bo "partnerka od kilkunastu dni piła alkohol". Kobieta trafiła do aresztu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ogromny korek utworzył się w porannym szczycie w Sulejówku. Kierowca auta ciężarowego uszkodził nowy tunel, służby muszą sprawdzić jego konstrukcję. Przejazd w obie strony jest zablokowany, policja kieruje na objazdy. Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie, zarządca obiektu, przekazał, że tunel zostaje zamknięty do czasu naprawy.

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wyszedł z domu do pracy. Tego dnia tam jednak nie dotarł. Został zatrzymany, gdy wysiadał z autobusu. Trafił do więzienia, gdzie spędzi najbliższe lata. Był bowiem poszukiwany.

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl