Gaz czy zapach gnijących substancji? "Najbardziej czuć przy studzienkach"

Mieszkańcy apelują o pomocLech Marcinczak / tvnwarszawa.pl / Spółdzielnia Mieszkaniowa "Strop"

Co śmierdzi przy Skierniewickiej 21? Mieszkańcy twierdzą, że czują gaz wydobywający się ze studzienek kanalizacyjnych. Jego źródłem mają być zanieczyszczone wody gruntowe z pobliskiego placu budowy. - Nie wiemy, co to za substancja i czy nie wylecimy w powietrze. Może siedzimy na bombie - alarmują. Wykonawca prac uspokaja, że mieszkańcom nic nie grozi.

Jak informują mieszkańcy, drażniąca woń doskwiera im od trzech tygodni. – Najgorzej jest na klatkach schodowych na niższych piętrach i w lokalach usługowych na parterze, i w piwnicach. Zapach gazu czuć także na zewnątrz budynku. Jak udało się nam ustalić, wydobywa się on ze studzienek kanalizacyjnych – mówi Bożena Wirosławska, administrator budynku przy ul. Skierniewickiej 21.

Na miejsce już kilkakrotnie wzywane było pogotowie gazowe i straż pożarna. Ta ostatnia w ciągu ostatnich dwóch tygodni przy Skierniewickiej interweniowała trzy razy – 1, 2, i 5 grudnia.

– Za każdym razem dostawaliśmy zgłoszenia od mieszkańców o dziwnym zapachu unoszącym się w budynku i jego pobliżu. 1 grudnia i 5 grudnia nasze urządzenia nie wykryły obecności żadnych niebezpiecznych substancji. Lekkie stężenie gazu wykryto zaś 2 grudnia. Było one jednak niewielkie i nie stwarzało żadnego zagrożenia - wyjaśnia Nikodem Kiełbowicz ze stołecznej straży pożarnej.

"Siedzimy na bombie"

Mieszkańcy są jednak przekonani, że ze studzienek kanalizacyjnych wydzielają się duże ilości gazu. – Służby sprawdzają, zawartość metanu i tego tam nie stwierdzają. Tymczasem może chodzić o inny gaz. Czujemy zapach podobny do propan-butanu. Wykonywaliśmy własne pomiary przy studzienkach urządzeniem do wykrywania nieszczelnych instalacji gazowych i wykazywało ono maksymalne stężenie - opowiada Paweł Gałach, kierownik techniczny Spółdzielni Mieszkaniowej "Strop", która zarządza budynkiem. Jak dodaje, mieszkańców najbardziej niepokoi fakt, że służby nie potrafią stwierdzić, czy substancja jest niebezpieczna dla zdrowia.

- Nie wiemy dokładnie, co to jest i czy zaraz nie wybuchnie. Można powiedzieć, że siedzimy na bombie. Nikt nie daje nam gwarancji, że jest to substancja bezpieczna dla zdrowia – zaznacza.

Proszą o pomoc urzędników

Jak dodaje, o sprawie spółdzielnia poinformowała już Sanepid oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Ostatnio napisała także pismo do Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Jak czytamy w dokumencie, mieszkańcy źródła drażniących zapachów dopatrują się na pobliskim placu budowy przy ul. Skierniewickiej 34.

"Z wyjaśnień uzyskanych w dniu 02.12.2015 – kolejny protokół pogotowia gazowego – wynika, że na terenie dawnego zakładu Foton przy Skierniewickiej 34 firma Karmar S.A., prowadząca prace budowlane, odprowadza wodę z wykopu bezpośrednio do studzienek kanalizacyjnych podłączonych do kolektora ściekowego na wysokości budynku Skierniewicka 21 biegnącego w osi ulicy Skierniewickiej, co jest przyczyną silnych zapachów 'gazów gnilnych' pochodzących z wód gruntowych" – napisał zarząd spółdzielni.

"Grunty organiczne"

O komentarz poprosiliśmy firmę Karmar. Ta przyznaje, że źródłem niepokojącego zapachu są wody gruntowe odprowadzane z placu budowy przy Skierniewickiej 34. Zapewnia jednak, że mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, bo ze studzienek nie wydobywa się żaden gaz, a jedynie specyficzna woń. – Powietrze w studzienkach zostało przebadane i nie zawiera ani substancji wybuchowych ani żadnych innych szkodliwych dla człowieka – zapewnia Maciej Jurkiewicz, kierownik projektu.

- Zapach, który się wydobywa, jest naturalnym zapachem bardzo specyficznych gruntów organicznych, które odwadniamy oraz wydobywamy w celu posadowienia budynku. Nie jest mocno nieprzyjemny czy drażniący. Wywołuje złe i niepokojące uczucia u ludzi, ponieważ ze względu na swoją organiczną naturę, jest zbliżony do zapachu ulatniającego się gazu – tłumaczy.

Firma podkreśla, że na zrzut wody do studzienek ma pozwolenie od MPWiK. - Jest to czysta woda znajdująca w naturalnych warstwach podziemnych, w żaden sposób niezanieczyszczona – podkreśla Jurkiewicz. - Niestety, nie ma żadnej możliwości pozbawienia jej zapachu – przyznaje.

Zgodnie z harmonogramem prac woda z wykopu ma być odprowadzana do września przyszłego roku. - Jednakże przewidujemy, że w lutym 2016 zapach stanie się znacznie mniej wyczuwalny, gdyż jego główna przyczyna to kopanie gruntu organicznego, a do tego czasu zostaną zakończone roboty ziemne związane z wywozem tego gruntu – mówi przedstawiciel firmy.

Takie argumenty nie przekonują jednak mieszkańców. – Prace przy wykopach mają być prowadzone jeszcze przez około 7 miesięcy. Nie zgadzamy się, aby przez ten czas zatruwać nas jakimiś gazami gnilnymi. Co z tego, że są bezpieczne, skoro uciążliwości zapachowe są momentami nie do zniesienia? – odpowiada Gałach. - Zrzut nieczystości, które nie są poddawane żadnemu procesowi oczyszczania, nie powinien odbywać się do miejskiego kolektora – dodaje.

Decyzja wodociągowców

Mieszkańcy żądają, aby do czasu wprowadzenia skutecznej metody utylizacji nieprzyjemnej woni, wstrzymać zrzut wód gruntowych z placu budowy. Liczą, że w walce ze śmierdzącym problemem pomogą im urzędnicy. W Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego na razie jednak konkretnych decyzji brak.

– Czekamy na informacje od straży pożarnej i wyniki badań Sanepidu. Będziemy je jak najszybciej weryfikować. Jednak zgodę na zrzut wydało MPWiK, więc jeśli okaże się, że razem z wodą do kanalizacji dostają się substancje niebezpieczne, to wtedy Sanepid będzie interweniował u wodociągowców. My nie możemy zakazać firmie wykonywania zrzutów – tłumaczy Marcin Kamiński z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

Prezes MPO o sprawie Radiowa
Prezes MPO o sprawie RadiowaTomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl

jk/sk

Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl / Spółdzielnia Mieszkaniowa "Strop"

Pozostałe wiadomości

O ponad 50 milionów złotych przekroczyła zakładany budżet najtańsza oferta na budowę nowego gmachu Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Uczelnia musi znaleźć dodatkowe środki albo powtórzyć przetarg.

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od piątku w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie będzie można oglądać "Wiejskie chaty pośród drzew". Pod tą nazwa kryje się jedyny obraz Vincenta van Gogha znajdujący się w polskich zasobach. Jego autentyczność potwierdzili m.in. eksperci Muzeum van Gogha w Amsterdamie.

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Źródło:
PAP

Na budowie bemowskiego odcinka drugiej linii metra dokonano archeologicznego odkrycia. Odnaleziono fragmenty wiejskiej chałupy z czasów Jagiellonów, ceramikę kuchenną i ekskluzwną czy kości zwierzęce. Znaleziska to ślady podwarszawskich osad, które funkcjonowały tu w XV wieku.

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawie dwa promile alkoholu miał kierowca samochodu, który dachował na trasie S17 w miejscowości Żabianka koło Garwolina (Mazowieckie). W wyniku wypadku ranny został pasażer auta. Kierującemu grożą trzy lata więzienia.

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczyła, że anulowanie kandydatury profesor Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej na rektora "jest przedwczesne". W piątek, kilka dni przed wyborami, rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong nałożył na swoją kontrkandydatkę karę dyscyplinarną, która - w jego ocenie - uniemożliwiała jej start w wyborach. W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Zdrowia.

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Źródło:
PAP

Nowe zapisy w regulaminie parkingów Parkuj i Jedź zaczną obowiązywać w niedzielę, 28 kwietnia. Kierowcy będą mogli pozostawić samochody przez cały weekend, również w nocy. Zmienią się stawki za parkowanie bez biletu komunikacji miejskiej. Wiele zmian dotyczy także posiadaczy samochodów elektrycznych i hybrydowych.

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Źródło:
PAP

Bulwary od Wybrzeża Kościuszkowskiego po Gdańskie są zabytkiem. Nie przejęło się tym trzech młodych mężczyzn, którzy postanowili pokryć sprayem aż dziewięć metrów muru. Na widok strażników miejskich zaczęli uciekać.

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Akademia Pedagogiki Specjalnej, która dzierżawi domki na Osiedlu Przyjaźń, nakazała studentom opuścić akademiki do 9 maja, czyli jeszcze w trakcje trwania semestru letniego. W sprawie interweniowali stołeczna radna i ratusz. Urzędnicy zapewnili, że studenci mogą podpisać trzymiesięczną umowę z miastem. To uratuje ich przed wyprowadzką tuż przed sesją egzaminacyjną.

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do 87-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Przekonywał, że jej pieniądze są zagrożone, a on ma je ochronić. Zmanipulowana podczas rozmowy 87-latka z Bielan, przekazała oszustom oszczędności swojego życia. Straciła 160 tysięcy złotych.

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nietrzeźwy kierowca wybrał się w niedzielę nad ranem na zakupy. Jazdę po Ciechanowie szybko zakończył na hydrancie, z którego po uderzeniu auta "woda lała się strumieniami". 21-latek zdarzenie zgłosił jednak uczciwie policji. Badanie wykazało, że miał 1,5 promila.

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Źródło:
tvnwarszwa.pl

Na trasie S2, za węzłem Lotnisko, w porannym szczycie zderzyły się trzy samochody osobowe. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że w kolizji nikt nie ucierpiał. Były jednak spore utrudnienia.

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miejscy ogrodnicy razem z mieszkańcami posadzili w Warszawie pierwszy mikrolas, wykorzystując metodę japońskiego botanika. Zieleniec powstał u podnóża Kopca Powstania Warszawskiego.

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna zatrzymali 23-latka, który uszkodził przypadkowe auto. Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że "ze złości". Grozi mu pięć lat więzienia.

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Warszawscy strażnicy miejscy z patrolu rzecznego pomogli 60-latkowi, który próbował postawić żagiel na kajaku. Niestety wpadł do wody i miał problem, by wrócić do kajaku.

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka minut utrudnień dla pasażerów i strachu o życie małego psa, który wyswobodził się z obroży i wpadł na tory metra na stacji Kondratowicza. Zdarzenie skończyło się szczęśliwie, ale Metro Warszawskie apeluje do opiekunów czworonogów o prawidłowe i odpowiedzialne przewożenie pupili.

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Straż miejska wezwała policję do handlarza truskawkami, który wystawił nielegalnie swoje stoisko na placu Defilad. Mężczyzna zagroził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle". Został zatrzymany.

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Źródło:
tvnwarszawa.pl