- Postulat PiS, aby prezydent Warszawy zwolniła swojego zastępcę Witolda Pahla za krytyczne słowa o komisji weryfikacyjnej nie ma merytorycznego uzasadnienia – ocenił rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. Dodał, że PiS próbuje "robić politykę na ludzkiej krzywdzie".
O zdymisjonowanie Pahla zwrócili się do Hanny Gronkiewicz-Waltz politycy PiS. Ich zdaniem krytyczne słowa Pahla o komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji świadczą, że ten nie jest zainteresowany, by warszawiacy odzyskali nieruchomości.
Na wcześniejszej konferencji w ratuszu w wiceprezydent stwierdził, że "decyzja o utworzeniu organu, który miałby zajmować się kwestiami reprywatyzacyjnymi w zgodnej opinii znaczącej części autorytetów, jest niczym innym, jak swoistego rodzaju "nadsądem ludowym i inkwizycją, która pod pretekstem wymierzania ludowej sprawiedliwości ma dokonać spalenia na stosie politycznych przeciwników obecnie rządzącej grupy".
Robienie polityki na ludzkiej krzywdzie
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że postulat PiS, by prezydent zdymisjonowała swojego zastępcę nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. - To jest tylko próba robienia polityki na ludzkiej krzywdzie - ocenił Milczarczyk.
Według niego, reakcja PiS na słowa Pahla tylko potwierdza, że "nastawienie komisji weryfikacyjnej, ma być na to, żeby robić politykę, a nie zajmować się sprawami mieszkańców Warszawy".
Zdaniem Milczarczyka komisja weryfikacyjna nie będzie zajmowała się meritum sprawy, którym - jak podkreślił - jest doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił ustawę reprywatyzacyjną.
- Należy zająć się przede wszystkim przyczynami. Skutki są ważne i należy je weryfikować, ale kluczem jest to, żeby zająć się przyczynami. A przyczyny są takie, że od 27 lat nie ma ustawy reprywatyzacyjnej przez co dochodzi do niesprawiedliwości społecznej związanej z wydawaniem nieruchomości - powiedział rzecznik ratusza.
Komisja weryfikacyjna PiS
O tym, że resort sprawiedliwości opracował projekt ustawy zmierzający do powołania komisji weryfikacyjnej, która badałaby decyzje reprywatyzacyjne wydawane dla Warszawy pod kątem ich zgodności z prawem, poinformowali we wtorek na wspólnej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Przewodniczącym komisji weryfikacyjnej będzie jeden z wiceministrów sprawiedliwości (nieoficjalnie mówi się właśnie o Jakim). Skład komisji wybierze parlament. Wśród wymogów, które mają spełniać członkowie komisji, jest m.in. wyższe wykształcenie prawnicze lub wiedza w dziedzinie gospodarowania nieruchomościami. Decyzje przez nią podejmowane będą opiniowane przez przedstawicieli warszawskich organizacji społecznych.
Komisja weryfikacyjna - jak poinformował we wtorek minister sprawiedliwości - uzyska wszystkie uprawnienia komisji śledczej, a dodatkowo będzie miała możliwość podejmowania konkretnych decyzji. Ziobro mówił też, że jeśli komisja weryfikacyjna stwierdzi, że doszło do nieprawidłowości będzie mogła podjąć decyzję merytoryczną, które sprowadzać się będzie do tego, że będzie można "odebrać niesłusznie pozyskaną nieruchomość osobom nieuczciwym, osobom, które dopuściły się rażącego naruszenia prawa pozyskując te kamienice".
Według szefa resortu sprawiedliwości komisja będzie też mogła nakładać wielomilionowe rekompensaty, które będą odpowiadały wartości przejętych bezprawnie nieruchomości warszawskich. Wiceminister Jaki zapowiedział, że przed komisją "będzie się musiał stawić każdy wezwany pod rygorem kary".
Pahl: mam swoją misję
Do swojej potencjalnej dymisji odniósł się sam wiceprezydent Pahl. – Mam do spełnienia swoją misję – powiedział w czwartek rano na antenie radia TOK FM.
Przyznał, że martwi się, że "polityka weszła do Warszawy" i po raz kolejny skrytykował pomysł powołania komisji weryfikacyjnej. – Będziemy mieli do czynienia z organem, na czele którego stoi funkcjonariusz partyjny. Z organem, który nie przechodzi testu konstytucyjnego - punktował.
Jeśli nie komisja, to co? - Większa aktywność prokuratury – odpowiedział.
PAP/kw/b