Co się stało, że kładka pękła? Urzędnicy mają swoją teorię

Chodzi o kładkę na Prymasa Tysiąclecia. Korzystali z niej piesi oraz rowerzyści. Była dostosowana również dla niepełnosprawnych. We wtorek rano okazało się, że kładka jest uszkodzona.

- Na całej szerokości przeprawy jest szczelina. Ma około 30, 40 centymetrów – szacuje Tomasz Zieliński reporter tvnwarszawa.pl

Dodaje, że na miejscu nie ma żadnych uszkodzonych aut, są za to strażnicy miejscy.

- Kładka jest uszkodzona z nieznanych nam przyczyn. Na miejscu był patrol straży, który zabezpieczał miejsce do momentu przybycia służb technicznych – informuje Katarzyna Dobrowolska ze straży miejskiej.

Przyczyn uszkodzenia przeprawy nie zna też zarządca obiektu – Zarząd Dróg Miejskich. Urzędnicy, którzy już przeprowadzili oględziny, mają jednak swoje przypuszczenia.

- Kładka najprawdopodobniej została uszkodzona przez wielkogabarytowy samochód, na przykład przewożący beton. Najprawdopodobniej w skutek tego doszło do przesunięcia elementów konstrukcji kładki – mówi Karolina Gałecka rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich.

Gałecka zapewnia, że drogowcy są w kontakcie z Politechniką Warszawską, która w ciągu kilku tygodni przygotuje ekspertyzę. Dzięki niej urzędnicy dowiedzą się, jak mogło dojść do uszkodzenia i jak je naprawić. Naukowcy już byli na miejscu.

- Do czasu, kiedy nie naprawimy kładki, będzie ona wyłączona dla ruchu rowerowego oraz dla osób niepełnosprawnych. Ci wszyscy będą mogli skorzystać z przejść przy Obozowej i Wąskiej – mówi Gałecka.

Przeprawa zostanie zabezpieczona w ten sposób, aby mogli z niej korzystać piesi.

Przedstawicielka Zarządu Dróg Miejskich zapewnia też, że sprawa zostanie zgłoszona na policję. Z koleiMarta Sulowska z wolskiej komendy podaje, że funkcjonariusze do tej nie dostali zgłoszenia dotyczącego wypadku w tym miejscu, który mógłby mieć związek uszkodzeniem kładki.

kz//ec