Była ambasador ukradła drogi krem. "Przyznała się. Naprawiła szkodę"

Ogłoszenie wyroku w sprawie Eleny P. tvnwarszawa.pl

Wyrok w sprawie kradzieży przez Elenę P. w sklepie wolnocłowym na Okęciu jest od środy prawomocny. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił apelację prokuratury i utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.

Elena P. jest jedną z najbardziej znanych i cenionych bułgarskich dyplomatek. Przed laty była między innymi ambasadorem tego kraju w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze dwa lata temu cieszyła się nieposzlakowaną opinią.

Zatrzymana trzy dni później

24 lutego 2017 roku kobieta odlatywała z Lotniska Chopina do Sofii. Po godz. 10 przeszła kontrolę bezpieczeństwa i skierowała się do sklepu wolnocłowego. Tam, co uwieczniły kamery monitoringu, ukradła markowy krem, który kosztował 1640 zł.

Godzinę później wsiadła na pokład samolotu.

Została zatrzymana trzy dni później, po ponownym przylocie do Polski. Policja przedstawiła jej zarzuty, a podejrzana zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze.

Mimo to sprawa toczyła się blisko dwa lata. Ostatecznie w środę zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.

Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, czyli warunkowe umorzenie postępowania na rok próby oraz tysiąc złotych nawiązki na fundusz pomocy ofiarom przestępstw.

Warunkowe umorzenie oznacza, że sąd uznał winę oskarżonej, ale formalnie pozostaje ona osobą niekaraną. Jej nazwisko nie będzie wpisane do rejestru osób skazanych.

Nie było wątpliwości

Dlaczego umorzenie? Prosił o to adwokat dyplomatki, mec. Paweł Osik. I sąd pierwszej instancji się z nim zgodził.

- W niniejszej sprawie nie było wątpliwości co do stanu faktycznego - mówiła w październiku ubiegłego roku sędzia Iwona Szymańska, uzasadniając swój wyrok. - To modelowy przykład do zastosowania instytucji warunkowego umorzenia. Oskarżona, od momentu popełnienia przestępstwa, zrobiła wszystko, by zrekompensować straty i przeprosić. Świadczenie pieniężne jest wyrazem realnej kary. Myślę, że to będzie dla oskarżonej i tak dostateczna nauczka - podkreśliła sędzia. Zwróciła też uwagę, że zdarzenie było incydentalne, a dla oskarżonej dodatkową karą jest zainteresowanie mediów.

24 października 2018 roku, czyli w dniu, w którym zapadał pierwszy wyrok w tej sprawie, nikogo z prokuratury nie było w sądzie, choć śledczy byli zawiadomieni o posiedzeniu.

Mimo to po niekorzystnym rozstrzygnięciu prokuratura złożyła od tego wyroku apelację.

W środę zajął się nią Sąd Okręgowy w Warszawie, czyli ten drugiej instancji.

Jaki stopień winy?

Prokuratura, składając apelację, uznała, że stopień winy oraz społecznej szkodliwości czynu wcale nie są, jak uznał w pierwszym wyroku sąd, nieznaczne.

- Wyrok, ponad wszelką wątpliwość, jest niesłuszny. Wcale nie dlatego, że dotyczy byłego dyplomaty - przekonywał prokurator Stanisław Wieśniakowski. Zwrócił uwagę na wartość skradzionego mienia. Wniósł o to, by sprawę przekazać do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.

Mec. Paweł Osik, obrońca Eleny P. oponował. - Jaki jest cel postępowania karnego? - pytał w swojej mowie końcowej. - Czy ma to być czysta represja? Czy może powinno dostrzegać się okoliczności, jakie pojawiły się w postępowaniu oskarżonej już po popełnieniu czynu oraz pozytywną prognozę kryminologiczną? To zdarzenie należy traktować jako incydent. Do tej pory oskarżona nigdy nie wchodziła w konflikt z prawem - podkreślał.

"Klasyczna sprawa"

Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację adwokatowi i oddalił apelację prokuratury, utrzymując tym samym wyrok sądu pierwszej instancji.

- To klasyczna sprawa nadająca się na warunkowe umorzenie - podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Danuta Grunwald. Zwróciła uwagę, że "osoba mająca sześćdziesiąt kilka lat żyła do tej pory nienagannie".

- Absolutnie nie jest tak, że przesądzająca jest wysokość szkody. Trudno przyjąć, że jest to kwota bardzo wysoka. Odwoływanie się w apelacji do średniego czy najwyższego wynagrodzenia, nie ma umocowania prawnego - zauważyła sędzia. - Oskarżona przyznała się do czynu, naprawiła szkodę. Funkcjonowała w sposób prawidłowy, przed czynem i po czynie. Sąd ma takie doświadczenie, że prokuratura składa apelację od wszystkich wyroków z warunkowym umorzeniem - dodała.

Wyrok jest prawomocny.

Sprawę dla tvnwarszawa.pl komentował bułgarski dziennikarz Krasimir Krumov:

[object Object]
"Oskarżenia padły wobec osoby publicznej"tvnwarszawa.pl
wideo 2/4

Piotr Machajski

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl