Bez wyroku w sprawie słynnej działki z afery reprywatyzacyjnej

Dawna Chmielna 70TVN24

Wojewódzki Sąd Administracyjny miał zająć się decyzją komisji weryfikacyjnej w sprawie Chmielnej 70. Komisja już kilka miesięcy temu orzekła, że zwrot działki był niezgodny z prawem. Nie zgodzili się z tym jednak nowi właściciele działki Marzena K, Grzegorz M. i Janusz P. I zaskarżyli decyzję. Czwartkowe postępowanie zostało jednak zawieszone.

Już siódmy raz Wojewódzki Sąd Administracyjny zebrał się, by rozstrzygać o decyzjach wydawanych przez komisję weryfikacyjną. Poprzednie sześć postępowań (w sprawie Twardej i działek na placu Defilad) miało odbyć się w ostatni piątek. Wszystkie zostały jednak odroczone, ponieważ przedstawiciele komisji złożyli wnioski o wykluczenie sędziów ze składu sędziowskiego.

Nie udało się też, choć z innych powodów, wydać wyroku także w siódmej sprawie.

Ważna decyzja ministra

W czwartek sąd miał zająć się Chmielną 70 - słynną działką, od której zaczęła się afera reprywatyzacyjna. Komisja weryfikacyjna zajmowała się jej zwrotem w lipcu ubiegłego roku. Kilka miesięcy później orzekła, że nieruchomość była zreprywatyzowana niesłusznie i powinna stanowić własność Skarbu Państwa. Nie zgodzili się z tym ci, którzy w 2012 roku Chmielną 70 odzyskali, czyli Marzena K., Janusz P. i Grzegorz M. (nie podajemy ich pełnych danych, gdyż mają status podejrzanych w prokuratorskim śledztwie). Postanowienie komisji zaskarżyli do sądu - stąd czwartkowe posiedzenie.

Rozprawa zaczęła się z ponad dwugodzinnym opóźnieniem. W sąsiedniej sali trwało bowiem inne posiedzenie dotyczące Chmielnej 70 z tym samym składem sędziowskim. Dotyczyło ono decyzji Ministra Finansów z listopada 2016 roku, który uznał, że przedwojenny właściciel działki Jan Holger Martin dostał za nią odszkodowanie, a co a tym idzie - nieruchomość jest własnością Skarbu Państwa (pisaliśmy o tej decyzji na tvnwarszawa.pl).

Z tą decyzją Marzena K., Janusz P. oraz Grzegorz M. również się nie zgodzili się i zaskarżyli postanowienie ministra.

- Wojewódzki Sąd Administracyjny w czwartek postanowił oddalić skargi - poinformował dziennikarzy po rozprawie mecenas Rafał Sarbiński, pełnomocnik Marzeny K. Dodał, że z dużym prawdopodobieństwem wyrok ten będzie dalej zaskarżany do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Postępowanie zawieszone

Miał on jednak kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu czwartkowych rozpraw - czyli procesu o decyzję komisji, którą kieruje Patryk Jaki.

Zaraz po ich rozpoczęciu mecenas Sarbiński złożył bowiem wniosek, aby postępowanie w tej sprawie zawiesić do czasu, aż prawomocne stanie się to dotyczące decyzji Ministra Finansów.

- Między dwoma tymi decyzjami [komisji weryfikacyjnej i Ministra Finansów - red.] zachodzi bezsprzeczna relacja. Gdyby się okazało, że decyzja ministra zostałaby wyeliminowana z obrotu prawnego, decyzja komisji również przestałaby mieć umocowanie - przekonywał pełnomocnik Marzeny K.

I podkreślił, że - jego zdaniem - sąd powinien najpierw prawomocnie rozstrzygnąć pierwszą sprawę, a dopiero potem analizować kwestie związane z decyzją komisji. Zarówno pełnomocnik Grzegorza M., Janusza P, jak i komisji weryfikacyjnej poparli ten wniosek. A ostatecznie przychyliła się do niego również sędzia.

Postępowanie zostało zawieszone.

Słynny Duńczyk

Przypomnijmy krótko, Jan Holger Martin, czyli przedwojenny właściciel Chmielnej 70 był obywatelem Danii, co ujawniły w swoim śledztwie dziennikarki "Gazety Wyborczej". Dania to jedno z państw, z którymi Polska Ludowa zawarła umowy międzynarodowe i tym samym spłaciła wszystkich ich obywateli poszkodowanych nacjonalizacją.

Co oznacza, że Holgerowi Martinowi odszkodowanie (w formie pieniężnej) za Chmielną 70 zostało wypłacone już w latach 50., działka była wolna od roszczeń i nie powinna być oddawana w ramach reprywatyzacji. Mimo to, w 2012 roku urzędnicy ratusza oddali grunt w prywatne ręce – Marzenie K., Januszowi P. i Grzegorzowi M.

Po wybuchu afery z niesłuszną reprywatyzacją, ratusz zaczął dążyć do rozwiązania umowy użytkowania wieczystego w sprawie tej nieruchomości. Udało się to ostatecznie w marcu ubiegłego roku, kiedy wiceprezydent Witold Pahl ogłosił, że "miasto przejęło nieruchomość".

ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁO POSIEDZENIE KOMISJI W SPRAWIE CHMIELNEJ 70:

[object Object]
Przedstawicielka ratusza o reprywatyzacjiTVN24 BIŚ
wideo 2/12

kw

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl