Awantura o bazarek. "No sorry, ja bym takiego biznesu nie ubił"

Awantura na sesji Piotr Subiszewski

Blisko sześć godzin trwała w środę batalia o ursynowskie targowisko "Na Dołku". Podczas dzielnicowej sesji spotkali się przeciwnicy bazarku, kupcy oraz politycy. - Pierwszy raz widzę, żeby ktoś przychodził na sesję z kartką "stop korupcji politycznej" – zauważył aktywista Piotr Skubiszewski.

Artur Waczko, mieszkaniec ulicy Benedykta Polaka:

Nam nie chodzi o szczury, włamania, rozjeżdżanie trawników. Tu chodzi o to, żeby usiąść, wysłuchać, bo takie rozwiązanie jest konieczne. O to, żeby zachować standardy, które nie są zachowane. Niech pan (burmistrz - red.) rozmawia z mieszkańcami, a nie ze stowarzyszeniami, bo to oni poniosą koszty tej lokalizacji.

Włodzimierz Grzęda-Świerczewski, przedstawiciel kupców:

Jestem kupcem. To jest kampania wyborcza, zrozumcie to. Dajcie nam spokojnie prowadzić działalność gospodarczą. Nie mówcie mi o szczurach i zaszczanych klatkach. Menele z pętli to wam szczali, pili, załatwiali swoje potrzeby. A bazarek jest zniszczony przez te przepychanki. Zrozumcie, że my nawet na trzy lata nie chcemy na Polaka. W ogóle nie chcemy, ale musimy.

Goretta Szymańska, radna (Nasz Ursynów):

Usłyszeliśmy o korupcji, o kosztach. Ale czy jesteśmy gdziekolwiek dalej? To jest szopka, ludzie przemawiają płomiennie i nic z tego nie wynika. Przepychanka słowna. Słowo przeciwko słowu.

"Na przeniesienie bazarku było pięć lat"

W tej samej sali i w tej samej sprawie radni spotkali się już w 2014 roku. Wtedy jednak mówili jednym głosem – uchwalili stanowisko dotyczące bazarku "Na Dołku". Stwierdzili, że targowisko z Ursynowa zniknąć nie może, ale nie może też przenieść się na pętlę autobusową przy ulicy Benedykta Polaka.

W środę podczas dzielnicowej sesji urzędnicy mieli się tłumaczyć, dlaczego stało się inaczej. Na sesji spodziewani byli również przedstawiciele ratusza oraz Zarządu Transportu Miejskiego, który wcześniej podtrzymywał, że miejsce dla autobusów jest potrzebne. W lipcu zmienił jednak zdanie i teren oddał miastu, a rządząca Platforma Obywatelska postanowiła wydzierżawić go radnemu z tej samej partii, który jest prezesem kupców.

Dla publiczności zabrakło krzeseł. Zgromadzili się przeciwnicy nowej lokalizacji oraz kupcy. - Na przeniesienie bazarku było pięć lat. Przez ten czas można wybudować osiedle mieszkaniowe, a nie przenieść kilka budek – komentował radny Warszawy Piotr Guział, który zaznaczył, że o likwidacji targowiska w dzielnicy było wiadomo od końca 2013 roku.

Burmistrz Robert Kempa odczytał oświadczenie wiceprezydenta Michała Olszewskiego i ZTM. Nie było mu łatwo, bo jego wypowiedzi, co chwilę przerywały krzyki zgromadzonych mieszkańców, którzy targowiska pod oknami nie chcą. - Burmistrz wyrecytował pismo prezydenta, które trudno zrozumieć, co jest czystą złośliwością – oceniła szybko radna Katarzyna Polak (PiS).

"Nie było innych lokalizacji"

Burmistrz Kempa przekonywał, że wszystkie decyzje zostały podjęte zgodnie z prawem. Odniósł się też do innych proponowanych lokalizacji, które zdaniem wielu były mniej kontrowersyjne.

- Wskazywana przez mieszkańców lokalizacja dla targowiska – obok Areny Ursynów - ma takie same mankamenty, jak ta na Polaka, ale ma też kilka innych, dodatkowych wad. Co drugi weekend odbywają się tam imprezy, brakowałoby miejsc parkingowych, a około stu trzeba byłoby zlikwidować – argumentował burmistrz.

Aktywiści proponowali też, żeby weekendowe targowisko organizować na parkingu ratusza, ale tutaj Kempa tłumaczył, że na dzielnicowym parkingu samochody zostawiają goście ślubów cywilnych oraz obsługujący ich urzędnicy.

Później na mównicy pojawił się radny, który zwrócił uwagę na koszty, jakie będzie ponosił ratusz po likwidacji pętli, w związku z koniecznością wydłużenia tras autobusów.

- Miasto 96 tysięcy traci na koszt likwidację pętli pod bazarek. Zyskujemy 20 tysięcy [tyle kupcy mają płacić za dzierżawę - red.]. No sorry, ja bym takiego biznesu nie ubił – mówił Michał Szpądrowski (PiS).

Burmistrz natychmiast odbił piłeczkę tłumacząc, że od 26 lutego koszty będą zredukowane, a miasto oszczędzi 38 tysięcy miesięcznie.

"To taka nasza mała reprywatyzacja"

Z kolei radny z Otwartego Ursynowa Paweł Lenarczyk stwierdził, że kupcy z Polaka szybko się nie wyniosą.

- Muszą ponieść nakłady finansowe. Powinniśmy od samego początku szukać docelowej lokalizacja dla bazarku. Nikt nie chce z nami usiąść do wspólnego stołu i wyznaczyć miejsca, które będzie do zaakceptowania – rozkładał ręce radny.

- To się nadaje na prokuraturę i to jest w prokuraturze. To taka nasza mała reprywatyzacja. Prezydent stolicy nie widzi w Śródmieściu miejsca na szkoły, a nasz burmistrz nie widzi na Ursynowie miejsca na transport publiczny - dodał.

Paweł Lenarczyk zarzucił też dzielnicy opóźnienie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Kupcy wciąż nie chcą zwolnić wykonawcy terenu. - Dla mnie skandaliczne jest to, że teraz próbuje się znaleźć kozły ofiarne, bo to, że budowa będzie opóźniona wiemy, możemy się tylko domyślać, na jak długo. Mam nadzieję, że nadszedł koniec robienia wałków na Ursynowie - krytykował.

A burmistrz dementował. - Proszę, żeby nie wprowadzał pan opinii publicznej w błąd, tym, że budowa będzie opóźniona – przekonywał. Co do czasu dzierżawy terenu pętli przez kupców przypomniał, że umowa została podpisana na trzy lata.

"Wola mieszkańców najwyższym prawem"

Radny miejski Piotr Guział zwrócił z kolei uwagę na aspekty estetyczne bazarku. - Ja nie chce jako mieszkaniec Ursynowa czegoś takiego, co nam pan nam zgotował w centrum miasta. Gdyby pan pokazał, że można robić coś schludnie, czysto, to mieszkańcy nie mieliby wątpliwości, żeby na trzy lata bazarek mógł stanąć. Skąd mamy domniemywać, że pan zadba o nowe miejsce? – pytał Guział.

Tutaj Kempa powołał się na ankiety przeprowadzone przez lokalny portal, stowarzyszenie i samych kupców. - Mieszkańcy chcą lokalizacji na pętli. Proszę mi przedłożyć jakiekolwiek badanie, które zaprzeczałoby tym słowom. Wola mieszkańców Ursynowa jest dla mnie najwyższym prawem – oświadczył.

- To tak jakby stanąć pod szpitalem i pytać, czy ktoś chce być zdrowy - skomentował złośliwie Lenarczyk

Radna Katarzyna Polak winą za awanturę obarczyła dwie osoby: radnego Karczewskiego oraz burmistrza Kempę. – Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że mamy dwie grupy, które nie są pewne co do swojej przyszłości na Ursynowie – zaczęła. - Ile lat pan radny jest prezesem stowarzyszenia? 12 lat. 12 lat na to, żebyśmy nie byli dzisiaj w sytuacji. Przez lata to było przedstawianie pod tytułem "brońmy bazarku", żeby pan radny w tych wyborach znów mógł przedstawić się jako obrońca bazarku – oceniła.

Co dalej?

Po sześciu godzinach kłótni i słownych przepychanek sesja się skończyła. Wszystko wskazuje na to, że żaden z jej uczestników nie zmienił zdania. Nie pojawiła się wizja żadnego kompromisu. Jedyne co zadeklarował burmistrz, to ewentualne zmiany w umowie dla kupców, np. odbiór przez straż miejską dwie godziny po zamknięciu targowiska. - To są rozwiązania do wypracowania pomiędzy kupcami, mieszkańcami a dzielnicą - podsumował.

Umowa nie jest jeszcze podpisana. W związku z prośbą Piotra Guziała, miasto wstrzymało się z nią do końca lutego. W tym czasie kupcy wciąż zajmują teren przy Braci Wagów, a prace nad obwodnicą nie mogą się toczyć w tym miejscu.

[object Object]
Piotr Skubiszewski o złożeniu zawiadomienia Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
wideo 2/3

kz/mś

Źródło zdjęcia głównego: Piotr Subiszewski

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Warszawscy rolkarze i wrotkarze rozpoczynają kolejny sezon wieczornych przejazdów po stolicy. Pierwsza impreza z cyklu Nightskating Warszawa odbędzie się w sobotę, 20 kwietnia. Trasa biegnie przez cztery dzielnice: Śródmieście, Mokotów, Ochotę i Wolę.

Rolkarze zaczynają sezon, przejadą przez cztery dzielnice

Rolkarze zaczynają sezon, przejadą przez cztery dzielnice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Most pieszo-rowerowy łączący brzegi Wisły wciąż budzi wiele emocji. Przeszły nią już setki tysięcy osób. Drogowcy tłumaczą, dlaczego - mimo otwarcia - na przeprawie wciąż trwają prace wykończeniowe i można tam spotkać robotników.

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

"Żadna budowla oddana do użytku w ostatnich latach w Warszawie nie budziła takich emocji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl