Na lotnisku Chopina jest stacja kolejowa, ale nie ma torów. Dla odmiany w Modlinie będą pociągi, ale prawdopodobnie zabraknie stacji. Wciąż są problemy z przetargiem na jej budowę.
Opóźnia się rozpoczęcie budowy stacji kolejowej na lotnisku w Modlinie. Władze Mazowsza musiały unieważnić ostatni przetarg, bo żadna z ofert nie spełniała warunków. Kolejne podejście za tydzień.
Jak po maśle idzie za to zamówienie 16 nowych pociągów lotniskowych, które mają dowozić pasażerów na lotnisko z Warszawy.
- Dostawa powinna być jeszcze do końca tego roku. Także naprawę bardzo szybkie tempo dostawy – zapowiada Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Efekt będzie więc taki, że kolejka na lotnisko pojedzie, ale nie dojedzie do stacji docelowej, bo jej po prostu nie będzie.
- Zawsze jest plan B – komentuje Marcin Danił, wiceprezes Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.
Plan B planem A
Władze Mazowsza nie pozostawiają złudzeń. Plan B, staje się planem A, bo bez przesiadki z pociągu na autobus się nie obejdzie. Pytanie tylko czy kilkaset metrów czy kilka kilometrów przed lotniskiem.
- Kibice będą najprawdopodobniej wysiadać w Modlinie, a tam przesiadać się do autobusu, którym pojadą bezpośrednio do terminala. Ale to jest jeszcze kwestia otwarta, ponieważ może uda nam się wybudować tory bezpośrednio do lotniska i tam, 800, 700 metrów pokonamy, jak na większość lotnisk autobusem – zapewnia Milewska.
Ale terminal jest
Stefan Bogusławski, szef biura inwestycji zapewnia, że prace się rozkręcają. Roboty nie stanęły nawet podczas ostrych ataków zimy. Na razie wykonano około 5 procent wszystkich prac. Oprócz budowy terminala, robotnicy szykują siedziby dla celników, służby ochrony lotniska i zarządu. - Mamy rozstrzygnięte lub otwarte wszystkie przetargi, które umożliwiają uruchomienie pierwszego etapu, czyli uruchomienie portu lotniczego – zapewnia.
Nowe możliwości dla stolicy
Nowe lotnisko otwiera dla Warszawy nowe możliwości. To będzie dwunasty czynny cywilny port lotniczy w Polsce. Dla stolicy drugi, który w przeciwieństwie do Lotniska Chopina, będzie mógł pracować całą dobę.
- Zakładamy, że do maja przyszłego roku lotnisko będzie gotowe, żeby przyjąć samoloty klasy Boeing 737, czy Airbus 320 i obsłużyć przewożonych przez nich pasażerów. Na Okęciu zrobi się trochę luźniej, ale zakładamy, że nasz port wygeneruje nowy ruch – mówi Jadwiga Starczewska, szefowa biura marketingowego portu Warszawa-Modlin.
Łukasz Wieczorek aq/par