Zarządca infrastruktury o chaos na kolei obwinia przewoźników. Zarzuca im niekompetencję

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Wiceprezes PKP PLK obwinia przewoźników o chaos na kolei
Wiceprezes PKP PLK obwinia przewoźników o chaos na kolei Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
wideo 2/4
Wiceprezes PKP PLK obwinia przewoźników o chaos na kolei Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Po dwóch dniach komunikacyjnego chaosu na Warszawskim Węźle Kolejowym głos w sprawie zajął wiceprezes PKP PLK Mirosław Skubiszyński. Jako winnych sytuacji wskazał przewoźników. - Niestety, niekompetencja przewoźników samorządowych i ich upór oraz brak odpowiedzi na nasze sugestie doprowadziły do tego, iż w poniedziałek zderzyliśmy się z sytuacją, z którą się zderzyliśmy - stwierdził Skubiszyński. Samorządowcy natomiast żądają konsekwencji personalnych wobec osób, które układały rozkład.

- Sytuacja eksploatacyjna na Warszawskim Węźle Kolejowym, ze szczególnym uwzględnieniem stacji Warszawa Zachodnia, jest stabilna - zaznaczył na wstępie konferencji wiceprezes zarządu PKP PLK Mirosław Skubiszyński. Przypomniał, że 12 marca została wprowadzona korekta rozkładu jazdy. Przyznał, że jej wdrożenie odbyło się bez problemów.

"Efekt domina"

Wskazał, że poniedziałkowy, poranny chaos powstał w wyniku przyjęcia pociągu na niewłaściwy tor. - Spowodowało to perturbacje w ruchu pociągów. Następne wydarzenie to defekt Kolei Mazowieckich w godzinach popołudniowych. Wskutek bardzo intensywnego nasycenia rozkładu jazdy, czyli bardzo dużej liczby pociągów zaplanowanych na stacji Warszawa Zachodnia, te wydarzenia spowodowały efekt domina opóźnień kolejny pociągów - powiedział Skubiszyński.

Zapewnił też, że tego dnia w spółce powołano zespół, którego zadaniem miało być zdiagnozowania sytuacji i wyciągnięcia wniosków oraz naprawę tej sytuacji.

- Efektem prac tego zespołu było to, że pewne zmiany zostały wprowadzone we wtorek do południa. Natomiast od wtorku południa w godzinach szczytu odwozowego, a także dzisiaj mamy sytuację stabilną. W zasadzie występują bardzo niewielkie opóźnienia, rzędu do pięciu minut - powiedział wiceprezes.

Utrudnienia na stacji Warszawa Zachodnia Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Prezes obwinia przewoźników

Skubiszyński wskazał też, że mniej dwa miesiące przed datą korekty rozkładu jazdy zespół złożony z przewoźników oraz pracowników PLK analizował dostępne możliwości infrastruktury w zakresie przyjęcia ilości pociągów. - Na etapie przygotowania rozkładu jazdy spotkaliśmy się z bardzo dużymi oczekiwaniami ze strony przewoźników, co do ilości realizacji przejazdów pociągów przez stację Warszawa Zachodnia oraz Warszawski Węzeł Kolejowy - powiedział. - Nasze doświadczenie zawodowe kazało nam zwrócić uwagę przedstawicielom przewoźników, iż liczba pociągów, które zostały zaproponowane do przejechania od 12 marca jest zbyt wygórowana i może spowodować perturbacje w ruchu - stwierdził.

- Niestety, niekompetencja przewoźników samorządowych i ich upór oraz brak odpowiedzi na nasze sugestie doprowadziły do tego, iż w poniedziałek zderzyliśmy się z sytuacją, z którą się zderzyliśmy. Niewielkie wydarzenia, które w efekcie nie zagrażały bezpieczeństwu ruchu, ale jednak spowodowały perturbacje eksploatacyjne i skutkowały lawinowymi opóźnieniami - dodał wiceprezes PKP PLK.

Skubiszyński wyliczał, że w rozkładzie obowiązującym do grudnia do 11 marca, dziennie przez stację Warszawa Zachodnia przejeżdżało około 640 pociągów. W nowym rozkładzie zaplanowano o 100 składów więcej. - Wczoraj dokonaliśmy zmniejszenia liczby pociągów na niektórych odcinkach. Staraliśmy się to zrobić tak, aby to były pociągi, które mają najmniejsze obłożenie, ewentualnie takie pociągi, które najmniej zaburzą proces dogodnego dojazdu - wyjaśnił. Wskazał też, że mimo tych cięć, pociągów jest wciąż o 70 więcej niż w starym rozkładzie. - Są to głównie pociągi SKM i Kolei Mazowieckich - zaznaczył.

- Przy najbliższej korekcie, którą będziemy wdrażać, w sposób zdecydowany i radykalny będziemy przyjmować do realizacji tyle wniosków rozkładów jazdy, ile naszym zdaniem będziemy w stanie w zdroworozsądkowy sposób zrealizować - podkreślił Skubiszyński.

Utrudnienia na stacji Warszawa Zachodnia Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Dwa dni chaosu

Chaos w ruchu pociągów na Warszawskim Węźle Kolejowym zaczął się wraz z korektą rozkładu jazdy, która weszła w życie 12 marca. Pasażerowie wszystkich przewoźników odczuli ją w poniedziałek. - Kulminacja tych utrudnień miała miejsce we wtorek, 14 marca. PKP PLK S.A., mimo sprzeciwu samorządowych przewoźników, podjęła arbitralną decyzję o zmniejszeniu liczby połączeń - stwierdził rzecznik SKM Karol Adamaszek.

O utrudnieniach na kolei pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. Wiele pociągów było opóźnionych, a niektóre odwołano.

Jak przekazywała nam we wtorek Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP PLK, 12 marca wprowadzono rozkład jazdy, który "po ustaleniach z przewoźnikami miał zapewnić pasażerom najlepszą ofertę przewozową". Zapewniła, że przy jego konstrukcji zarządca infrastruktury współpracował z przewoźnikami. Przypomniała, że na Dworcu Zachodnim trwają szeroko zakrojone prace budowlane, które komplikują sytuację.

Ostatecznie z rozkładu wycięto osiem połączeń linii SKM S40 z Piaseczna i z Warszawy Głównej oraz 16 połączeń Kolei Mazowieckich, a relacja kolejnych siedmiu została skrócona.

Samorządowcy chcą konsekwencji wobec osób układających rozkład

W związku z sytuacją na Warszawskim Węźle Kolejowym swoją konferencję przy Dworcu Gdańskim zorganizowali samorządowcy oraz przedstawiciele SKM oraz Kolei Mazowieckich. - Kiedy w 2010 roku doszło do zamieszania w PKP, bardzo konkretne konsekwencje poniósł wtedy prezes PKP i wiceminister infrastruktury, który był odpowiedzialny za tę część. Dzisiaj oczekujemy, aby takie same konsekwencje osobowe zostały wyciągnięte wobec tych osób, które nie posiadają wiedzy i umiejętności, tak by prawidłowo przygotować rozkład jazdy – mówił Tomasz Bratek, wiceprezydent Warszawy.

Podkreślił, że samorządowcy oczekują, że partia rządząca nie tylko wyciągnie konsekwencje, ale też w trybie pilnym uruchomi działania naprawcze. – Działania naprawcze to nie jest odwołanie kilkudziesięciu pociągów, tak aby ludzie nie mogli normalnie funkcjonować. Działania naprawcze to rozkład jazdy, który przygotują profesjonaliści – podkreślił Bratek.

Z kolei Marcin Podsędek, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego zaznaczył, że problem nie dotyczy tylko Warszawy, ale całego regionu. - Mieszkańcy żyją w chaosie i strachu, czy nie stracą pracy przez notoryczne spóźnianie się pociągów – powiedział Podsędek. Stwierdził też, że nie rozumie zarzutów formułowanych przez wiceprezesa PKP PLK, że to samorząd odpowiada za chaos. Zapowiedział też nadzwyczajną sesję sejmiku poświęconą problemom na kolei. - Samorząd ma swoich przewoźników po to, żeby sprawnie mogli pracować. W momencie, gdy nie mamy możliwości pracowania, wiadomo, że ponosimy koszty. Ale przede wszystkim koszty ponoszą mieszkańcy – podkreślił Podsędek.

- Spółka Koleje Mazowieckie absolutnie nie rozumie, dlaczego są odwoływane pociągi Kolei Mazowieckich, czy SKM. Natomiast pociągi Intercity nie są odwoływane. Proponowaliśmy, jeśli jest problem, żeby przewoźnicy równo ponieśli konsekwencje, żeby było luźniej – zaznaczył Dariusz Grajda, prezes KM. Wyliczył, że odwołania pociągów KM dotyczą mieszkańców powiatów grodziskiego, pruszkowskiego i piaseczyńskiego. Do zarządcy infrastruktury zaapelował, żeby w tej sytuacji odwoływać nie tylko składy samorządowych przewoźników. 

Samorządowcy żądają konsekwencji osobowych
Samorządowcy żądają konsekwencji osobowychTVN24

Problemy na stacji Warszawa Gdańska

W trakcie konferencji w centrali PKP PLK Mirosław Skubiszyński odniósł się również do przekierowywania części pociągów na stację Warszawa Gdańska. - Wprowadziliśmy tam zmiany organizacyjne, aby podróżni mieli możliwość korzystania z przejścia podziemnego, ale także przejść, które są nad torami. Wzmocniliśmy personel odpowiadający za informację pasażerską - zapewnił. - Jeśli chodzi o sytuację pasażerską na stacji Warszawa Gdańska, cały czas ją monitorujemy. W poniedziałek zostali wysłani tam dodatkowi pracownicy z centrali spółki i sprawowany jest dodatkowy nadzór nad tym procesem. Zdajemy sobie, że potok podróżnych na Warszawie Gdańskiej jest ruchem niecodziennym - zaznaczył. I dodał, że pociągom podmiejskim dedykowana jest też stacja Warszawa Młynów, gdzie wygodnie można przesiąść się do innych środków komunikacji zbiorowej.

O problemie zatłoczonej stacji Warszawa Gdańska informowaliśmy na tvnwarszawa.pl we wtorek. Jej modernizacja trwała kilka lat i pochłonęła 63 miliony złotych. Komfort podróżnych poprawił się, ale są kwestie, które budzą zastrzeżenia. Największe wątpliwości wywołują łączniki peronów z przejściem podziemnym. W centralnej części każdego z trzech peronów znajduje się pawilon, kryjący ruchome schody - jedne jadą w górę, drugie w dół. Niezbyt szerokie.

Po przyjeździe pociągu szybko tworzy się efekt wąskiego gardła, bo niemal wszyscy pasażerowie zmierzają do schodów ruchomych. Bez kolejki skorzystają tylko ci, którzy z pociągu wyrwą pierwsi. Reszta musi odstać swoje, w najgorszym przypadku nawet kilka minut. Największy tłok robi się w sytuacji, kiedy na peron jednocześnie wjadą dwa pociągi. Albo kiedy schody są zepsute.

Co prawda przyjeżdżający pasażerowie mają alternatywy w postaci zwykłych schodów do kładek nad torami na obu krańcach peronu, ale to dłuższa wycieczka, na którą spieszący się do pracy czy szkoły najwyraźniej nie mają ochoty i czasu. Zresztą większość osób kieruje się do metra lub tramwajów na Słomińskiego, więc podziemne przejście jest najkrótszą drogą, naturalnym wyborem.

Autorka/Autor:dg/gp

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

O ponad 50 milionów złotych przekroczyła zakładany budżet najtańsza oferta na budowę nowego gmachu Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Uczelnia musi znaleźć dodatkowe środki albo powtórzyć przetarg.

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od piątku w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie będzie można oglądać "Wiejskie chaty pośród drzew". Pod tą nazwa kryje się jedyny obraz Vincenta van Gogha znajdujący się w polskich zasobach. Jego autentyczność potwierdzili m.in. eksperci Muzeum van Gogha w Amsterdamie.

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Źródło:
PAP

Na budowie bemowskiego odcinka drugiej linii metra dokonano archeologicznego odkrycia. Odnaleziono fragmenty wiejskiej chałupy z czasów Jagiellonów, ceramikę kuchenną i ekskluzwną czy kości zwierzęce. Znaleziska to ślady podwarszawskich osad, które funkcjonowały tu w XV wieku.

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Na budowie metra odnaleźli pozostałości średniowiecznej chałupy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawie dwa promile alkoholu miał kierowca samochodu, który dachował na trasie S17 w miejscowości Żabianka koło Garwolina (Mazowieckie). W wyniku wypadku ranny został pasażer auta. Kierującemu grożą trzy lata więzienia.

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Wjechał w barierki, potem dachował. Policja: kierowca miał 1,8 promila

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczyła, że anulowanie kandydatury profesor Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej na rektora "jest przedwczesne". W piątek, kilka dni przed wyborami, rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong nałożył na swoją kontrkandydatkę karę dyscyplinarną, która - w jego ocenie - uniemożliwiała jej start w wyborach. W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Zdrowia.

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Zaostrza się spór na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Komisja broni kontrkandydatki rektora

Źródło:
PAP

Nowe zapisy w regulaminie parkingów Parkuj i Jedź zaczną obowiązywać w niedzielę, 28 kwietnia. Kierowcy będą mogli pozostawić samochody przez cały weekend, również w nocy. Zmienią się stawki za parkowanie bez biletu komunikacji miejskiej. Wiele zmian dotyczy także posiadaczy samochodów elektrycznych i hybrydowych.

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Źródło:
PAP

Bulwary od Wybrzeża Kościuszkowskiego po Gdańskie są zabytkiem. Nie przejęło się tym trzech młodych mężczyzn, którzy postanowili pokryć sprayem aż dziewięć metrów muru. Na widok strażników miejskich zaczęli uciekać.

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Graffiti na zabytkowych bulwarach. Trzy osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Akademia Pedagogiki Specjalnej, która dzierżawi domki na Osiedlu Przyjaźń, nakazała studentom opuścić akademiki do 9 maja, czyli jeszcze w trakcje trwania semestru letniego. W sprawie interweniowali stołeczna radna i ratusz. Urzędnicy zapewnili, że studenci mogą podpisać trzymiesięczną umowę z miastem. To uratuje ich przed wyprowadzką tuż przed sesją egzaminacyjną.

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Kazali się wyprowadzić studentom z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do 87-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Przekonywał, że jej pieniądze są zagrożone, a on ma je ochronić. Zmanipulowana podczas rozmowy 87-latka z Bielan, przekazała oszustom oszczędności swojego życia. Straciła 160 tysięcy złotych.

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Ostrzegał przed włamaniem do domu i kradzieżą pieniędzy. Sam był oszustem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nietrzeźwy kierowca wybrał się w niedzielę nad ranem na zakupy. Jazdę po Ciechanowie szybko zakończył na hydrancie, z którego po uderzeniu auta "woda lała się strumieniami". 21-latek zdarzenie zgłosił jednak uczciwie policji. Badanie wykazało, że miał 1,5 promila.

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Pijany wjechał w hydrant, "woda lała się strumieniami"

Źródło:
tvnwarszwa.pl

Na trasie S2, za węzłem Lotnisko, w porannym szczycie zderzyły się trzy samochody osobowe. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że w kolizji nikt nie ucierpiał. Były jednak spore utrudnienia.

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Zderzenie trzech aut na trasie S2, kierowcy utknęli w korku

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miejscy ogrodnicy razem z mieszkańcami posadzili w Warszawie pierwszy mikrolas, wykorzystując metodę japońskiego botanika. Zieleniec powstał u podnóża Kopca Powstania Warszawskiego.

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Pierwszy w Warszawie mikrolas według metody japońskiego botanika

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna zatrzymali 23-latka, który uszkodził przypadkowe auto. Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że "ze złości". Grozi mu pięć lat więzienia.

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

"Była to zwyczajnie głupota ze złości". Odpowie za uszkodzenie samochodu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Warszawscy strażnicy miejscy z patrolu rzecznego pomogli 60-latkowi, który próbował postawić żagiel na kajaku. Niestety wpadł do wody i miał problem, by wrócić do kajaku.

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Chciał postawić żagiel na kajaku, wpadł do wody

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka minut utrudnień dla pasażerów i strachu o życie małego psa, który wyswobodził się z obroży i wpadł na tory metra na stacji Kondratowicza. Zdarzenie skończyło się szczęśliwie, ale Metro Warszawskie apeluje do opiekunów czworonogów o prawidłowe i odpowiedzialne przewożenie pupili.

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Pies "uwolnił się z obroży" i wpadł na tory metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Straż miejska wezwała policję do handlarza truskawkami, który wystawił nielegalnie swoje stoisko na placu Defilad. Mężczyzna zagroził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle". Został zatrzymany.

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Groził strażnikom, że "obetnie im nogi i utopi w Wiśle"

Źródło:
tvnwarszawa.pl