- Na północnym wschodzie i wschodzie Polski wieje silny i porywisty północno-zachodni wiatr, osiągający w porywach 70-75 km/h - informuje synoptyk TVN Meteo, Arleta Unton-Pyziołek. Według niej mocno powieje do późnych godzin wieczornych, a także w poniedziałek.

W środę będziemy odczuwać dość silne powiewy wiatru. Najmocniej, do 65 km/h, będzie wiało na północnym wschodzie. Tam też może przelotnie padać. W większości kraju będzie się jednak rozpogadzać, a warunki biometeo korzystnie wpłyną na nasze samopoczucie.

Gwałtowne podmuchy wiatru nad Polską. Na północy osiągają prędkość nawet 70 km/h, ale silne są także w innych częściach kraju.

Strefa opadów we wtorek obejmie swoim zasięgiem północny wschód kraju. Tam też będzie najchłodniej, do 7 st. Celsjusza, a biomet okaże się niekorzystny. Na zachodzie, w centrum i na południu królować będzie natomiast słońce.

Gwałtowny podmuch wiatru przewrócił ciężarówkę. W województwie kujawsko-pomorskim, gdzie doszło do zdarzenia, wieje aktualnie z prędkością 70 km/h.

Nad południową i zachodnią częścią kraju front atmosferyczny. Tu duże zachmurzenie i umiarkowane opady. Na północy, wschodzie i w centrum więcej przejaśnień i rozpogodzeń, ale wietrznie. Temperatura maksymalna wyniesie 10 st. C.

Prawdopodobnie pogoda przyczyniła się do tego, że ważący 11 tys. ton tankowiec uderzył w skały w okolicach Santa Panagia na południu Sycylii. Załogę ewakuowano. Na morzu szaleje sztorm, a prędkość wiatru ma osiągnąć nawet 100 km/h. Włoskie służby meteorologiczne ogłosiły alarm pogodowy dla wschodniej i południowej części Sycylii. Nad wyspę nadciąga niż z centrum nad północną Afryką.

Prognozowane na niedzielę wartości wiatru są nieco mniejsze niż te sobotnie, jednak wciąż mogą być groźne. Szczególnie dla turystów, którzy postanowili wybrać się w góry. Na przykład w Bieszczady.

Sobota upłynie pod znakiem wiatru. Na Śnieżce jego prędkość przekroczy 100 km/h, jednak większość Polaków będzie się zmagać z porywami rzędu 60-90 km/h. Zachowajcie czujność - tak silne porywy mogą okazać się bardzo niebezpieczne.

Rozległy niż z północnej części Europy przynosi nam kolejny wietrzny dzień. Najsilniejsze porywy będą na północy i południu kraju - tam nawet do 100 km/h. W pozostałej części kraju będzie nieco spokojniej 60-70 km/h.

Dzień będzie deszczowy i wietrzny za sprawą układów niżowych znad północnej Europy. Zdominują go chmury, tylko na północy w drugiej części dnia możliwe rozpogodzenia.

Silny wiatr wiał w czwartek w całym kraju, ale największą prędkość osiągał na Wybrzeżu. W miejscowości Kuźnica w województwie pomorskim podmuchy były tak mocne, że zepchnęły na promenadę przy porcie duże ilości masy lodowej. Zaledwie w godzinę powstały z niej kilkumetrowe góry.

Wichury w polskich górach. Najmocniej wieje w Tatrach, gdzie w górnych partiach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Z powodu wiatru unieruchomiono kolej linową na Kasprowy. Z kolei w Karkonoszach i na Podkarpaciu zagrożenie lawinowe sięgnęło stopnia drugiego.

Czwartek będzie bardzo wietrznym dniem. Od rana wiać może do 90 km/h.

Intensywnym opadom śniegu w niektórych rejonach kraju od poranka towarzyszy silny wiatr. Porywy nad morzem dochodzą do 80, a nawet 90 km/h. W kolejnych dniach żywioł nie ustąpi. Uspokoi się tylko w sobotę.

Ogromna ilość wody powstałej z topnienia arktycznych lodowców może doprowadzić do osłabienia działania prądów oceanicznych i wpłynąć na obniżenie temperatury w Europie. Stanie się tak, jeśli występujący wokół bieguna północnego wiatr zmieni kierunek - przewidują brytyjscy naukowcy.

W piątek i w sobotę w naszym kraju będzie dość mocno wiało. Najsilniej - do 70 km/h - w Małopolsce i na Podkarpaciu, najsłabiej na wschodzie Polski.

Woda w Bałtyku oraz w rzekach na terenie Żuław Wiślanych w rejonie Nowego Dworu Gdańskiego powoli opada. Normuje się też sytuacja w województwie zachodniopomorskim. Sprzyja temu osłabienie siły i zmiana kierunku wiatru. Jednak w większości miejsc nadal przekroczone są stany alarmowe.

Cofka, zawieje, zamiecie i śnieżyce - to wszystko powoduje silny, północno-zachodni wiatr. Będzie nam towarzyszył jeszcze przez kilkadziesiąt godzin. Osłabnie dopiero na początku przyszłego tygodnia.