W prywatnym rumuńskim zoo Arca lui Noe urodził się legrys, czyli hybryda lwa i tygrysa. Zwierzę stało się miejscową atrakcją turystyczną. Jego narodziny budzą kontrowersję wśród organizacji zajmujących się prawami zwierząt.
W prywatnym zoo Arca lui Noe położonym w miejscowości Zaharesti na północy Rumunii urodził się legrys. Dwumiesięczny samiec o imieniu Goliath jest potomkiem lwa i tygrysicy. Stał się miejscową atrakcją turystyczną. Soimaru Dorina Ioana, właściciel ogrodu zoologicznego powiedział, że zawsze marzył o posiadaniu takiego zwierzęcia w swojej kolekcji.
- Zawsze chciałem mieć takie zwierzę - mówił w rozmowie z agencją Reuters 61-letni właściciel zoo. Dodał, że Goliath kiedy się urodził ważył 650 gramów. Oprócz niego na świat przyszła też samiczka, ale nie przeżyła.
Legrysy nie występują w naturalnym środowisku
Legrysy, o wiele większe od tygrysów czy lwów, są hybrydami powstałymi w wyniku skrzyżowania samca lwa z samicą tygrysa.
Zwierzęta te nie występują w naturalnym środowisku, bo lwy i tygrysy żyją na różnych kontynentach. Jak podkreśla amerykańska organizacja Big Cat Rescue, osobniki powstałe w wyniku takiego skojarzenia często rodzą się z wadami genetycznymi, które skracają ich życie.
Apel organizacji zajmujących się prawem zwierząt
Goliath pozostaje w dobrej kondycji. Obecnie znajduje się na osobnym wybiegu i jest chętnie fotografowany przez odwiedzających zoo.
W Arca lui Noe oprócz Goliatha można zobaczyć także lemury czy papugi. - Mam blisko 600 zwierząt w kolekcji. 576 policzonych, ale trwa okres godowy, więc nigdy nie wiadomo - powiedział Soimaru Dorin Ioan.
Mimo że narodziny legrysa wzbudzają zachwyt odwiedzających zoo, to organizacje zajmujące się prawami zwierząt podkreślają, by pamiętać o dobrostanie tak rzadkich mieszańców oraz etycznych aspektach praktyk krzyżowania dzikich kotów w niewoli.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters