Prawie 100 tysięcy osób zostało ewakuowanych w Malezji po ulewnych deszczach, jakie nawiedziły kraj w czwartek. Trzy osoby zginęły w powodziach. Jak ostrzegły krajowe służby ratunkowe, pora monsunowa może przynieść najgorszą powódź w kraju od dekady.
Monsunowy deszcz zaczął padać w Malezji w czwartek, powodując osuwiska i powodzie. Narodowe Centrum Dowodzenia Katastrofami podało w piątek, że na skutek intensywnych opadów zginęły trzy osoby, a ponad 94 tysiące ludzi zostało ewakuowanych. Najtrudniejsza sytuacja panuje w prowincjach Kelantan i Terengganu.
Zmobilizowano dziesiątki tysięcy ratowników
Wicepremier i przewodniczący Narodowego Komitetu Zarządzania Katastrofami Ahmad Zahid Hamidi przekazał w czwartek, że powodzie najprawdopodobniej okażą się poważniejsze niż te z 2014 roku, kiedy to prawie ćwierć miliona ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Życie straciło wtedy 21 osób.
- Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, wszystkie strony zostały zmobilizowane do zapewnienia bezpieczeństwa ofiarom - powiedział.
Jak zapewnił Hamidi, w gotowości pozostaje prawie 83 tysięcy ratowników i tysiące łodzi ratunkowych, pojazdów czterokołowych i kamizelek ratunkowych, a także 31 śmigłowców. Rząd przygotował również ponad 8400 centrów ewakuacyjnych w całym kraju, które mogą pomieścić ponad dwa miliony ludzi
Na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Malezyjskiego powodzie są częste, szczególnie w okresie monsunowym od października do marca, ale niezwykle ulewne deszcze, które spadły w tym tygodniu, doprowadziły do masowych ewakuacji, głównie w północno-wschodnim stanie Kelantan przy granicy z Tajlandią.
Źródło: Reuters, ABC News
Źródło zdjęcia głównego: FAZRY ISMAIL/PAP/EPA