Ekstremalne upały nawiedziły północno-zachodnie Chiny. W Turfanie temperatura powierzchni ziemi wzrosła aż do 63 stopni Celsjusza. Skwar dotyka nie tylko tego regionu - w całym kraju fala gorąca utrudnia codzienne życie i zagraża funkcjonowaniu kluczowych sektorów gospodarki.
W okolicach miasta Turfan w regionie autonomicznym Sinciang w północno-zachodnich Chinach odnotowano ekstremalnie wysoką temperaturę powierzchni Ziemi. Umieszczony przy gruncie termometr pokazał aż 63 stopni Celsjusza. Fale turystów przyjeżdżających zobaczyć pustynny krajobraz zmagają się z wręcz niebezpiecznym upałem. Okolice Turfanu znane są z ekstremalnie wysokich temperatur, a obecnie to jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi.
Najwyższe zużycie energii w historii
Upał dotyka nie tylko regionu Sinciang. Tegorocznego lipca całe środkowe i południowe Chiny doświadczają rekordowej fali gorąca, która dotknęła ponad 200 milionów ludzi. W wielu prowincjach odnotowano najwyższe temperatury w historii pomiarów - temperatura odczuwalna przekraczała nawet 50 st. C. Winę za ekstremalne gorąco ponosi rozległy, subtropikalny układ wysokiego ciśnienia, który pomaga w utrzymaniu skrajnie suchych i upalnych warunków.
CZYTAJ TAKŻE: Chiny zniszczyły 300 zapór wodnych
Upały doprowadziły do bezprecedensowego wzrostu zużycia energii. Według władz 17 lipca padł krajowy rekord zapotrzebowania na prąd: ponad 1,5 miliarda kilowatów. To aż o 55 milionów kW więcej niż w najgorętszych momentach ubiegłego roku. Chińska sieć energetyczna do tej pory wytrzymuje przeciążenie, ale eksperci ostrzegają, że jeśli fala upałów się utrzyma, może pojawić się konieczność racjonowania energii i czasowe wyłączenia prądu.
Zakłócona praca przedsiębiorstw
Warunki pogodowe wpływają nie tylko na codzienne życie, ale powodują też poważne straty w rolnictwie wskutek spalonej suszą ziemi, wstrzymanie lub zakłócenie pracy fabryk, obciążenie systemu ochrony zdrowia wzrostem liczby przypadków udarów cieplnych i innych chorób.
Fala upałów gwałtownie zwiększyła sprzedaż wentylatorów i klimatyzatorów. Sektory usługowe i rozrywkowe odnotowały wzmożony ruch, ponieważ mieszkańcy miast szukali schronienia przed żarem w klimatyzowanych pomieszczeniach, na przykład w kinach.
ZOBACZ TEŻ: Upały nawet w domu Świętego Mikołaja
W Chinach trwa właśnie "Sanfu", najgorętszy okres roku. W tym sezonie potrwa on do 19 sierpnia, co oznacza, że na stabilizację pogody trzeba poczekać. Nadzieję na chwilowy spadek temperatury daje tropikalna depresja zbliżająca się od strony Filipin, ale synoptycy nie wykluczają, że subtropikalna blokada zatrzyma chłodne powietrze poniżej Państwa Środka.
Źródło: Reuters, The Independent
Źródło zdjęcia głównego: Reuters