Na El Nino jeszcze poczekamy? Szanse na rok bez anomalii rosną

Zmiana temperatury powierzchni wody spowodowane El Nino
Zmiana temperatury powierzchni wody spowodowane El Nino
NOAA
NOAAZmiana temperatury powierzchni wody spowodowane El Nino

Szanse na pojawienie się El Nino w tym roku spadły do 58 procent. Jeszcze w lipcu sięgały one ok. 80 proc. Skąd taka tendencja? Eksperci tłumaczą, że wszystkiemu winna jest atmosfera i to, że zależności między gazową powłoką naszej planety a oceanem są dość słabe.

Nad Pacyfikiem w rejonie równika dominują wiatry wschodnie (pasaty), które spychają powierzchniowe wody w kierunku zachodniej części oceanu. Dlatego też przy zachodnim wybrzeżu Ameryki Południowej poziom wody jest nieco niższy. Różnicę w tym poziomie ma rekompensować tzw. upwelling, czyli wypływanie chłodniejszych wód z głębszych warstw na powierzchnię.

W czasie warunków normalnych wschodnia i centralna część Pacyfiku pozostaje bezdeszczowa. Jeśli jednak pasaty zaczynają słabnąć, woda spychana na zachód wraca w kierunku wschodniej części Pacyfiku. Tam z kolei zostaje zahamowany upwelling i rozpoczyna się El Nino.

Co dzieje się dalej? Powietrze nad oceanem ogrzewa się. Generują się chmury deszczowe, które przemieszczają się w kierunku zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej. Na wschodzie Pacyfiku powstaje ośrodek niskiego ciśnienia, co dodatkowo osłabia wiatry wschodnie. El Nino jest coraz silniejsze.

Powodzie, lawiny i głód

W rezultacie zachodnie wybrzeże Ameryki Południowej zmaga się z rozległymi powodziami, osuwiskami terenu, lawinami błota, topią się lodowce, a ponadto - ponieważ zahamowane zostało zjawisko upwellingu - gwałtowanie spada liczba ryb u wybrzeży m.in. Peru czy Ekwadoru. Ludzie nie mają co jeść, bo z jednej strony zalane zostały ich pola (których i tak jest niewiele), a z drugiej strony rybacy nie mają po co wypływać w morze.

Jakby tego było mało, El Nino przynosi katastrofalne szkody również w Azji czy w Australii. Pożary buszu, długotrwałe susze, zahamowanie rozwoju koralowców - to tylko niektóre skutki tej anomalii pogodowej.

Jeśli nadejdzie, padnie rekord?

Na początku tego roku naukowcy z Climate Prediction Center (NOAA) informowali o sporych szansach na pojawienie się El Nino w 2014 roku. Już w lipcu szanse na nadejście anomalii do końca roku oceniano na około 80 proc. Później eksperci zaczęli je obniżać. Tendencja spadkowa nadal się utrzymuje. W czwartek (6 listopada) Climate Prediction Center zmniejszyło szanse na pojawienie się El Nino tej zimy do 58 proc. Wina za tą sytuację zrzucana jest na atmosferę.

- Obecny brak wyraźnego sprzężenia między atmosferą a oceanem i ostatnie modele prognoz zredukowały szanse na to, że El Nino w pełni zaistnieje - napisali naukowcy z CPC. - Prognozy są zgodne co do tego, że jeśli El Nino się pojawi, będzie słabym zjawiskiem - dodali.

Eksperci podkreślają również, że ta anomalia podnosi temperaturę na świecie. Jeśli nadejdzie, bardzo prawdopodobne jest, że rok 2014 zyska "miano" najgorętszego w historii. Choć nawet bez El Nino, jest już na dobrej drodze. Czytaj więcej o rekordach temperatury w 2014 roku.

Odchylenia od normy temperatury powierzchni oceanów w st. C (NOAA)

Autor: kt/mk / Źródło: climatecentral.org, washingtonpost.com, cpc.ncep.noaa.gov

Pozostałe wiadomości