"Lew" i "Mors" pracują na Wiśle. Chcą zdążyć przed odwilżą

W nadchodzących dniach temperatura ma sięgnąć powyżej 0 st. C. Przy takiej wartości pokrywa lodowa zacznię pękać i rozpocznie się tzw. pochód lodu.

Za jego sprawą mogą utworzyć się miejsca, gdzie nachodzący na siebie lód będzie blokował przepływ wody. To z kolei może spowodować spiętrzenie poziomu wody, prowadzące do zagrożenia powodziowego.

Dlatego uruchomienie lodołamaczy jest konieczne.

Dolna Wisła połamana

Na Wiśle grubość pokrywy lodowej wynosi od 35 do 60 cm. - O godzinie 09:00 dwa lodołamacze "Lew" i "Mors", ruszyły do akcji lodołamania na Dolnej Wiśłe - poinformował we wtorek Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

To kontynuacja poniedziałkowego kruszenia lodu na polskich rzekach. 13 lutego lodołamacze ruszyły do pracy na Odrze i jeziorze Dąbie. Tam powstała rynna odprowadzająca krę do Inoujścia. - Spływa nią kra rozbijana w trakcie prac na dolnym odcinku Odry - mówi Wojciech Gola, szef zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Odra ma się dobrze

Kruszenie lodu stało się możliwe, ponieważ znacznie podniosła się temperatura. W regionie termometry pokazują około zera stopni. Jeśli utrzyma się dodatnia temperatura na Odrze rozpocznie się właściwe lodołamanie.

Jak poinformowano w Centrum, Odra jest zamarznięta w 100 proc. od granic województwa na południu do Gryfina. Od Gryfina pokrywa lodowa na rzece sięga 70 proc.

Odra Zachodnia zaś od Widuchowej w dół rzeki do Szczecina jest zalodzona całkowicie. Podobnie Zalew Szczeciński. Tor wodny na tym akwenie jest utrzymywany przez holowniki, które mogą pełnić rolę lodołamaczy. Ruch statków odbywa się w asyście holowników i jest jednokierunkowy.

Niemcy gotowi pomóc

Niemieckie jednostki, stacjonujące w Hohensaaten, są gotowe do podjęcia akcji lodołamania na dolnym i granicznym odcinku rzeki - trwają ustalenia z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Szczecinie na temat szczegółów tej akcji.

Autor: ar,mm/rs / Źródło: PAP, TVN24