Bałtyk zaskoczył naukowców. Emituje więcej CO2, niż jest w stanie pochłonąć

Linia brzegowa Bałtyku z Błękitnego 24
Linia brzegowa Bałtyku z Błękitnego 24
tvn24
tvn24Linia brzegowa Bałtyku z Błękitnego 24

Naukowcy postanowili sprawdzić, czy wody przybrzeżne mórz pochłaniają duże ilości dwutlenku węgla. Po siedmiu latach badań okazało się, że Bałtyk emituje go więcej, aniżeli pochłania. Jeśli pozostałe morza także zachowują w ten sposób, naukowcy muszą jeszcze raz oszacować ilość dwutlenku węgla w atmosferze.

Dotychczas zakładano, że Baltyk jako morze przybrzeżne pochłania około 1/3 emitowanego dwutlenklu węgla. Najnowsze badania dyrektora Instytutu Oceanologii PAN prof. Janusza Pempkowiaka i dr. Karola Kulińskiego wykazały, że Bałtyk emituje około 75 mln ton CO2 do atmosfery, a pochłania zaledwie 60 mln ton, co kompletnie zaprzecza przyjętym teoriom.

Odpady przyczyną większej emisji?

- Z wodami rzek do Bałtyku dostaje się mnóstwo związków organicznych, które są wymywane z gleby lub trafiają do wody ze ściekami. W wodzie morskiej ulegają one mineralizacji, czego efektem jest wytrącanie się CO2. To właśnie ten nadmiar jest emitowany do atmosfery - tłumaczy prof. Pempowiak. Nie dotyczy to wszystkich mórz. Do Morza Śródziemnego wpływają zaledwie dwie duże rzeki i niewiele zanieczyszczeń, więc absorbuje więcej CO2, niż emituje.

- Wśród oceanografów panuje uzasadnione i ugruntowane przekonanie, że oceany i morza pochłaniają około 1/3 emitowanego przez ludzi dwutlenku węgla (CO2). Aż 20 proc. udziału w tej absorbcji mają morza szelfowe, czyli takie, których głębokość nie przekracza 200 metrów - powiedział prof. Pempkowiak.

Mikroskopijny organizm, wielka zmiana

Naukowcy odnotowali, że najwięcej dwutlenku węgla Bałtyk emituje jesienią i zimą, zaś sytuacja diametralnie zmienia się wiosną i latem, między kwietniem a październikiem. Naukowcy szybko znaleźli wyjaśnienie. Winnymi okazały się mikroskopijne roślinki, określane jako fitoplankton. W tych miesiącach intensywnie się rozwijają, do czego niezbędny jest im dwutlenek węgla.

- Do mórz szelfowych trafiają substancje odżywcze: azotany, fosforany. One umożliwiają wzrost fitoplanktonu czyli tzw. produkcji pierwotnej. Chcąc zwiększyć swoją masę, te maleńkie rośliny pochłaniają dwutlenek węgla. Kiedy zabraknie go już w wodzie morskiej, to jest absorbowany z atmosfery - tłumaczy naukowiec.

Zmiany w modelach klimatycznych?

Jeżeli morza absorbują znacznie mniej niż sądzono, trzeba również zmniejszyć szacunki dotyczące ładunku CO2 absorbowanego przez oceany. - To spowoduje, że przewidywania dotyczące stężenia CO2 w atmosferze za 10 czy 20 lat muszą ulec przewartościowaniu - podkreśla naukowiec.

Ma to ogromne znaczenie bo - jak tłumaczy prof. Pempkowiak - stężenie CO2 w atmosferze jest bardzo istotnym czynnikiem podczas przygotowywania modeli klimatycznych. To one umożliwiają prognozowanie temperatur w różnych miejscach globu w nadchodzących latach. Zdaniem uczonego, takie przewartościowanie poglądów w świecie naukowym jest nieuchronne, ale zanim nastąpi, musi upłynąć jeszcze kilka lat.

Autor: mb/map / Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości