Z -25 stopni Celsjusza zrobiły się 4. Zaspy śniegu zaczęły się topić - 26-02-2021
Niespodziewana odwilż przyniosła ulgę zmęczonym zimową aurą mieszkańcom Moskwy. Ale wraz z ociepleniem przyszły roztopy i podtopienia. czytaj dalej
Do tego zdarzenia doszło w piątek. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ponieważ baza była pusta - 12-osobowy zespół wyjechał w połowie lutego. Mimo braku personelu teren był ciągle kontrolowany.
- Nasze zespoły były od lat przygotowywane na oderwanie się góry lodowej z lodowca szelfowego Brunta. Codziennie monitorujemy okolicę za pomocą zautomatyzowanej sieci precyzyjnych instrumentów GPS, które otaczają stację, mierzą, jak lodowiec odkształca się i porusza. Korzystamy również ze zdjęć satelitarnych. Wszystkie dane są przesyłane z powrotem do Cambridge do analizy, więc wiemy, co się dzieje nawet podczas zimy na Antarktydzie, kiedy na stacji nie ma personelu, jest ciemno, a temperatura spada poniżej -50 stopni Celsjusza - mówiła profesor Jane E. Francis, dyrektor BAS.
- W nadchodzących tygodniach lub miesiącach góra lodowa może się oddalić albo osiąść na mieliźnie i pozostać blisko szelfu. Stacja Halley znajduje się w głębi lądu, na części, która pozostaje połączona z kontynentem. Nasza sieć instrumentów da nam wczesne ostrzeżenie, jeśli oderwanie się tej góry lodowej spowoduje zmiany w lodzie wokół naszej stacji - dodała Francis.
Simon Garrod, dyrektor operacyjny w BAS, stwierdził, że gdyby nie decyzja sprzed czterech lat o przeniesieniu stacji w głąb lądu, dzisiaj mogłoby jej już nie być.
- Obecnie naszym zadaniem jest baczne obserwowanie sytuacji i ocena ewentualnego wpływu ocielenia na pozostałą część szelfu. Nieustannie weryfikujemy nasze plany awaryjne, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom, chronić naszą stację badawczą i utrzymywać wyniki badań naukowych, które podejmujemy w Halley - powiedział.
Adrian Luckman, brytyjski glacjolog i profesor geologii na Uniwersytecie w Swansea w Walii, badał obrazy szelfu i szacował, kiedy ta duża bryła lodu może oderwać się od lodowca.
- Chociaż cielenie się szelfów Antarktydy jest całkowicie normalną sprawą, tak duże przypadki, jak to z piątku, jest jednak dość rzadkie i ekscytujące. Trzy długie szczeliny, aktywnie rozszerzające się w systemie lodowca szelfowego Brunt przez ostatnie pięć lat, zwiastowały, że wydarzy się coś spektakularnego - mówił.
Jak dodał, na razie trudno ocenić, czy to ocielenie będzie przyczyną kolejnych rozłamów szelfu.
Źródło: theguardian.com, bas.ac.uk
Autor: kw/dd
Z przyczyn technicznych logowanie tymczasowo niedostępne.
Dziękujemy za wyrozumiałość
Zostań Reporterem 24 - wyślij nam swój materiał przez Kontakt24 lub kontakt24@tvn.pl!
Polska jest pod wpływem wyżu Nicole znad Rumunii. Napływa do nas ciepłe powietrz...
Nastała astronomiczna wiosna. Jednak patrząc na piątkową pogodę, zimowa aura nie...
Komentarzy 0