Podczas szczytu klimatycznego w Katowicach przedstawiciele Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka, działającego w ramach Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych (UNU-EHS), przedstawili dane dotyczące wpływu zmian klimatycznych na zjawisko globalnej migracji.
Wyspy Pacyfiku najbardziej zagrożone
- Zmiany klimatyczne już oddziałują na całym świecie. Co roku 20 milionów ludzi zmienia miejsce zamieszkania w wyniku powodzi i gwałtownych zjawisk pogodowych. To dzieje się na całym świecie, ale najbardziej dotkliwe jest na wyspach Pacyfiku - tłumaczył w środę w Katowicach ekspert UNU-EHS dr Robert Oakes.
Z badań wynika, że aż 90 procent gospodarstw domowych znajdujących się na wyspach pacyficznych doświadcza zagrożeń wynikających ze zmian klimatu, co wzmaga migracje. Najczęściej mieszkańcy narażonych terenów migrują z różnych względów do stolic swoich państw. Nie stać ich na wyjazd za granicę. Stolice i większe ośrodki tych krajów są przeludnione, a mieszkający tam ludzie często nie mają pracy i żyją w tragicznych warunkach higienicznych.
- Jeżeli ograniczenie wzrostu temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza nie zostanie osiągnięte, te zjawiska będą coraz bardziej powszechne - przestrzegał Oakes. Podobnego zdania jest dyrektor Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka prof. Dirk Messner, według którego naczelnym obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Dopiero w dalszej kolejności plasuje się przystosowywanie się do tych zmian poprzez tworzenie infrastruktury i inne.
143 miliony będą zmuszone do ucieczki
- Wszystko wskazuje na to, że w wyniku postępujących zmian klimatycznych niektórzy ludzie nie będą mogli pozostać w swoich domach. Z naszych badań wynika, że 143 milionów ludzi w regionie subsaharyjskim, Ameryce Łacińskiej i Azji będzie musiało do 2050 roku zmienić swoje miejsce zamieszkania, jeśli nie będą podjęte skuteczne działania klimatyczne - mówił prof. Messner. Dodał, że małe wyspiarskie kraje mogą zniknąć, jeśli trwale podniesie się poziom wód. - To nowe zjawisko w historii człowieka, potwierdzające, że mamy bardzo ważne powody, by walczyć o utrzymanie temperatury na Ziemi - przekonywał profesor.
Jedną z propozycji UNU-EHS jest wprowadzenie specjalnych, honorowanych przez społeczność międzynarodową paszportów klimatycznych dla tych, którzy będą zmuszeni opuścić swój kraj, gdy będzie on zagrożony przez katastrofy naturalne. - Takie rozwiązanie stawia w centrum człowieka i jego godność. Jest sprawiedliwe, ale też zapewnia bezpieczeństwo i może chronić przed niezorganizowaną, chaotyczną migracją - wyjaśnił Messner.
Paszport dla migrantów po I Wojnie Światowej
Przedstawiciele UNU-EHS przypomnieli, że podobny, uznawany przez 42 państwa paszport, dający "bezpaństwowcom" możliwość znalezienia nowego miejsca do życia, działał po I wojnie światowej, z inicjatywy wysokiego komisarza Ligii Narodów ds. uchodźców. Dzięki niemu kilkaset tysięcy osób znalazło nowy dom. Zdaniem autorów pomysłu paszportu klimatycznego, migranci klimatyczni mogliby znajdować nowy dom m.in. w krajach, które są największymi emitentami dwutlenku węgla, jak Chiny czy USA, a także w Europie.
Uniwersytet Narodów Zjednoczonych (UNU) jest akademickim ramieniem Organizacji Narodów Zjednoczonych i działa jako globalny think tank (niezależny organ doradczy, organizacja pozarządowa, która zajmuje się badaniami dotyczącymi spraw publicznych). Misją Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka (UNU-EHS) są badania zagrożeń środowiskowych i zmian globalnych, a także wypracowywanie modeli przeciwdziałania negatywnym skutkom zmian lub adaptacji do nich.
Zobacz materiał "Polska i świat" o zmianach klimatu
Komentarzy 0