Miliony ludzi dłużej zachowają życie, jeśli uda się zmniejszyć emisję paliw kopalnych do tak zwanego "poziomu bezpieczeństwa" - dowodzą naukowcy.
Z dotychczasowych badań wynika, że ozon i drobne cząsteczki pyłu zawieszonego w powietrzu powodują przedwczesne zgonony. Każdego roku te zanieczyszczenia zabijają ponad 2,1 mln ludzi. Problem zostaje coraz częściej poruszany na międzynarodowych konferencjach klimatycznych, ale ostatnio zainteresował naukowców z University of North Carolina.
Ustrzec 2,1 mln ludzi
Badacze przeanalizowali modele symulujące poziomy ozonu oraz pyłu i na podstawie tych schematów stworzyli własny, zwany RCP4.5. Zaprezentowali w nim, w jaki sposób kształtowałaby się przedwczesna umieralność w tym stuleciu, gdyby poziom zanieczyszczeń spadł do "poziomu bezpieczeństwa".
RCP4.5 uwzględnia także, że temperatura na Ziemi w 2100 roku będzie wyższa o około 2,6 st. C w porównaniu do średniej temperatury z XVIII wieku (czyli z początku epoki przemysłowej). Przy takim wzroście temperatury i zniwelowaniu zanieczyszczeń, do 2030 roku świat uniknąłby pół miliona przedwczesnych zgonów. Do 2050 byłoby ich mniej już o 1,3 mln. Natomiast do końca obecnego stulecia ta liczba sięgnęłaby 2,2 mln ludzi.
Z korzyścią dla zdrowia i gospodarki
Według ekspertów zapobieganie przedwczesnym zgonom wpłynie pozytywnie zarówno na zdrowie ludzi, jak i ich zdolność do pracy, a to z kolei przełoży się na korzyści ekonomiczne wielu krajów. Naukowcy podają także, że im prędzej wprowadzi się ograniczenia emisji, tym niższe będą tego koszty, a ponieważ kiedyś zmiany te i tak będą musiały nastapić, taniej będzie wprowadzić je jak najszybciej.
Wyniki opublkowane zostały w czasopiśmie "Nature Climate Change."
Autor: kt/map / Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock