Dużego węża, który pełzł nieopodal tylnego wejścia do byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, zauważył we wtorek ok. godz. 09.00 przechodzień. Początkowo przypuszczano, że jest to pyton, jednak najprawdopodobniej jest to gad należący do mniej groźnego gatunku - prawdopodobnie wąż zbożowy, choć nadal istnieją co do tego wątpliwości.
Na miejsce, w którym mężczyzna natknął się na węża, natychmiast udali się oświęcimscy policjanci. Po chwili dołączyli do nich przedstawiciele Animals Oświęcim, strażacy oraz lekarz weterynarii, który przypuszczał, że znaleziony półtorametrowy wąż to pyton.
Nikomu nie zginął
Wstępnie zdecydowano, że gad trafi do krakowskiego zoo, chyba że uda się znaleźć jego właściciela. W ciągu dnia ustalono jednak, że żadnemu z okolicznych mieszkańców nie zginął wąż.
To wąż zbożowy
Co więcej - okazało się także, że nie jest to wcale pyton, a prawdopodobnie wąż zbożowy występujący najczęściej na polach uprawnych, zadrzewieniach i nieużytkach środkowej i południowo-wschodniej części Ameryki Północnej.
Ponieważ należy do gadów powszechnie hodowanych w warunkach domowych i nie jest gatunkiem chronionym, zamiast do zoo trafił do... sklepu zoologicznego w Kętach.
Autor: map/mj / Źródło: Kontakt 24