Prokuratura w Łodzi otrzymała wyniki badań DNA 36-latka, który został podpalony na przystanku przy ulicy Pomorskiej, i kobiety, która zgłosiła się na policję, informując, że to jej syn. - Dziś mamy pewność, że to właśnie jej syn zginął w tragicznych okolicznościach na skutek podpalenia - przekazał rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.