|

Kiedy technologie są wykorzystywane do podłych celów

Scena z filmu "Kartka z Powstania"
Scena z filmu "Kartka z Powstania"
Źródło: Narodowe Centrum Kultury
Historia lekcji z "innowacyjnej historii" - zafundowanych polskiej młodzieży przez byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka wespół z gronem pedagogicznym, które z nieodgadnionych powodów nie było w stanie powiedzieć "nie!" i w porę przerwać łańcuch doznań traumatyzujących młode aparaty psychiczne - pełna jest głupoty. O tym, na czym ta głupota polegała, pisze dla tvn24.pl Michał Krzykawski, filozof z Uniwersytetu Śląskiego*.Artykuł dostępny w subskrypcji

Bulwersujący przypadek nastolatki, która z Bitwy Warszawskiej i Powstania Warszawskiego przeżytych w rzeczywistości wirtualnej na lekcjach z "innowacyjnej historii", wyszła ze zdiagnozowanym zespołem stresu pourazowego, pokazuje, jak bardzo potrzebujemy krytyki nowych technologii. Jej potrzeba jest pilna i stanowi nadrzędne wyzwanie dla edukacji cyfrowej, skierowanej przede wszystkim do młodych, ale również do dorosłych. Nie ma innej drogi do osiągnięcia technologicznej dojrzałości. Nie wytyczając tej drogi dzisiaj za pomocą międzysektorowej i ambitnej polityki edukacyjnej, grozi nam, jako jednostkom i społeczeństwu, paraliż myśli. "O zgrozo! zgrozo! Ani cię potrafi język wysłowić, ani serce pojąć!" (William Szekspir, Makbet, tłum. Stanisława Barańczaka)

Czytaj także: