Hiszpania

Hiszpania

Katalońscy urzędnicy, w tym szef rządu Carles Puigdemont oraz burmistrz Barcelony Ada Colau, wysłali list do króla Hiszpanii Filipa VI i premiera rządu w Madrycie Mariano Rajoya. Proszą w nim o rozmowy na temat planowanego referendum w sprawie secesji Katalonii.

W Katalonii rozpoczęła się w czwartek kampania na rzecz głosowania na "tak" w referendum niepodległościowym, wyznaczonym na 1 października. Rząd Hiszpanii uznał plebiscyt za nielegalny, a Trybunał Konstytucyjny je zawiesił.

Regionalny parlament Katalonii przyjął w środę ustawę umożliwiającą rozpisanie referendum w sprawie secesji regionu. Wcześniej wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria poinformowała, że Madryt zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o unieważnienie tej decyzji. Władze Katalonii zaplanowały referendum niepodległościowe na 1 października.

Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Juan Ignacio Zoido ujawnił we wtorek, że terroryści, którzy w sierpniu dokonali zamachów w Katalonii, przeprowadzili je na zlecenie grupy spoza kraju. Stwierdził, że dżihadyści zastosowali nowy model ataków.

Separatystyczny rząd Katalonii przekazał w poniedziałek, że jeśli region odłączyłby się od Hiszpanii, to kataloński skarb państwa byłby w stanie pobierać wszystkie tamtejsze podatki. To przykład tego, że jesteśmy gotowi na niepodległość - przekonywały władze.

Hiszpańskie MSZ poinformowało w czwartek, że wezwało ambasadora Korei Północnej w Hiszpanii, by zdecydowanie potępić przeprowadzone przez Pjongjang testy broni nuklearnej i rakiet balistycznych oraz by zażądać redukcji liczby dyplomatów z tego kraju w Madrycie.

Służby USA już w maju ostrzegały Hiszpanię przed zagrożeniem atakiem terrorystycznym na deptaku Las Ramblas w Barcelonie, gdzie 17 sierpnia dżihadysta rozjeżdżał przechodniów samochodem, zabijając 14 osób - napisała w czwartek gazeta "El Periodico de Cataluna".

Szef autonomicznego rządu Katalonii Carles Puigdemont w środę otworzył w stolicy Danii Kopenhadze pierwsze w Europie Północnej przedstawicielstwo tego dążącego do niepodległości regionu Hiszpanii. "Ambasadą" pokieruje siostra trenera Pepa Guardioli, Francesca.

Po zapowiedziach ataków i groźbach wobec Hiszpanii opublikowanych w internecie przez dżihadystów zespół pałacowy Alhambra, wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO, zwiększa systemy kontroli i bezpieczeństwa - podają w środę hiszpańskie media.

Dwie opowiadające się za niepodległością partie, które mają większość w regionalnym parlamencie Katalonii i chcą wkrótce zorganizować referendum w sprawie oderwania się od Hiszpanii, ogłosiły w poniedziałek, że przyspieszają przygotowania prawne do stworzenia niepodległego państwa.

Hiszpańska policja kontroluje 90 najbardziej radykalnych meczetów w kraju. Aż 80 z nich znajduje się na terenie Katalonii, gdzie w tym roku ujęto największą liczbę dżihadystów. W sumie w Hiszpanii działa 268 zarejestrowanych meczetów.

Dziesiątki tysięcy ludzi, w tym król Hiszpanii Filip VI, przeszły w sobotę wieczorem w Barcelonie w wielkiej manifestacji przeciwko terroryzmowi. 17 i 18 sierpnia doszło w Katalonii do zamachów, w których zginęło 15 osób, a ponad 120 zostało rannych.

Hiszpańskie media pokazały w piątek niepublikowane wcześniej nagranie z kamery monitoringu, która uchwyciła moment ataku terrorystycznego na La Rambli. Na filmie widać przejeżdżającą białą furgonetkę, którą Junes Abujakub wjechał w zeszły czwartek w spacerujących po najsłynniejszej alei Barcelony ludzi. Nagranie pokazuje uciekające w popłochu osoby. Niektórym z nich cudem udało się uniknąć staranowania przez jadącego zygzakiem terrorystę. W ataku zginęło 13 osób.

Sąd nakazał warunkowe zwolnienie z aresztu drugiego z czterech zatrzymanych w sprawie zamachów w Katalonii, w których zginęło 15 osób. Chodzi o Salaha El Kariba, który prowadził kawiarnię internetową w Ripoll, gdzie mieszkała większość zamachowców.