Żona Mursiego zagrzewa do walki. "Egipt jest państwem islamskim!"


Nagla Mahmud, żona obalonego prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego, w miejsce męża wyszła przed tłumy jego zwolenników i zagrzewała ich do walki. Uczyniła to po raz pierwszy od przewrotu wojskowego na początku lipca.

Kobieta wyszła na scenę na jednym z kairskich placów, gdzie od tygodni protestują zwolennicy islamskiego Bractwa Muzułmańskiego i wywodzącego się z tego ugrupowania Mursiego. - Bóg da, że on (Mursi - red.) wróci! - powiedziała Mahmud do tłumu zebranego w Kairze. - Odnosimy zwycięstwo - zapewniała i podkreślała podniesionym głosem, że "Egipt jest państwem islamskim".

Kobieta przyznała też, że nie widziała swojego męża od kiedy został aresztowany przez wojskowych. Mursi jest przetrzymywany w nieujawnionym miejscu i dostępu do niego nie ma praktycznie nikt.

Bierny opór

Zwolennicy obalonego prezydenta organizują od jego obalenia 3 lipca siedzące protesty, dwa największe z nich odbywają się przed kairskim meczetem Rabaa al-Adawija i uniwersytetem Al-Nahda. Demonstranci chcą przywrócenia stanu sprzed przewrotu wojskowego. Tymczasowy rząd Egiptu, ustanowiony z błogosławieństwem wojska na miejsce tego islamistycznego, zapowiedział w środę po raz kolejny, że zdecydowanie rozproszy tłumy, które gromadzą się na ulicach. Tymczasowy premier Egiptu Hazim el-Biblawi ostrzegł w środę, że rząd nie cofnie się przed rozbiciem dwóch protestów siedzących organizowanych przez zwolenników Mursiego w Kairze. Dodał, że cierpliwość rządzących niemal się wyczerpała.

Mimo to w czwartek, na zakończenie ramadanu, w święto Id al-Fitr, tysiące islamistów domagających się powrotu Mursiego manifestowały w Kairze, Aleksandrii i na południu kraju w Kinie.

Zmiany na barkach wojskowych

Mohammed Mursi, pierwszy prezydent Egiptu wyłoniony w demokratycznych wyborach, został 3 lipca pozbawiony władzy przez wojsko. Od tego czasu w kraju wciąż dochodzi do niepokojów, a starcia islamistów z siłami bezpieczeństwa pociągnęły za sobą śmierć około 300 osób. Wysłannicy Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich próbowali doprowadzić do rozładowania kryzysu i zapobiec w ten sposób dalszemu przelewowi krwi. Nie przyniosło to jednak efektu. W środę, po fiasku rozmów, z Egiptu powrócili specjalny wysłannik UE ds. południowego regionu Morza Śródziemnego Bernardino Leon i zastępca sekretarza stanu USA Bill Burns.

Autor: mk\motm/zp / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: