Żołnierz raniony nożem w Paryżu. Władze: Bez związku z zabójstwem w Londynie

Aktualizacja:

Francuski żołnierz patrolujący dzielnicę biznesową w zachodniej części Paryża został w sobotę po południu ugodzony nożem w szyję. Mężczyzna, który go zaatakował, natychmiast uciekł. Poszukuje go policja. Śledczy nie wiążą zdarzenia z zabójstwem żołnierza w Londynie.

Dziennik "Le Parisien" poinformował na swej stronie internetowej, powołując się na źródła policyjne, że napastnikiem był mający ok. 30 lat brodaty mężczyzna "pochodzenia północnoafrykańskiego", w kurtce, pod którą miał "strój w stylu arabskim". Napadnięty 23-letni żołnierz był na patrolu w ramach programu nadzoru antyterrorystycznego Vigipirate. Z nim było jeszcze dwóch żołnierzy - im nic się nie stało. Szaleniec zdołał uciec z miejsca zdarzenia.

Ranny został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Prezydent nie widzi związku

Prezydent Francois Hollande odrzucił możliwość łączenia tej napaści z morderstwem popełnionym na brytyjskim żołnierzu w dzielnicy Woolwich w Londynie.

Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls przyznał, że spontaniczny charakter atakuparyskiego napastnika przypomina tragedię sprzed kilku dni. - Myślę, że ta osoba chciała naśladować to, co stało się w Londynie - powiedział Valls w wywiadzie dla telewizji Itele. Przestrzegł jednak, przed stawianiem pochopnych wniosków. - Najpierw policja musi zebrać wystarczająco dużo dowodów, wskazujących na motywy paryskiej zbrodni - dodał.

Zabójstwo w Londynie

W środę w Woolwich we wschodnim Londynie dwaj mężczyźni pochodzenia nigeryjskiego brutalnie zamordowali brytyjskiego żołnierza. Zabójcy, którzy według świadków mieli wznieść okrzyk "Allahu akbar" (Bóg jest wielki), pozwalali się filmować przez przechodniów telefonami komórkowymi. Zostali postrzeleni przez policję i ujęci.

Autor: mś//kdj / Źródło: PAP