Zginęli. Kierowca włączał DVD?

Aktualizacja:

Śledczy sprawdzają teorię, iż kierowca autobusu, który rozbił się w Szwajcarii tuż przed wypadkiem zajmował się uruchomieniem DVD. Miało to odciągnąć jego uwagę od drogi - twierdzi belgijska gazeta "Het Laatste Nieuws", powołując się na przecieki z przesłuchań ocalałych dzieci. Szwajcarska prokuratura przestrzegła przed takimi spekulacjami. Zeznania tych, którzy przeżyli wypadek, miały nie wnieść nic do ustalenia jego przyczyny.

- Pewna liczba dzieci została przesłuchana i uzyskaliśmy od nich informacje. Ale to nie naświetliło żadnej możliwej przyczyny wypadku - powiedział Olivier Elsig, szwajcarski prokurator nadzorujący śledztwo.

Zabójczy film?

Belgijska gazeta twierdzi jednak, że było zupełnie inaczej. Dzieci miały zgodnie zeznać, iż chwilę przed wypadkiem jedna z nauczycielek, która później zginęła, wstała z miejsca i z DVD poszła do kierowców. Jeden z nich, ten który siedział akurat za kierownicą, miał zająć się włączeniem filmu.

Według gazety, spowodowało to "utratę koncentracji", w wyniku czego kilka sekund po wjeździe do tunelu na autostradzie A9, autobus uderzył w krawężnik. Zdekoncentrowany kierowca miał stracić kontrolę nad pojazdem, który wpadł ze znaczną prędkością w zatokę awaryjną i czołowo uderzył w ścianę, która ją zamykała.

Nie wiadomo, dlaczego uruchamianiem filmu nie mógł zajął się drugi kierowca, który również siedział z przodu pojazdu. Naświetlenie tej sprawy może być bardzo trudne, ponieważ wypadku nie przeżyli zarówno kierowcy jak i wszyscy dorośli opiekunowie.

Brak jasności

Doniesienia belgijskiej gazety spotkały się z licznymi reakcjami. Rzecznik szwajcarskiej policji Renato Kalbermatten stwierdził, że scenariusz z DVD jest badany, ale nagrania z kamer monitoringu w tunelu "nie pozwalają na wyjaśnienie tej sprawy". Prokurator Elsig wprost poddał doniesienia gazety w wątpliwość, mówiąc, że dzieci wcale nie udzieliły śledczym informacji, które pozwoliłyby potwierdzić scenariusz z rozproszeniem kierowcy filmem.

Według Belgijskiej Federacji Operatorów Autokarowych, która prowadzi oddzielne śledztwo, żaden wątek nie zostanie z niego wykluczony i ten z DVD też jest rozpatrywany. Przedstawiciel organizacji, Yves Mannaerts, stwierdził, że nie ma procedury określającej postępowanie podczas uruchamiana filmów. - To zależy od kierowców i życzenia klienta. Jednak oczywiste jest to, że w normalnych warunkach głównym zadaniem kierowcy jest prowadzenie pojazdu - stwierdził Mannaerts.

Tragedia narodowa

Nadal nie jest jasne, który kierowca siedział za kierownicą w momencie wypadku. Obaj mieli wieloletnie doświadczenie w wielu firmach transportowych. Jeden miał 52-lata i pracował dla właściciela autobusu już od siedmiu lat. Drugi, 35-latek, od dwóch.

Autobus wiózł grupę 46 dzieci, które wracały do domu z tygodniowych wczasów w szwajcarskich Alpach. W wtorek wieczorem pojazd uderzył w ścianę tunelu na autostradzie w kantonie Valais (niem. Wallis). Na miejscu zginęło 22 dzieci w wieku około 11-12 lat, oraz sześcioro dorosłych. Pozostałe dzieci trafiły do szpitali z różnymi obrażeniami. Trójka z nich jest nadal w stanie ciężkim.

Tragedia wstrząsnęła Belgią. W piątek trwa żałoba narodowa, która jest w tym kraju niezwykle rzadkim wydarzeniem. Większość rannych już wróciła do kraju. Ciała prawdopodobnie zostaną przetransportowane wojskowym samolotem w piątek.

Źródło: telegraph.co.uk