Zastępca Asada daje sygnał: Tej wojny nie może nikt wygrać


Wiceprezydent Syrii Faruk esz-Szaraa uważa, że ani siły Baszara el-Asada, ani powstańcy, dążący do obalenia prezydenta, nie są w stanie wygrać wojny. Ta pochłonęła już ponad 40 tys. ofiar i ostatnio dotarła na przedmieścia stolicy.

Szaraa jest sunnitą, podczas gdy większość przedstawicieli władz to członkowie mniejszości alawitów. Od wybuchu powstania w marcu 2011 roku wiceprezydent rzadko pokazywał się publicznie i nie należy on do kręgu najbliższych współpracowników Asada, którzy kierują walkami z sunnickimi rebeliantami.

Jest jednak najwyższym rangą syryjskim politykiem, który publicznie powiedział, że Asad nie zwycięży. Taką opinię przedstawił w rozmowie z libańskim dziennikiem "Al-Ahbar".

Sygnał od reżimu Sytuacja w Syrii, gdzie od początku powstania zginęło ponad 40 tys. ludzi, pogarsza się, a w celu zakończenia konfliktu konieczne jest "historyczne porozumienie", w którego osiągnięcie zaangażowane byłyby kraje regionu oraz Rada Bezpieczeństwa ONZ - powiedział Szaraa w wywiadzie, którego udzielił w Damaszku. Powinien też powstać rząd jedności narodowej, który miałby "szerokie uprawnienia" - dodał. "Z każdym dniem rozwiązania polityczne i wojskowe stają się coraz bardziej odległe" - mówił. Powinniśmy bronić dalszego istnienia kraju - podkreślił. "Opozycja nie może wygrać decydującej bitwy, a to, co robią siły bezpieczeństwa i jednostki wojska, nie doprowadzi do ostatecznego rozwiązania" - powiedział wiceprezydent.

Gołąb w obozie Asada? Według źródeł bliskich syryjskim władzom Szaraa naciskał na dialog z opozycją i sprzeciwiał się tłumieniu przy pomocy wojska powstania, które rozpoczęło się od pokojowych demonstracji. Nawet Asad nie może być pewien, dokąd prowadzą wydarzenia w Syrii, ale każdy, kto się z nim spotka, usłyszy, że "walka jest długa" - mówił wiceprezydent. "On nie ukrywa, że chce rozstrzygnąć sprawy w sposób wojskowy, aby osiągnąć ostateczne rozwiązanie" - dodał. "Dzisiaj zdajemy sobie sprawę, że zmiana jest nieunikniona, ale ani pokojowe, ani zbrojne grupy opozycyjne z ich zagranicznymi powiązaniami nie mogą nazywać się jedynymi prawowitymi przedstawicielami narodu syryjskiego" - podkreślił. "Także obecne władze nie mogą osiągnąć zmian po dwóch latach kryzysu bez nowych partnerów, którzy wnieśliby wkład w utrzymanie struktury państwowej, jedności terytorialnej oraz regionalnej suwerenności" Syrii" - dodał.

Autor: mtom/k / Źródło: PAP

Raporty: