Zamykają elektrownię, bo ma być trzęsienie ziemi w ciągu... 30 lat

 
Dziś zamknięto ostatni reaktor eletrowni HamaokaPAP/EPA

Elektrownia atomowa Hamaoka, położona na silnie sejsmicznym obszarze w środkowej części Japonii, została zamknięta. Stało się to na prośbę rządu. Warunkiem wznowienia pracy elektrowni jest stworzenie dodatkowych systemów bezpieczeństwa. Japończycy przewidują bowiem, że w ciągu najbliższych 30 lat, w tym rejonie, dojdzie do silnego trzęsienia ziemi.

Reaktor nr 5 został zatrzymany o godzinie 13 (6 czasu warszawskiego) - powiedział rzecznik prasowy firmy Chubu Electric Power. Reaktor nr 4 wyłączono w piątek. Reaktor nr 3 został wcześniej wyłączony z uwagi na przegląd i miał wznowić pracę w lipcu.

Reaktory nr 1 i 2 w tej składającej się z pięciu reaktorów elektrowni atomowej, zostały wycofane w 2009 roku.

O kolejnym trzęsieniu wiedzą prawie na sto proc.

Dwa miesiące po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi i tsunami, gdy m.in. została uszkodzona elektrownia Fukushima na północnym wschodzie Japonii, po przeanalizowaniu podatności na taki kataklizm 54 reaktorów nuklearnych w kraju, premier Naoto Kan poprosił kierownictwo elektrowni Hamaoka o jej wyłączenie.

Premier podkreślił, że według sejsmologów istnieje 87-procentowe prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 30 lat w rejonie, gdzie znajduje się elektrownia, dojdzie o trzęsienia ziemi o sile 8 w skali Richtera.

Wyjątkowo sejsmiczny teren

Elektrownia Hamaoka, znajdująca się około 200 km na zachód od Tokio, jest uważana za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Japonii, ponieważ położona jest w wyjątkowo aktywnym sejsmicznie regionie. Podobnie jak inne japońskie elektrownie atomowe znajduje się nad Pacyfikiem.

Trzecia największa elektrownia w Japonii wznowi pracę, kiedy poprawione zostaną wał zabezpieczający ją przed tsunami i inne systemy bezpieczeństwa. Może to potrwać nawet dwa lata co budzi obawy, że po wyłączeniu elektrowni Fukushima mogą pojawić się w Japonii problemy z dostawami energii elektrycznej.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA