Zaginęła bez śladu, uznali ją za zmarłą. "Zamordowana" odnalazła się po 31 latach

Kobietę przypadkiem znalazła niemiecka policjaLuv / Wikipedia

Kobieta, która zaginęła w 1984 roku i podejrzewano, że padła ofiarą mordercy, odnalazła się cała i zdrowa w Duesseldrofie - podała niemiecka policja. Jej historię opisuje "Bild".

24-letnia w chwili zaginięcia Petra Pazsitka, która w 1984 roku zniknęła z akademika w Brunszwiku, po pięciu latach została uznana za zmarłą.

Człowiek skazany za zamordowanie nastolatka, który zginął w pobliżu, przyznał się także do jej zabicia.

Przełom

Ostatnio policja w czasie śledztwa dotyczącego rozboju napotkała jednak 55-letnią kobietę, która nie miała dowodu osobistego. W czasie przesłuchania wyznała, że przez ostatnie lata żyła pod fałszywym nazwiskiem i wyjawiła funkcjonariuszom swoją prawdziwą tożsamość. Okazała się, że to zaginiona przed 31 laty Patra Pazsitka.

Rzecznik policji w Brunszwiku, gdzie Pazsitka studiowała informatykę w 1984 roku, powiedział, że kobieta pragnie pozostać anonimowa. - Bardzo niewiele powiedziała o kontekście i powodach swojego zniknięcia - oświadczył Joachim Grande. - Stwierdziła, że przygotowała się na to i chciała tego - dodał.

Pazsitka - jak wyjaśnił - przed zniknięciem wycofała 4 tys. marek niemieckich z banku i oddała klucze do pokoju sąsiadce, która miała opiekować się jej ptakami.

Grande powiedział, że matka i brat "byli w całkowitym szoku", kiedy dowiedzieli się, że Petra żyje.

Niemieckie media piszą, że rodzina próbowała się skontaktować z kobietą, ale ta nie chce nawiązać z nimi żadnego kontaktu.

Autor: pk\mtom / Źródło: BBC, Bild

Źródło zdjęcia głównego: Luv / Wikipedia