Zadowolenie z pewną dozą ostrożności

 
Prezydent Kaczyński stał się bohaterem europejskiej prasyPAP/Jacek Turczyk

Zarówno politycy państw unijnych, jak i europejska prasa wyrażają w pierwszych komentarzach ostrożne zadowolenie z wyników brukselskiego szczytu UE, gdzie osiągnięto porozumienie w sprawie przyszłego traktatu regulującego funkcjonowanie Unii.

Przewodniczący frakcji chadeckiej w niemieckim Bundestagu Volker Kauder określił rezultat negocjacji jako "od dawna wyczekiwany przełom", zapewniający wspólnocie 27 krajów zdolność do działania. - Z ulgą przyjęliśmy do wiadomości, że możliwa będzie realizacja substancji Traktatu Konstytucyjnego - powiedział polityk CDU. Kauder ocenił działania kanclerz Angeli Merkel na szczycie w Brukseli jako "dyplomatyczny majstersztyk".

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, niemiecki eurodeputowany Hans-Gert Poettering wyraził "najwyższe uznanie" dla Merkel. - Bez niej taki rezultat nie byłby możliwy - powiedział Poettering w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Premier Włoch Romano Prodi zadeklarował połowiczną satysfakcję z wyników szczytu. Jego zdaniem, zadowoleniu z powodu przerwania impasu towarzyszy rozgoryczenie postawą przede wszystkim Wielkiej Brytanii. Państwo to szef włoskiego rządu wymienił jako największego, jak to ujął, "hamulcowego" szczytu. Zapewnił, że nie był nim natomiast "jeden z dziesięciu nowych krajów Unii".

Premier Portugalii Jose Socrates, którego kraj przejmie 1 lipca półroczne przewodnictwo UE, z uznaniem ocenił rolę dyplomacji niemieckiej w doprowadzeniu szczytu do pomyślnego końca. - Europie potrzebny był kompromis, a osiągnięte porozumienie pozwoli przejść od refleksji do konkretnych działań - uważa Socrates.

Premier Czech Mirek Topolanek powiedział, że szczyt był bardzo wymagający, ale i udany. Wyraził też satysfakcję, że "ze stołu został zmieciony" projekt unijnej konstytucji, odrzuconej w referendum przez Francuzów i Holendrów, a obecne porozumienia będą jedynie uzupełniane.

Według włoskiego dziennika "La Repubblica", podczas brukselskich obrad Jarosław Kaczyński "ciągnął za sznurek do końca, prowadząc negocjacje na odległość ze swej stolicy jak wyniosły i najwyższy władca. - Świadomie ryzykował zerwanie negocjacji i izolację, a teraz może chwalić się, że osiągnął maksimum - czytamy we włoskiej gazecie.

Źródło: PAP, APTN

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jacek Turczyk