"#YaDiplomaYaIstifa". Wątpliwości co do wykształcenia prezydenta


Na tureckim Twitterze zaroiło się od wątpliwości, czy prezydent Recep Tayyip Erdogan ma rzeczywiście, jak sam twierdzi, wyższe wykształcenie - pisze w piątek BBC. Sprawa nie jest nowa - krytycy prezydenta podnosili ją już przed wyborami prezydenckimi w 2014 r.

To o tyle ważne, że tureckie prawo wymaga od prezydenta ukończenia co najmniej czteroletnich studiów wyższych.

W oficjalnej biografii Erdogan podaje, że ma dyplom Wydziału Nauk Ekonomicznych i Handlowych Uniwersytetu Marmara z 1981 roku. Tyle że na stronie internetowej uczelni nie ma śladu po takim wydziale - jest natomiast Wydział Nauk Ekonomicznych i Administracji, założony dopiero w 1982 roku.

Doniesieniami na ten temat dzieli się w ostatnich dniach wielu użytkowników Twittera, gdzie powstał nawet na tę okazję specjalny hashtag: #YaDiplomaYaIstifa, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: albo dyplom, albo dymisja.

Kancelaria milczy

Przypomina się, że gdy pewien opozycyjny poseł wytknął Erdoganowi brak dyplomu podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2014 roku, nie można było tego sprawdzić, gdyż archiwa Uniwersytetu Marmara były zamknięte. Od tego czasu dawno je otworzono, ale prezydencki dyplom wciąż się nie odnalazł.

Kancelaria prezydenta milczy na ten temat, co tylko przyczynia się do pogłębienia wątpliwości w sprawie wykształcenia głowy państwa.

Jak na ironię, dyskusja ta wybuchła, gdy prezydent składał w tym tygodniu wizytę w Ugandzie, gdzie dostał od jednej z uczelni - kolejny zresztą w karierze - doktorat honoris causa.

Autor: tmw//plw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: