"Wygnanie Polaków w 1612 jak pobicie Hitlera w 1945"

Aktualizacja:

Dzień Jedności Narodowej jest nie mniej ważny od Dnia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - powiedział patriarcha Moskwy i Wszechrusi Kiriłł, głowa rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Na ulicach Moskwy demonstrowało 10 tys. nacjonalistów. Putin i Miedwiediew świętowali zaś w Niżnym Nowogrodzie. Rosja obchodzi dziś 399. rocznicę wygnania Polaków z Kremla.

Tylko z powodu złożonych domowych konfliktów XX wieku w świadomości naszego narodu ten dzień jeszcze nie zakorzenił się pod tym cudownym słowem - zwycięstwo. Jeśli porównywać to, co wydarzyło się wtedy, w odległym XVII wieku, z tym, co zdarzyło się w wieku XX, przy uważnym rozpatrzeniu samych wydarzeń i znaczenia odniesionego zwycięstwa, można z pewnością powiedzieć, że to wydarzenia tej samej rangi, i jedno nie jest ważniejsze od drugiego. patriarcha Moskwy i Wszechrusi Kiriłł

Dzień Jedności Narodowej został ustanowiony w grudniu 2004 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta Władimira Putina. Zastąpił święto 7 listopada, które upamiętniało rocznicę przewrotu bolszewików z 1917 roku.

1612 jak 1945

Zapewne to m.in. miał na myśli patriarcha Kiriłł, mówiąc, że wydarzenia 1612 roku były nie mniej ważne od zwycięstwa nad III Rzeszą, które uczyniło moskiewskie państwo w jego sowieckiej masce, supermocarstwem światowym.

- Tylko z powodu złożonych domowych konfliktów XX wieku w świadomości naszego narodu ten dzień jeszcze nie zakorzenił się pod tym cudownym słowem - zwycięstwo. Jeśli porównywać to, co wydarzyło się wtedy, w odległym XVII wieku, z tym, co zdarzyło się w wieku XX, przy uważnym rozpatrzeniu samych wydarzeń i znaczenia odniesionego zwycięstwa, można z pewnością powiedzieć, że to wydarzenia tej samej rangi, i jedno nie jest ważniejsze od drugiego - powiedział patriarcha Kiriłł podczas nabożeństwa w Soborze Kazańskim przy Placu Czerwonym w Moskwie.

Według niego, "w obu przypadkach siły wroga przeważały nad siłami ruskimi, a mimo to ruski naród odniósł zwycięstwo".

Marsz nacjonalistów

Ponad 10 tys. zwolenników Sojuszu Słowiańskiego (SS) i innych ugrupowań skrajnie nacjonalistycznych wzięło w piątek udział w Rosyjskim Marszu, zorganizowanym w Moskwie z okazji obchodzonego 4 listopada święta państwowego Rosji - Dnia Jedności Narodowej.

Pod hasłami "Rosjanie naprzód!", "Rosja - dla Rosjan!", "Przyszłość należy do nas!" i "Moskwa - to rosyjskie miasto!" przemaszerowali oni w kolumnach przez dzielnicę Lublino, w południowo-wschodniej części stolicy Rosji.

Wznosili też hasła nawiązujące do wyznaczonych na 4 grudnia wyborów do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. "Chcemy uczciwych i wolnych wyborów!" oraz "Jedna Rosja - to partia oszustów i złodziei" - skandowali. Wśród uczestników dominowali młodzi ludzie. Wielu co chwila wyciągało rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Część miała na twarzach maski.

Manifestacja zakończyła się koncertem ultranacjonalistycznych grup rockowych.

Kreml też świętuje

Swoje akcje z okazji Dnia Jedności Narodowej w Moskwie zorganizowały też prokremlowskie organizacje młodzieżowe. Wzięło w nich udział około 25 tys. osób.

Prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin w tym roku uczestniczyli w uroczystościach w Niżnim Nowogrodzie, skąd w 1611 roku pospolite ruszenie Minina i Pożarskiego wyruszyło na Moskwę. To tam Miedwiediew wydał tradycyjne przyjęcie z okazji święta. Również tam wręczył odznaczenia państwowe kilkunastu cudzoziemcom, zasłużonym dla popularyzacji rosyjskiej kultury i języka na świecie.

Miedwiediew przypomniał, że w przyszłym roku w Rosji obchodzona będzie nie tylko 400. rocznica wypędzenia interwentów z Moskwy, ale także 1150. rocznica rosyjskiej państwowości i 200. rocznica zakończenia Wojny Ojczyźnianej 1812 roku. "Daty te przypominają o znaczeniu konsolidacji, jak również o lekcjach, które są ważne dla naszego współczesnego życia i przyszłości Rosji" - oznajmił.

Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl